Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 67

Wątek: nałog

  1. #1
    aluusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie nałog

    Kochani, mam 31 lat walcze z kilogramami przeszło połowe zycia i doszłam do 1 stwierdzenia,, jestem jak alkoholik ktory nie moze pozwolic sobie na kieliszek wodki. Moim kieliszkiem wodki jest np, jedno ciastko jak je zjem zaczyna sie,,, niekonczace mysli o jedzeniu , biore kolejne do ust, po chwili nie patrze co jem , musze zaspokoic ten głod, płacze a zarazem jestem w tak błogim stanie, jest mi dobrze...boje sie ze nie dam rady znowu podjełam walke z kilogramami wytrzymałam 3 dni, na czwarty popłynełam i tak płyne juz od tygodnia jak "alkoholik w korku" Trace siły i nadzieje :(

  2. #2
    Lisia Guest

    Domyślnie

    czesc
    witam na forum
    ciesze sie (i dziewczyny napewno tez) ze napisałas na forum i założyłas swoj watek
    tu znajdziesz niesamowite wsparcie imoóstwo optymizmu

    pozdrawiam
    głowa do gory....
    ps: jezeli tak płyniesz po 1 ciastku to nie zjadaj tego pierwszego... ja tez tak mam dopóki nie poczuje tego smaku słodyczy to nie tkne a jak tkne... to nie ma zmiłuj

  3. #3
    czukerek jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    24-12-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    186

    Domyślnie

    Dasz radę, ja tu juz prawie miesiąc jestem....raz jest lepiej a raz gorzej (częściej zaliczam wpadki) a w sumie jestem 4 kg lżejsza

    Trzymam mocno kciuki i niestety slodycze w takim wypadku lepiej odstawić w ogóle

  4. #4
    Awatar gloor
    gloor jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-12-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    865

    Domyślnie

    witam witam.... a ja już jestem 3 tygodnie z hakiem i zgubiłam 7 kg jak narazie... .słuchaj tu jest takie wsparcie że dasz rade... .a raczej damy rade bo tu wszystkie chcą z tym walczyc..... pozdrawiam i trzymam kciuki

  5. #5
    Awatar Emelka
    Emelka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-04-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    338

    Domyślnie

    Dobrze że założyłaś wątek. Wszyscy się tutaj nawzajem wspieramy, raz jest lepiej, raz gorzej ale generalnie kilogramy uciekają
    W chwilach słabości po prostu tu pisz, to na prawdę bardzo pomaga

    Trzymam kciuki!

  6. #6
    Jesi Guest

    Domyślnie

    Rzeczywiście masz twardy orzech do zgryzienia. Jedyne wyjście jakie widzę, to ...odwyk. Alkoholik też może się wyleczyć pod warunkiem, że nie ruszy tego co jest dla niego zgubą. ALE TO JEST DO ZROBIENIA! JEŚLI NAPRAWDĘ CHCESZ, TO ZROBISZ TO Z POWODZENIEM. NA SŁODYCZACH SWIAT SIĘ NIE KOŃCZY, JEST W ŻYCIU TYLE FANTASTYCZNYCH RZECZY DO PRZEŻYCIA, WARTO SPRÓBOWAĆ ŻYĆ BEZ SŁODYCZY.
    ( czy tylko słodycze dają Ci przyjemność???) NAPRAWDĘ WARTO TO ZMIENIĆ I ŻYĆ PEŁNĄ PIERSIĄ. POCZUJESZ OGROMNY SMAK SATYSFAKCJI, KIEDY ZACZNIESZ GUBIĆ PIERWSZE KILOGRAMY.

    Bardzo chcę, żeby Ci się udało i życzę Ci tego z całego serca!
    WARTO WALCZYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  7. #7
    marlush jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    aluusia, nie jesteś sama spora część dziewczyn to przechodziła (w tym ja)
    Jest kilka rozwiązań!

    KROK 1. Na początek spróbuj własnymi siłami zrobić sobie odwyk- jedz normalnie, ale przez tydzień nie patrz na słodycze (polecam pestki dyni, słonecznik, suszone owoce, chipsy z banana). Wyrzuć, rozdaj, zamknij na klucz wszystkie ciastka, batoniki, cukierki i w miarę możliwości cukier! Po tygodniu picia gorzkiej herbaty ta słodzona już Ci nie zasmakuje! Dasz sobie radę- pij dużo wody, a kiedy tylko pomyślisz, że chcesz cukierka to powiedz sobie- "za dwadzieścia minut", nie będziesz już go wtedy chciała

    [Jeśli z jakiegoś powodu to się nie powiedzie- poproś partnera, przyjaciółkę o pomoc- to trudne i często bardzo przykre, ale się sprawdza... Kiedyś udało mi się namówić mojego faceta na to, było ciężko, ale poradziliśmy sobie (np sięgałam po ciastko, a on recytował jedną z formułek, które dostał ode mnie na kartce "nie jedz tego bo będziesz tak gruba, że się w drzwiach nie zmieścisz");
    Nadal nie skutkuje? A co powiesz na fachową pomoc? Lekarz dietetyk, psycholog, trener? Oni nie gryzą- wypróbowani ]
    __________________________________________________ _____________________

    KROK 2. Odstawiłaś słodycze- brawo, teraz czeka Cię jeszcze trudniejsze zadanie! Sprawdź co jesz! (Metoda szczególnie dobrze skutkuje na nałogowych podjadaczy jak i tych, którzy jedzą mało, ale źle)
    To najdroższa część programu, ale trwa tylko jeden dzień
    Rano przygotuj miskę, najlepiej przezroczystą, dużą i...
    Zjadasz kanapkę? wrzuć drugą, dokładnie taką samą do miski.
    Cola? Do miski! Makaron? Do miski! Wafelek? wrzucaj! itd.
    Wieczorem wymieszaj dokładnie. Odstaw w ciemne, ciepłe miejsce.
    Rano zobacz co masz w brzuchu!
    Dzięki temu wszyscy zaczynają dbać o ilość i przede wszystkim JAKOŚĆ zjadanych pokarmów!
    __________________________________________________ _____________________

    KROK 3. Po odstawieniu słodyczy i maratonie obrzydliwości jesteś już gotowa na wkroczenie na nową żywieniową drogę:

    1. Stałe godziny posiłków. Aby się odchudzić musisz wprowadzić pewien rygor, bo przecież nic nie przychodzi łatwo, a odchudzanie wymaga ciężkiej, systematycznej pracy. 5 posiłków, nie zapominaj o śniadaniu!

