Gratuluje roku :D
Zdjęcia super, już dawno miałam pochwalić. A na rocznicę mozna zgrzeszyć :P
Wersja do druku
Gratuluje roku :D
Zdjęcia super, już dawno miałam pochwalić. A na rocznicę mozna zgrzeszyć :P
ja też przyłanczam się do GRATULACJI... i obym ja tak wytrzymała ja TY.. bardzo bym chciała :!: :!: :!:
Witaj Jesi. Po krótkiej nieobecności przybyłam się przywitać :) Nie mam za bardzo czasu cofać się w czytaniu póki co ale z tego co zauważyłam to ładnie Ci waga spada. nawet Lisia już się "buntuje", ze jej nie spada jedząc zielsko. Hmmmm
Lisiu myślałaś może o tym, ze trzeba by było dać organizmowi dużą dawkę energii jednorazowo na rozruszanie? U mnie to się w pełni sprawdza :)
Pozdrawiam!
Jesi, no to gratulacje! :D Pierwsza rocznica, i to z jakim sukcesem! Bo mozna odchudzac sie i 10 lat bez zadnych efektow, a Ty tak pieknie udowodnilas ze jak sie chce to mozna!
O tych slodyczach to udam ze nie czytalam... :wink: :lol: choc rozumiem, ze czasem nawet najwiekszemu twardzielowi odbija :wink: :lol:
Salve Jesi!
Również dołączam się do gratulacji. Rok, to niesamowite!. Co do słodyczy, to przecież nie wpadniesz w ciąg, nie? Więc problem nie istnieje :) - a jeżeli rzadko patrzysz na zadziwionego syna z rozdziawioną paszczą, to chyba było warto, prawda :twisted: ?
Pozdrawiam serdecznie trzymając za Ciebie kciuki,
Isolde z Drugiej Strony Monitora
Jesi bardzo ładnie Ci idzie. Każdemu się zdarzają wpadki... Nie ma świętych :P A co do roku czasu to super data :D Naprawdę podziwiam, że tyle walczyłaś o samą siebie. O piękną siebie :) Ciekawe ile mi zajmie zejście do 56kg? :P
oooo..już rok minął^^
i pięknie schudłaś przez ten rok.
miłego dnia:*
NIO A JAK TAM DZISIEJSZE DIETKOWANIE :?: :?: :?:
:D Hejo !!!
Moje dzisiejsze żarełko przedstawia się następująco:
wasa zytnie kromka 9,42g x2 =50,00
Jajo kurze gotowane szt. 60g x2 =176,00
Majonez łyżka 15g x0,5= 47,00
salatka grecka bez oliwek duza porcja 1100gx 0,1 =116,30
Ziemniaki gotowane średnio 100g x1 =62,00
Fasolka po bretońsku porcja 200g x0,5 =160,00
Pomarańcza bez skórki średnio 100g x1 =40,00
pomelo porcja 100gx 2 =80,00
Ser Cammember Valbon porcja 100g x0,5 =180,00
Cukier czubata łyżeczka 10g x2= 80,00
W sumie kalorii: 991,30
Poprawiłam się, a jakże!
Odkryłam dziś smak pomelo i radością stwierdzam, że dołączam je do grona moich cytrusowych ulubieńców.
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA MIŁE SŁOWA :D :D :D
To co mnie nie dostało przedwczoraj, wczoraj dorwało mnie i zapakowało do worka ze słodyczami :wink: . Dziś tak wspominając, to tych słodyczy wcale nie było aż tak wiele...ale były w ogóle.
Co tam zresztą, było - minęło.
Podpatrzyłam u Was, że z apetytem wcinacie płatki fitnes z mlekiem odtłuszczonym, więc postanowiłam, że ja też. Dlatego nie mogę doczekać się jutrzejszego śniadania :P , ale nie martwcie się :D ...nie jestem dzisiaj na głodzie i na pewno wytrzymam do rana 8)
Jutro jadę z synem do Bydgoszczy na zimowe wyprzedaże. Nie będzie mnie cały dzień, ale na pewno się pojawię na forum wieczorkiem.
nio... to super ze jest super... hihiiiii.... u mnie też super... ale jestem zadowolona z tego forum :!: :!: :!: ...cały czas o was mysle dziewczyny!!! :D
no to życze zeby zakupki sie udały ! :D
miłego wieczorku:*
Dostalam w styczniu na imieniny to całe pomelo... mi w ogóle nie podchodzi. :?
\hmm...myślałam o tym żeby też jeść te płatk ;)
jak ładnie...nigdy nie jadłam takiej fasolki :x
buź;*
Wpadłam na chwileczkę, bo nie mam zbytnio teraz czasu :)
Jadłam płatki 50g + 250ml mleka 0,5%
a także 1 plasterek wasa + 3dag sera cammembert oraz pół plasterka żółtego sera (złapałam w locie, jak przygotowywałam śniadanie :wink: )
Fasola po bretońsku-to takie danie główne z fasoli "Jaś" (tej najgrubszej) w sosie pomidorowym. Można jeść z ziemniakami lub z chlebem, bułką-jak kto woli. Tylko jest niestety dość kaloryczne. My w domu lubimy :D
Lecę umyć głowę, namalować gębę :wink: i odjazd...już mnie nie ma. Pa!
Cześć Kochanie. I jak tam po weekendzie. Ja przeżyłam olbrzymi szok i jestem gotowa znowu podjąć walkę bo coś się zapuściłam ostatnio :(
Pozdrawiam
witaj Jesi :D
jak tam zakupki sie udały z synem??? :D
jej ja znowu Cie gonie... ciekawe kiedy Cie dogonie z ta waga bo znowu mi sie przybrało :oops: ale dla pewnosci zwaze sie jutro :D
dzis dzien jogobellowy :) na sniadanie obiad i kolacje... musze wytrzymac a co nazarłam sie jak swinia w wekend to teraz wór pokutny :mrgreen: oj lece dalej zwiedzac ;D
miłego dnia..:D
Hej, Jesi, jak tam zakupki??? Pochwal sie co ciekawego upolowaliscie :D
Wspanialego tygodnia Ci zycze! :P
:D :D :D Witajcie dzisiaj !!!
Weekend minął szybciutko i dietkowo całkiem dobrze. Ok. 1200kcal dziennie. Waga stoi w miejscu, ale to nie dziwi, bo w końcu na tym etapie nie chudnie się kilo tygodniowo. (Właściwie ubyło jakieś 30dag, ale szkoda sobie tym zaprzątać głowę, więc zmienię suwaczek, dopiero jak będzie pół kilo lub więcej.)
Zakupy udały się wyśmienicie! Wróciliśmy z pełnym bagażnikiem w naszym autku. Właściwie same rzeczy dla syna: koszule, spodnie, kurtka zimowa, buty...( zawsze zaopatrujemy się hurtem w odzież na wyprzedaży i jesteśmy zadowoleni.)
Kupiłam też pościel z flaneli w bardzo dobrym gatunku za 30 dychy.
Sobie nic nie kupiłam, jakoś tak wyszło. Właściwie nie chciało mi się przymierzać. Tylko w jednym sklepie się skusiłam, wybrałam do przymierzalni kilka rzeczy rozmiar 42 i......
WSZYSTKIE BYŁY ZA DUŻEEEEE!!!!!!!!! Tak się ucieszyłam, że już wcale nie musiałam sobie nic kupić, a oprócz tego nie chciało mi się w to uwierzyć. Bałam się, że czar pryśnie i nie wzięłam już 40-stki do przymiarki. A co jakby była za ciasna?????????? NIE MAM ODWAGI MIERZYĆ 40-stki. To nie możliwe, żebym w nią weszła. :shock: :shock: :shock:
Dziś dietka również o.k. Zjadłam już jakieś 800kcal. Jeszcze kawa po południu i kolacja ok. 17.30, więc myślę, że znowu dzień będzie w porządku. (chyba, że mnie znowu TO najdzie wieczorem, ale chyba nie...to się czuje już wcześniej :wink:
o Jesi coz za zakupy :D
ożeszszzzz ty ...ja bym nie wytrzymała i na pewno sprawdziła tę 40 hiiiiiihiiiiiiiiiCytat:
Zamieszczone przez Jesi
milego dzionka :P h
Przymierzaj te 40 ino szybko! Ale z Ciebie Lachon musi być :D W pełnym pozytywnym tego słowo znaczeniu :D
Pozdrawiam!
