Normalnie ostatnie pięć dni dietowo było po prostu załamujące. Masakra... Wszystko zepsułam Pomijam już to, że nie ćwiczę od dawna. Jutro, tzn. dzisiaj ważę się. Na pewno będzie z 2 kg in plus. A dzisiaj zjadłam (wracam do wypisywania żarcia, bo mnie to mobilizuje myślę):
Śniadanie: 2 wasy - pasta jajeczna i dżem (osobno ma się rozumieć), 2xkawa z mlekiem, multiwitamina musująca
2 śniadanie: babka piaskowa i kawa z mlekiem.
Obiad: 4 plasterki pieczeni + marchewka z groszkiem i... kzm
Kolacja: 4 wasy 2 z pieczenią i przecierem, 2 z żółtym serem.
2 kolacja?: babka piaskowa + heh... kzm
Potem jeszcze zielona herbata i szklanka mleka. I boli mnie brzuch.

A najbardziej przeraża mnie to, że wcale nie schudłam. Tylko trochę z brzucha. A tak to nic.

Nie mam gdzie ćwiczyć i na czym. Zła wymówka. Nie chce mi się. Nie mam pomysłu.

I mam brzydką fryzurę i jestem brzydka i gruba