Kochane grubasy
Podejsc do odchudzania bylo bardzo wiele... motywacje byly rozne: wakacje, wyjazd, urodziny, slub a teraz przyjecie urodzinowe mojej mamy. Jednak nic nie skutkowalo, wreszcie do mnie dotarlo, ze tak dlugo jak ja sama tego nie zechce to zadna motywacja nie pomoze. Przyszedl taki moment, ze naprawde zle sie czuje w swoim ciele - te faldy tluszczu, duza pupa... Nie jestem z tym szczesliwa i musze cos wreszcie zrobic! Maz nic zlego mi nie powie, ale wiem, ze chcialby widziec swoja zona w mniejszym rozmiarze, noszaca ladne ubrania.
Fakt iz mieszkam w anglii nie pomaga, w ciagu dnia lunch - czyli zazwyczaj kanapki a kolacja dopiero wieczorem. No i tluszczyk sie odklada. Pierwszy krok zrobiony - jutro na lunch : banan, gruszka i jogurt.
Trzymajcie za mnie kciuki i wspierajcie - wiem, ze walka bedzie dluga ale tym razem musi byc skuteczna!
Pozdrawiam
Zakładki