-
Ja mam do zrzucenia od sierpnia 27 kg więc też będę zaglądać i wspierać .
-
Dzięki serdeczne
dzięki za to że jesteście
-
hehe
nie ma za co
Miłego dnia
-
Czesc!
Zaczynalam od podobnej wagi i tez chce dojsc do 65 kg ;] Ile masz wzrostu?
Na razie jestem na diecie kopenhaskiej ale koncze ja w poniedzialek i przechodze na 1000 kcal wiec na pewno bede do ciebie wpadac i cie wspierac ;]
Pamietaj zeby sie nie poddawac a na pewno schudniesz ;]
-
I jak Ci mija dzisiejszy dzień?
-
trzymam kciuki , dasz rade !
-
hej
No widzę że jest nas już wiecej tych które zaczęły mniej wiecej w tym samym czasie i z tego samego pułapu czyli steffka, gwiazdeczka17,poussa i ja, może jeszcze ktoś zaczął sierpniowe zmagania z wagą ok. 100kg.
Ja mam 170 cm wzrostu więc tak jak ty poussa.
Podobnie więc nasza droga będzie wyglądać.
Ja jednak od początku jadę na 1000 kalorii.
Ale ja waze się w każdy poniedziałek by choć trochę było widać efekty - mam nadzieję!
Jak na razie to specjalnie głodna nie chodzę tylko ciągle z elektroniczną wagą kuchenną i tabelą kalorii. Dziś zjadłam dopiero 450 kalorii więc mogę poszaleć na kolację a to właśnie wieczorem jestem najbardziej głodna.
Takie mam pytanie do dłużej odchudzających się. Czy jak w ciągu dnia zaoszczędzę jakiś zapas kalorii to czy opłaca się go zużyć na przykład na coś dobrego na przykład ze słodyczy, ale tylko tyle żeby nie przekroczyć w ogólnym rozrachunku 1000 kalorii.
Bo tak sobie myślę że może to nie było by złe i pomogło w uninięciu efektu jojo. No bo jak przez kilka miesięcy będę badzo oszczędzała organizmowi słodyczy to jak później zacznę normalnie / w granicach rozsądku / je jeść to organizm bedzie się ich domagał więcej i więcej no i wszystko z nich magazynował.
To takie moje wywody ale proszę o wasze doświadczenia i opiie!!!! Dzięki.
-
Wiesz, my mamy ograniczone ilosci pozywienia i mozliwe jest ryzyko braku skladnikow odzywczych, ja bym slodyczami nie pchala. Wez pod uwage, ze aby strawic pokarm organizm tez potrzebuje do tego energii, do slodyczy nie potrzebuje wiec nie tracisz na wadze . Ja jak czasem miewalam ochote na cos, to sobienie odmawialam, raz zjadlam ale mniej i dalej dieta. Dla mnie odmawianie calkiem to wlasnie jojo.
-
I jak tam po wczorajszym dniu? i dzisiejszym?
Ja wczoraj zrobilam pewiem blad ale mam nadzieje ze da sie go naprawic
-
hej.
wczoraj ok. dziś też jakoś powolutku leci a zamiast słodyczy jak mi zostaje limit do 1000 kalorii to skubię sobie troszkę słonecznika. zawsze to zdrowsze takie małe ziarenka..... tylko jakoś do ćwiczeń nie mogę się zabrać.... szukam wymówek.... a rozbrykany dwulatek w domu to super wymówka....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki