Witam wszystkich bardzo serdecznie. Mam na imię Alicja, 167 wzrostu, 38 lat. Na forum spędzam kilkadziesiąt minut dziennie, czytając Wasze posty i z wieloma osobami czuję się już mocno związana i wiele Wam zawdzięczam. Od początku zacznę.
Kiedyś, jakieś 10 lat temu ważyłam sobie 54 kilo i było super. Potem życie się ustabilizowało, zaczęły się kolacje, noce przed TV, własne cztery kółka, a przede wszystkim załatwianie służbowych spraw wieczorami w knajpach i co za tym idzie... najpierw po jednym piwku, potem po dwa, potem jeszcze więcej. Czasami przychodziła refleksja (na chwilkę) a waga rosła i rosła i rosła, aż urosła... W sylwestrową noc 78 kilo. Makabra. Podjęłam Noworoczne zobowiązanie, że coś z tym zrobię. Na dzień dzisiejszy jest wielki sukces, waga wskazuje 68,30 czyli prawie 10 kilo mniej. Tylko nie wiem, czy robię wszystko dobrze, a poza tym nie chcę Was już tylko "podglądać" chcę być z Wami.
Moja dieta wygląda mniej więcej tak:
- zero piwa
- żadnych słodyczy (ale akurat to nigdy nie był dla mnie problem)
- mało ziemniaków, makaronów, białego ryżu, majonezu (uwielbiam)
- pieczywo tylko ciemne pełnoziarniste
- kolacja do godz 18
- jem 3 posiłki (niezbyt obfite, ale głodu nie odczuwam prawie wcale)
i codziennie 30 minut na stepperze
No i to tyle. Proszę bądźcie dziewczyny ze mną, teraz święta, będę cały czas w domu i jakoś się tego czasu boje.
NIECH TE ŚWIĘTA BĘDĄ PIĘKNE DLA NAS WSZYSTKICH
Zakładki