Jaki czar mała? Jak 42 za duże to nie ma mocnych - 40 jak nic! :D
o jejku jejku czarodziejku :mrgreen: wpychaj zadek w 40 a co :lol:
Hejka Jesi :P
dzięki za pościk i muszę Ci powiedzieć, ze w skrytosci ducha też tak czułam, tylko nigdy nie powiedziałam tego glośno ....do dzisiaj :P :P :P :P
milego dzionka :P h
Jejku, 40! chyba nigdy w zyciu nie nosilam 40! :roll: :shock:
Jesi, przymierzaj 40 bo musi pasowac!! :D
:lol: Cześć Laseczki !!!
Tak mnie zachęciłyście, że teraz mam ochotę poprzymierzać. Niestety na razie przez chwilę nie planuję wypadu do sklepu innego niż spożywczy, więc muszę uzbroić się w cierpliwość. Ale jak tylko będę miała okazję, to spróbuję. (chociaż wciąż jak o tym myślę, to mam autentycznego stresa - tak jak kiedyś musiałam prosić w sklepie o rozmiar 50)
Nie wiem co mnie tak krępuje, przecież nie ma się czego wstydzić. Chyba ciąglę mam tę obawę, że to nie dla mnie :( Wiecie, że to jest paskudne uczucie??!! Przecież powinnam mieć z tego radość, a ja tu... :roll: ............bez sensu.
Dzisiejsza dieta dość bogata w kalorie, bo był pyszniutki obiad. I choć nie było tego dużo to w przeliczeniu wyszło, że będę topić głoda wieczorem, bo już mam na liczniku 1100kcal - i starczy.
Pozdrowienia dla wszystkich :D !
ja tez topie głoda.. 1200 kcal dzis było do 16.00 :x
Jesi przymierzaj 40stki i nie ma,że sie wstydzisz pani w sklepie albo tego co ludzie pomyslą(pamiętaj rozmiar rozmiarowi nierówny ;) )... ja mam zawsze odruch wymiotny przed wejsciem do sklpeu typu orsay , gdzie laski za ladą to max rozmiar 36 i jak wchodze ja to jest głupkowaty usmiech na twarzy! a z drugiej dstrony ja chyba nigdy mniej niż 42 to nie kupiłam :oops: chyba po bobasie od razu wyladowałam w 42 :evil:
Salve Jesi!
O Bogowie, co ja czytam? Boisz się założyć 40? Dla mnie to też mityczny rozmiar. Podobno, ale to tylko podobno, może kiedyś taki założę. Zmartwiło mnie to co napisałaś, o tym, ze nie wierzysz że wciśniesz się w 40. Ale to chyba problem wielu kobietek na diecie. W głowie cały czas sądzą, że są za grube. (Nie żeby mnie taka koncepcja za czas jakiś ominęła, w cuda nie wierzę.) O kurde, ale się wymądrzam, ale to skaza zawodowa socjologa jak mniemam. Więc wybacz jeżeli uraziłam. Mierz 40 i już wątpliwość się rozwieje.
Co do Orsey’a. Czasami mają tam fajne ciuchy. Mi osobiście zupełnie nie przeszkadzają dziewczątka w rozmiarze S lub XS, a to co one sobie myślą to ich problem, wkurza mnie jedynie moje otłuszczenie. Rozmiarówka już niespecjalnie. Po prostu nie robią na mnie niektórych (fajnych, ślicznycg) ubrań, jak je chce, to sobie schudnę :). Pozytywna energia i do przodu – tak sobie mówię i na razie działa.
Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki
Isolde z Drugiej Strony Monitora
Hej ;)
Ja też daję sobie spokój z zakupami. ;) Kupiłam płaszczyk,kozaczki ,dostałam troche ciuszków od kuzynki i mam pasemka :D
Teraz czas brac się za wygląd.. :roll:
Wracać dotego co było przed choroba:D
Po 10tym idziemy na zakupy?:)
OJJJ...ja raz w życiu miałam 40...pamiętam stare dobre czasy :!: :!: :!: nie ma co wspominac I trzeba dążyc do tego co było... 8)
http://www.obrazki.info/miniatury/SugarwareZ-169.gifA JA DZISIAJ JESTEM BARDZO SZCZESLIWA BO NIE ZGRZESZYŁAM NA IMPREZCE :!:
BUZIACZKI I DO JUTRA
taaaaaaaaaaaa ja 40 nosiłam chyba w podstwówce :D :mrgreen :
:lol: :lol: :lol: cześć, cześć, cześć!!!!!!!!
Wleciałam tylko na momencik. Na dłużej wejdę później. Chciałam się tylko pochwalić, że mam baaardzo grzecznę wagę :D Właśnie pokazała pół kilo w dół :D :D :D
no gratuluje Jesi :D zaraz 6 zobaczysz :D gratuluje...
No kochana, to za chwile swietujemy szosteczke! :lol: Wzielabym ta Twoja uzywana siodemke ale chyba nie zdaze... :wink: :lol:
Co do rozmiarow... grubaskiem chyba caly czas sie jest w glowie, ja zawsze zaczynam przymiarke od 46 chociaz juz od roku wiem, ze jest za duzy :roll: ciagle mi sie wydaje ze tylko mi sie zdawalo, ze schudlam :D Durne, nie? :wink:
to nie waga tylko Ty jestes bardzo grzeczna :wink: :P :P :P :P
:D :roll: Nnnooo staram sie być grzeczna, ale wiecie jak to jest wieczorami...jak TO łazi za człowiekiem i czasem go dorwie :( :P Chciaż wczoraj nie musiałam nawet specjalnie się wysilać. Myślałam, że będzie gorzej. Do tego 1100cal dojadłam tylko jogobelkę light i słoiczek grzybków marynowanych na trzy podejścia. Dałam radę.
A MY DZISIAJ JEDZIEMY DO OOOOPERYYYY!!!!!!!! Na Madame Butterfly. Bardzo się cieszę, że się trochę "odchamię" :wink: Ostatnio byliśmy w filharmonii, ale to było dawno - w październiku 2007.
Mam nadzieję na miły wieczór we wspaniałej oprawie.
Dziś znowu rybny dzień. Na śniadanie makrela wędzona 100g + pieczywo, na obiad śledź w jogurcie naturalnym z ziemniaczkami 100g. O 17-stej wyjazd do Bydgoszczy, więc już wiele nie wciągnę. Pewnie jakiś jogurt, jabło i podczas antraktu jakąś malutką kawę. Mam ochotę na lody... może sobie pozwolę... :roll:
ZACHCIEWAJKI............ :mrgreen:
Lisia pamiętasz, że czekam na Ciebie i razem wskakujemy do szósteczek !!!!!?????? RUSZAJ Z KOPYTA !
Hej hej, jak ja bym chciała mieć taki problem jak Ty :)
Pozdrawiam i lece bo czas goni.
Wpadam z rewizytą ,dziękuje za odwiedzinki i słowa wsparcia :D,przeczytałam cały twój wątek i jestem pod wrażeniem :shock: też tak chce :!: :!: ale co tam też kiedyś dojdę to takiej wagi(tak marze po cichu).Czytając twój post nabtałam nadziei że mi tez się uda 8) , nie zostaje mi nic innego jak brać przykład i pozbyc się tego balastu ...pozdrawiam cieplutko
Jesi,
Miłej opery. Kurcze Madame Butterfly jest świetna. Widziałam ją kilka razy. CUDO! A zachciewajki ludzka rzecz, lepiej czasem zjeść niż gryźć się z tym tygodniami :) Aaa własnie, gratuluję też grzecznej i posłusznej wagi.
Pozdrawiam i serdecznie ściskam,
Isolde z Drugiej Strony Monitora