Ha!

Zjadłam dziś ( wiem, że jest koszmarnie wcześnie...) prawdziwe śniadanie! Sałatka z surowych warzyw, kromka chleba pełnoziarnistego (ciocia mi upiekła!), kubek kawy bez cukry (!) i jabłko. Teraz wybieram się na "pocisk" do mojego rodzinnego miasta. Wczoraj stałam 1,5 godziny ma okropnym mrozie, aby usłyszeć, że biletów już nie ma... Brrr...

Miłego i ciepłego dnia!