Wątek: mniej jedzenia i zmiana myślenia to sukcesu zapewnienia ;)

spóźnione...
nie było mnie wczoraj...




Życzenia dla Ciebie:
Nie zerkaj za siebie,
Idź śmiało przez życie,
Podko**** się skrycie,
Kontroluj swe żądze,
Zarabiaj pieniądze,
Lekceważ pętaków,
Unikaj cwaniaków,
Przepisów przestrzegaj,
Na sobie polegaj,
Lecz przede wszystkim - Pokaż im wszystkim!

dziękuję za życzenia. to bardzo miło z waszej strony. kochane jesteście ;*

kopcie mnie. mocno. nie mam motywacji. od dwoch dni wcianm chipsy zupki bialy chleb. na uczelni przesrane, bede miala wrzesień n a 200%
jest okropnie. czuje sie gorzej niz gorzej. mam ochote lezec w lozku i plakac calymi dniami. a dupy na rower dalej mi sie ruszyc nie chce. dziewczyny prosze o kopy i opierdziel. ja musze chyba do psychiatry po jakies pstychotropy isc.bo to nienormalne jest zeby czlowiek ktory wszystko ale to wszystko wie o dietach w teorii nie potrafil zastosowac tego w praktyce. to nie jest normalne ze dziewczyna w wieku 20 lat tyje w ciagu roku 20 kg. i ze na swoje wlasne 20 urodzine wazy 101 kg niczym krowa.

wołam o pomoc bo czuję, że spadnę w nicość ...

ech... smutnie żegnam i życzę udanego czwartku ...

ok... opierdzielam!

...od dwoch dni wcianm chipsy zupki bialy chleb...
...mam ochote lezec w lozku...
...na rower dalej mi sie ruszyc nie chce...

rób tak dalej a na następne urodziny kg będzie jeszcze więcej...
weź się dziewczyno w garść!

na te urodziny nie udało się osiągnąć celu to będziesz użalać się nad sobą?
ustal nową datę i do boju!

na szkołę Ci nic nie poradzę, skoro już pewna jesteś wrześniowego terminu to po prostu zaakceptuj to... rozpaczanie niczego nie załatwi...

też dziś miałam zły dzień -dotarło do mnie że od poniedziałku jestem bezrobotna, wkurzyła mnie teściowa bo już się martwi jak kredyt spłacać będziemy skoro ja nie pracuję a i jeszcze pogoda paskudna i... chodziła za mną drożdżówka z serem... ale nie dałam się, choć miałam ją na wyciągnięcie ręki bo kupiłam dzieciakom takie... zjadłam jabłko, zajęłam się robotą i obeszłam się...

jesteś śliczną, mądrą dziewczyną, chyba wiesz co jest dla ciebie najlepsze...

Ps. nie obrażaj sama siebie... krowa waży dużo więcej!

Hej koteczku, nie załamuj się!!!Mam nadzieję, że już Ci lepiej??? W każdym bądź razie pamiętaj, że po upadku przeważnie są wzloty. I tego się trzymaj

jest źle. okazuje się, że egzamin który myślałam że poszedł mi dobrze, wyszedł tragicznie. dostałam 2 i mam poprawkę we wrześniu znów się nażarłam. nie dociera do mnie nic. dalej żrę i się nie ruszam. dzisiaj rano było 103,5 bo w nocy żarłam. ja się chyba do odchudzania nie nadaję. powinnam skoczyć z mostu i dać sobie spokój z całym tym gównianym życiem. wróce niedługo. potrzebuję się porządnie wypłakać. bywajcie.

i tak wam dziękuję za wsparcie. może ja nie dojrzałam do odchudzania ?? ja chyba jestem nienormalna ślub 5 lipca a ja co... spaślak nadal... ***** jego mać.

będę tu czasem zaglądać,może po niedzieli coś się w moim mózgu ruszy i zacznę sie odchudzac. ***** juz naprawde zapomnialam jak to jest byc na diecie i cwiczyc
ech... pa

.bo to nienormalne jest zeby czlowiek ktory wszystko ale to wszystko wie o dietach w teorii nie potrafil zastosowac tego w praktyce.


