Pozdrawiam i nudno tu bez Ciebie :cry: :cry: stuk-puk :D :D
Wersja do druku
Pozdrawiam i nudno tu bez Ciebie :cry: :cry: stuk-puk :D :D
ja kibelek zwolniłam ;)
Czukerek chodx no tu!! bo wieje nudą i za czyste powietrze jest!!
hmmm poszla na spacer i ani widu ani slychu... Moze zapoznala jakis atrakcyjnych mlodiencow, ktorzy skusili biedna na lampke watpliwej jakosci wina... :shock: :shock: :shock:
Ja tylko na chwilkę :(
Wczoraj było bardzo niedietowo, tyle kcal, że liczyc do tylu nie umiem :evil: Spałam całe dwie godziny (i to jeszcze dopeiro dzis popołudniu), ledwo żyję...jeszcze musze do centrum jechac coś załatwić :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Dziś na koncie cos ok. 1200kcal, nie licze dokładnie, bo nie mam siły...ale menu było tragiczne :?
Waga wariuje...dziś po obiedzie i w ubraniu pokazała 90.4kg, ale to albo haluny albo ubytek wody, bo się znowu z tronem zaprzyjaźniłam bardzo i to na dwa możliwe sposoby...
Jutro obiecuje wrócić ;)
HA wiedzialam, ze jakies winko bylo :D :D :D
To czekamy na relacje :)
Odmelduj no sie Słońce bo zaraz edziemy Cie ścigać jakimś listem gończym ;)
A może ktoś Cie porwał? Mrrr znaczy mam na mysli jakiegoś przystojniaka :roll: :roll: :roll:
czesc kochana ! u mnie non stop jest niedietowo :? no ale staram sie nie załamywac i brac byka za rogi wogole musze zmienic styl myslenia bo samo słowo "dieta" kojarzy mi sie negatywnie ... jestem teraz po sesji wiec troche odpoczywam ale tez skupilam sie na sobie i diecie bardziej takze nie mam zamiaru juz uzalac na soba
no dobrze że już jesteś, o widzę że tron znowu w objęciach 8)
Czukereczku, no to czekamy na Ciebie!
Ja tak po prosbie... jakbys mogla u mnie wkleic tego linka co kiedys wklejalas u Lisi na temat mierzenia biustu, to bylabym ogromelnie wdzieczna :D Ja juz sie obmierzylam wedlug tych zalecen, no i zakupilam nowa bielizne, ale chcialabym jeszcze cos doczytac! :D
Buziolki!
czekamy na Ciebie bo nuuda wieje ;)
czuje sie zaniedbana :( Szybko mi sie tu meldowac :D
no, mialas dzis wrocic. pobudka!!!!!!!!!! nawet ja juz wstalam
Obudzona, ale powoli musze sie kierowac pod prysznic i fruuu, bo sie umówiłam znowu w silesii (szukam sponsora :mrgreen: ).
To, że nie spałam nie znaczy, że balowałam, ale zamierzam w weekend :D:D:D Już uprzejmie uprzedzam, że będzie dietetyczny jak nie wiem co <czujecie ironie?> 8)
Waga dziś rano pokazała 89,6kg...ale tylko a pierwszym razem, później stanęła na 90kg parszywa...ale w sumie i tak nieźle, biorąc pod uwagę, że ostatnio srednio na 1 dzień diety przypadały 2 obżarstwa nieprzyzowitego :twisted: Tak więc 100g dzieli mnie od bałwanków :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Właśnie zjadłam Danusię...całą...mdli mnie, ble...co ja gadam, przyjemne uczucie :twisted:
hmmm nie spala, nie balowala... to co Ty robilas????
a za danuske masz kopa WIEEEEEEEELKIEGO!!!
O kurka wez Ty mnie popchnij, bo ja stoje i stoje... jak tak dalej pojdzie, to mi po glowie bedziesz skakac :) Gratki!!!
Tajemnica :P
Za Danusie nie bij, bo @ nadchodzi...musiałam coś słodkiego zjeść bo inaczej bym umarła. Cycki mnie bolą i.....maaaaatko, chyba te kg co spadłu to właśnie z cycków :evil: :evil: :evil:
zjadłas danusie??? a danusia co na to ze ja jadłas?? mowila cos??
eeeeeeeeeeeeeeee kapucha kiszona mi sie na zwoje rzucila ;)
aaaaaaaaaaaaaaaaa wiec w nocy nie spalas, nie balowalas.... czyli... spalalas 8)
z kim??? 8)
"Gryź mnie...mmm....jeszcze...więceeeej..." 8)
Mi się też chyba Twoja kapucha rzucila na zwoje :roll:
hmmm jak @ to wybaczam, ale zeby mi sie to nie powtorzylo, bo przewine przez kolano!!!
to takie buty... no powiedz z kim :D nie każ sie prosic!!!
ja danuśke usprawiedliwiam.. ja też pochłonełam serducho walentynkowe... a na wage staje jutro i matko i córko sama się po gębie zdziele jak będzie więcej nic 79,3kg. :lol:
czukerku gratuluje spadku :)
pozdrawiam serdecznie
spalałas no chyba na Indianca:P
Danusia...a mama mi dala na walentynki serduszka Milki :roll: jedna na dzien mi nie zaszkodzi chyba? :D
Gdzie łazisz ??