    2. Planuj posiłki pod względem ilości, jakości, liczby kcal i... kolorów!
    Im więcej kolorów tym więcej witamin (każdy kolor warzyw czy owoców sygnalizuje jakiej witaminy zawiera najwięcej) a poza tym- oczy też muszą jeść!

    3. Ilość kcal w posiłkach. Nie powiedziałaś ile ważysz, więc ciężko ustalić odpowiednią ilość kcal. Pamiętaj jednak- jeśli masz dużą nadwagę, nie rzucaj się na "diety cud" (w ogóle, nawet jeśli nadwaga nie jest duża, po prostu o nich zapomnij), 1000 kcal to za mało. Policz ile w tej chwili zjadasz kcal i zacznij co kilka dni odejmować po 100- 150 kcal (nie schodź poniżej 1000 kcal) Dzięki temu będzie Ci łatwiej wytrwać (skończą się trzydniowe dietki z mega napadami, zobaczysz)

    4. Słaba silna wola. Musisz uwierzyć, ze Ci się uda, musisz być tego pewna- inaczej nie ma sensu nawet zaczynać, stresować się itd. Wierzysz? Ok, sprawdź czy to prawda. Nosisz rozmiar 42? Kup sobie sukienkę/spodnie/spódnicę, cokolwiek co Ci się spodoba. Nie patrz na cenę (choć im droższa tym lepiej działa). Pamiętaj, jeśli nosisz 42, to ciuch ma być 38. Powieś go na widocznym miejscu. Za każdym razem jak popatrzysz na swój nowy, super extra, okropnie drogi ciuszek- zapomnisz o niezdrowym jedzeniu i choćby nie wiem co- dasz radę, za klika miesięcy będziesz mogła go ubrać!

    5. Trzeba się trochę wysilić. Sama dieta poza zrzuceniem tłuszczyku odbierze Ci także... mięśnie i elastyczność skóry. Ćwicz- choćby po to, żeby nie mieć rozstępów! (wiesz, że rozstępy tworzą się nie tylko wtedy, gdy skóra się naciąga, ale i wtedy gdy traci sprężystość?!)
    *Jeśli możesz- BASEN- odkryjesz mięśnie, których wcześniej "nie miałaś". W wodzie wolniej się zmęczysz, pracujesz całym ciałem, nie pocisz się
    *Ciągła gimnastyka- nie pozwalaj, aby Twoje mięśnie były bezczynne- ruszaj się! Rano i wieczorem- gimnastyka dywanowa- najlepiej się sprawdza- brzuszki, babskie pompki, wymachiwanie tym czy tamtym- co Ci wpadnie do głowy. Ale poza tym- masz siedzącą pracę? Spędzasz dużo czasu w jednej pozycji? I tak się ruszaj! Ja właśnie siedzę za biurkiem i macham sobie nóżkami- tak, żeby nie zapomniały, że potrafią się ruszać!
    *Dodatkowa aktywność fizyczna- wiosna już za zakrętem, więc można sobie zacząć przypominać gdzie jest rower, można iść na siłownię, zabrać psa na spacer, poskakać z dzieckiem na skakance. Cokolwiek, byle się ruszać!

    6. Nie zapominaj o nas! Tutaj zawsze dostaniesz dobrą radę, wsparcie, a jak będzie trzeba to i kopa w wirtualny tyłek
    __________________________________________________ _____________________

    Mam nadzieję, że moje wskazówki chociaż troszkę Ci pomogą! Napisz coś o sobie, daj się poznać i wpadaj do nas jak najczęściej

    Sobotnie buziaki :*

  8. #8
    kkaawwaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-03-2005
    Posty
    8

    Domyślnie

    Masz racje, wszystkie jestesmy jak alkoholiczki i to nie prawda ze da sie z tego wyleczyc. Nalogowiec zawsze bedzie nalogowcem talko moze ten glod jakos uspic. Cale zycie trzeba sie jednak pilnowac. Takie juz jest, kazdy ma swoja piete Achillesowa. Trzeba walczyc.

  9. #9
    aluusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziekuje Wam za słowa wsparcia! Coraz czesciej łapie sie na tym ze brakuje mi powodow zeby spałaszowac cos smacznego, brakuje mi wymowek... Z Wami napewno sie uda ,widze ze mase ludzi ma podobny problem jak i ja. Moi kochani jestem z Wami tak jak i Wy ze mna. Całym serduchem jednocze sie z Wami w tej wojnie ,ktora napewno wspolnie wygramy nawet jesli czasem bitwe przegramy ,,,

  10. #10
    mineralna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochana wiem co czujesz bo mam podobnie...
    Tez jakis czas temu stwierdzilam ze jestem uzalezniona od nalogowego jedzenia i tez przyrownywalam to do alkoholu. Wiem ze to trudne ale musimy z tym walczyc. Razem damy rade
    Trzymam kciuki

Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •