Sobota była dniem oczyszczającym.
I śn. - szklanka soku marchew-jabłko-pomarańcza 95 kcal
II śn. - woda i herbata zielona
Obiad - chłodnik 400 ml (19, 2 kromki pieczywa chrupkiego (2x36=72) Razem: 270 kcal
Podwieczorek - woda i herbata zielona
Kolacja - zioła verdina
Razem: 365 kcal

Oprócz tego ćwiczenia. Przez cały dzień nie czułam głodu. Poza tym byłam pełna energii. Zasysać zaczęło mnie około 20, ale nie dałam się. A zioła sa super. To mieszanka, która poprawia trawienie i pracę jelit, ale nie przeczyszcza. Polecam!

W niedzielę było trochę gorzej.
I śn. - -l
II śn. - -
Obiad - pierogi ruskie gotowane na parze (6x80=480), kefir 400 ml (18 Razem: 668 kcal
Podwieczorek - orzeszki solone i orzeszki w miodzie ok 600 kcal ?
Kolacja - 2 tosty z 4 kromek chleba razowego (4x89=356), margaryna(90), salami(6x35=210), żółty ser(46), keczup (34) Razem: 736 kcal
Razem: dużo za dużo

Rano nic nie jadłam z prostego powodu. Wstałam o 11. Po południu przyjechali rodzice. Zrobiłam kawę i herbatę (dla siebie), a że nie miałam nic slodkiego poczęstowalam ich orzeszkami. Sobie też nie odmówiłam. A ta moja kolacja to czyste obżarstwo. Mój mężuś się objadał, więc się do niego przyłączyłam.
Oczywiście ćwiczyłam.
Dzisiaj się zważyłam. Nadal jest 80 kg. Ale nie spodziewalam się cudu. Koniec z grzeszkami!! Od dzisiaj solidna dieta.