:mrgreen:
a ja na szczescie takich batonikow nie lubie, chyba jedyne slodycze, ktorych nie toleruje, to czekolada nadziewana czyms :D
Ja, jako wróg czeko nr 1, nie wypowiem się na temat pożerania Danuś :twisted:
I wyczułam ironię! Wyczułam! Co wygrałam? :P :D
ja generalnie lubię czekoladę i sama ją wliczam w dietkę także nie ganię za danusię... ale ale- to trzeba odpracować- tzn spalić 8) nic za darmo 8)
Ja tez czasem sie skuszę na coś słodkiego i wtedy wliczam todo bilansu dnia.
dziś były walentynki to należało się troche osłodzić ten dzień :D :D
JA znowu na chwilę, właśnie wróciłam do domu...
...dzień zapowiadał się pięknie (nawet łącznie z Danusią),a le oczywiście wyjśc na dłużej z tym parszywym, żarłocznym szczypiorem to zmora 8) Tylko jeść i jeść, co chwilę jeść i oczywiście fast foody i wszytsko co tłuste...w macu się jakoś wywinęłam, ale później poległam :oops: :oops: :oops:
Najgorsze w tej "diecie" jest to, że uczciwie rzecz biorąc ilość dni kiedy jej przestrzegam (a ilośc dni i kcal kiedy nie wychodzi) waga nie powinna spadać a może nawet ciut rosnąć (zakładając te niby dzienne zapotrzebowania i kompletny brak ruchu)....a spada...powoli, ale jednak. I później jak coś mnie kusi to w głowie kołata myśl "ulegasz co chwilę a i tak waga w dół, więc i tym razem nie zaszkodzi" :evil: Wkurza mnie to niesamowicie...tzn to, że mam słabą silną wolę :roll: Plusem ejst fakt, że w tym tempie może uda uda mi się uniknąć wiszącej skóry i obejdzie sie bez chirurga :wink:
Aaaa...i kupiłam sobie dziś kiełki i będa sobie kiełkowac w słoiku :mrgreen: W końcu dorwałam tyż nasiona rzeżuchy (po 2 tygodniach!!!!) i sssso?! Przy kasie okazało się, że Pani mi sie skasuje bo oine są gratisem do czegoś (czego, ja się pytam?!?!?!?!) i nie ma wprowadzonego kodu na kasie, słit, prawda? :evil:
MAm,a tez pytanie o sok pomidorowy...będę robiła rybkę wg przepisu nargili (zabij mnie mała jak przekręciłam nick). Tak sobie myślę...jak soibie reszte przyprawię i podgrzeję to nic sie nie zważy? Będę mogła zjeść to sobie z makaronem jak pomidorową? :roll:
eeeeeeeeeeeee wykaze sie elokwencja dzis 8)
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee Ty tak sie nie zazeraj fastfoodami bo przytyjesz :twisted: boze dlaczego ty jesz takei zreczy i waga spada a ja jak zjem to 2 kg w gore??? no popwiedz mi no powiedz :P
U mnie to samo... jak tylko troszke zgrzesze to waga od razu w gore skubana... :evil:
A u mnie bez slodyczy tez sie nie obedzie... sa niestety nadal czesto w mojej dietce, ale wszystko ladnie wliczone do bilansu... :P
Milego piateczku! :lol:
No mi tez powiedz :twisted: :twisted: Też tak chceeeeeeem!:P
Masz dobra przemiane materii Czukereczku to widocznie mozesz sobie pozwolic na wieksza dawke kalorii. Nic tylko sie cieszyc :D
Milego weekendu :wink:
no no Czukerku ja nawrócona powróciłam1 Ty tez masz iśc dobrą droga bez fast foodów i słodyczy!!
buziaki!
no zazrdroszcze, ja juz limit takich akcji, ze jem a chudne wyczerpalam chyba pare lat temu. ilosc razy ile chudlam tylam i znow wracalam do odchudzania nie zmiesci sie na "wolowej skorze"... eeee taaaaaaam, tez bym tak znow chciala :D
Nie mam pojęcia o gotowaniu, więc Ci nie powiem :P
A fastfoody to zły, bardzo zły pomysł. Powinnaś je porzucić raz na zawsze, nie tylko ze względu na dietę... :P Tako rzekłam ja :P
Jeden, jeden dzień mnie nie było a tu tyle do czytania. Ahhhh żyć nie umierać :D
Pozdrawiam.
ja nie lubie fastfoodow, wystarczy ze popatrze na te obskurne budki....kiedys pracowalam jeden dzien w wozie z fast foodem, to potem 2 lata nawet nie spojrzalam......ale raz na miesiac nachodzi mnie ochota na zapiekanke albo kebaba i musze walczyc, chociaz najczesciej ulegam:/
Ja mam jedynie problem z pizzą :( Ale jakos sie trzymam.
a ja zjadlam dzisiaj pizze, i hamburgera (wlasnej roboty) nie wiem ile to kcal, ale dzisiaj to wale!!!!!!!!! a co :D
carolimko, też bym zjadła pizzę ale nie mam bladego pojęcia jak toto przeliczyć...no i dopóki nie znajdę przelicznika kcal to muszę się obejść węchem :)
czukerku, też bym tak chciała.