AGA! Bo zastosowanie tego w praktyce jest baaardzo trudne i wszyscy tu doskonale o tym wiemy. Nikomu, naprawdę nikomu nie przychodzi to łatwo, chociaż czasami może łatwo wyglądać. Ty widzisz w lustrze krowę? Ja widziałam maciorę. Tak. Tak właśnie siebie widziałam. Ale uznałam, że jestem za młoda, żeby przez następne 30lat życia być tą maciorą. Pragnęłam być kobietą. Nosić kobiece łaszki, pięknie pachnieć i czuć się dobrze sama ze sobą. Bardzo tego pragnęłam i wzięłam się za to tak jak umiałam najlepiej. Może nie zawsze mądrze, ale z wielką premedytacją. Ja naprawdę już nie chciałam być maciorą (choć tylko ja tak na siebie mówiłam).
Ty Aga masz jeszcze tyle pięknych młodych lat przed sobą, które mi już przeminęły. Odchudzanie trwa rok-dwa. Warto poświęcić ten czas i siły, aby przez następne lata być szczęśliwą, piękną, seksowną osobą, a nie krową, którą sama widzisz w lustrze.

W szkole nie Ty pierwsza zawaliłaś i nie ostatnia. Do września dwa i pół miesiąca. Weź się za naukę. Przyłóż się. Zaliczysz. Ale musisz wiedzieć, czy chcesz studiować, czy bimbać sobie. Musisz wiedzieć, czy chcesz być szczupła, czy tylko tak mówisz, a rzeczywiście jest Ci wszystko jedno.
Nikt za Ciebie tyłka nie ruszy. MUSISZ TO ZROBIć SAMA. A my możemy tylko dopingować i cieszyć się z Twoich sukcesów. Bo wierzę, że one nastąpią.

ach... Jesi.. dziękuję... wiem, że sama muszę do tego etapu dojść,ale jest mi niezwykle ciężko. ciągle coś od jutra i od jutra. znów miałam kompulsy nocne.
muszę się zastanowić czego ja oczekuję od życia i czego tak naprawdę chce. jest wpół do czwartej nad ranem a ja zaspypiam. dobranoc.

no, kochana... czas dojrzewania to już masz za sobą...
do odchudzania nie mozna dojrzeć... tak myślę... trzeba chcieć po prostu to zrobić i mimo wpadek nie poddawać się...
nie wiem czy powinnam zachwalać ale jeśli nie byłoby przeciwskazań... może te tabletki co ja biorę pomogłyby Ci? idź do lekarza, pogadaj z nim...
ja czuję się rewelacyjnie i na prawdę dużo łatwiej jest mi teraz utrzymać dietę niż wcześniej.
wręcz muszę pilnować by dobić do 1000 kcal, bez głodu, bez zachcianek...

odchudzanie to jest próba naszych charakterów, naszej siły, woli...
jest trudno i to bardzo trudno...
popieram w 100% Jesi

Odchudzanie trwa rok-dwa. Warto poświęcić ten czas i siły, aby przez następne lata być szczęśliwą, piękną, seksowną osobą,

szkoła... tak jak pisałam, zaakceptuj to i postaraj się na wrzesień... teraz rozpaczaniem nic nie zmienisz...

a i jeszcze jedno... ile ważysz na czole napisane nie masz...
a centymetrów widzę że ci ubywa... i za to gratulacje!

ale jak mnie wkurzysz to wpadnę do Zielonej Góry i ci nakopię za te głupie teksty w stylu:

powinnam skoczyć z mostu i dać sobie spokój z całym tym gównianym życiem.

pozdrawiam i trzymam kciuki...

Aguś, to już tak jest chyba z niektórymi, ze zajadają stres, ja również do nich należę. Ale jak zdarzyło się nawet coś takiego, to nie rezygnuj. Egzamin zaliczysz, a jak byłoby miło, gdyby przy okazji zaliczać go z mniejszą wagą Raz jeszcze proszę, nie rezygnuj, nie warto.

nie zrezygnuję, pomimo tego, że waga teraz wskazuje 103,8
wagowo i psychicznie jest źle,ale wezmę się w garść. już od jutra rana, tzn od dzisiaj. bardzo będę potrzebować waszego wsparcia. bardzo,bardzo. bo jest mi ciężko, nie ukrywam. pozdrawiam nocnie.