-
Cześć lola!!
Właśnie jestem w trakcie czytania TWOJEGO wątku i powiem CI -dech mi zaparło.
Trochę się tak czuję jakbym czytała o sobie sprzed 6lat :o :o
prawie ten sam scenariusz-piękny sukces -a w głowie-jakaś zaraza.
Pamiętaj dziewczyno ,że twoje szczęśćie i dobre samopoczucie rodzić się musi w głowie!!!!
Ja o tym wtedy przed laty zapomniałam i rezultat -jestem z wami żeby zacząć od nowa i dla siebie!!!!
Ty musisz pamiętać o tym ,że osiągnęłaś bardzo dużo ,
i jesteś piękną kobietą
Powtarzaj sobie to tak często jak to tylko możliwe -najlepiej stojąc przed lustrem i patrząc sobie w oczy.Uprzedzam że na początku może to być trudne może nawet bardzo,ale uwież pomaga jak cholera!! jeśli pozwolisz to będę zaglądać częściej ,sprawdzać co u ciebie, wspierać i........ czasem pokrzyczeć :) :)
BUZIAKI
-
:D Zapraszam - wsparcie - wszelkie - bardzo mile widziane!!
Astrulku - zalozylam sobie, ze na tym watku bede pisala sama prawde i tylko prawde... Czasem jest mi lepiej a czasem-bardzo zle... Ale wole byc wobec Was wszystkich szczera i nie udawac jak to mi super caly czas i jak to fajnie mi sie odchudza... :) Chociaz Wam moge sie zwierzyc - bo wiem, ze to co pisze zrozumiecie...
W lustro za czesto nie zagladam- efekt bazyliszka?!? hihihi sama nie wiem... ale moze z czasem bedzie lepiej... Mam nadzieje, ze nie bedzie u mnie joja, bo nie odpuszczam sobie bez wzgledu na okolicznosci... Choc nie jest latwo.... Tyle pokus... Ale kazda mala bitewka, jaka tocze z jedzeniem umacnia mnie w przekonaniu, ze jem po to zeby zyc a nie odwrotnie i ze jak czegos tam nie zjem to swiat sie nie zawali i tez bedzie mi dobrze - a moze nawet lepiej - bo lzej ;)
Jeszcze przypomnialo mi sie jedno niepokojace wydarzenie z wczoraj - kolega w pracy przygladal mi sie przez chwile i powiedzial po namysle, ze mozna mi liczyc zebra... Jakos tak stanelam, ze w pod moja koszulka faktycznie odznaczaly sie zebra... Sprawdzialm to pozniej w lazience... Nie chce takich obrazow u siebie ogladac... fuj fuj fuj... Ale coz,... Jestem gruszka z krwi i kosci - na dole za duzo a na gorze za malo... ;) Mam nadzieje, ze silownia jakos to zrownowazy... Bo faktycznie malo ciekawy widok - zamiast kratki na brzuszku - kratka z zeberek <bleeeee>
-
no wiesz co?? ja do pracy muszę a ty mi takie rzeczy piszesz :)
nic nie robię od rana tylko podziwiam twoją silną wolę!! tylko zmartwiło mnie to twoje spojrzenie na siebie.Niby wiem że każdy ma w sobie odrobinę nieakceptacji ale wiem też jak się kończy dla psychiki owej nieakceptacji nadmiar.
ńatomiast wtwojej odpowiedzi na szczęście odnajduję mnóstwo zdrowego spojrzenia na siebie i otoczenie .I zauważam też ironiczny humor kórego jestem ogromnym zwolennikiem :) :) Tak więc teraz zmierzam do pracy a zajrzę wieczorkiem.
Może nawet zdecyduję sie opowiedzieć o tym moim pierwszym wielkim chudnięciu :shock:
-
Humoru ironicznego mi nie brakuje - tez jestem jego zwolenniczka ;)
Mysle, ze waznej est to, zeby czasem posmiac sie z siebie samej... Mnie to pomaga :D
Staram sie zachowac resztki racjonalnego myslenia... Nie jest tak, ze dieta jest calym moim zyciem (co prawda spora jego czescia), mam swoje zainteresowania i pasje, mam zycie osobiste i chyba to pozwala mi na zachowanie rownowagi...
Gdybym caly dzien zadreczala sie dieta, waga itp., to pewnie juz dawno wyladowalabym u czubkow... A tak jeszcze sie trzymam ;P
A tak na marginesie - jestem Karolina :D Lola nie jest zatem jakas zdzirowata ksywka :) To tylko zdrobnienie mojego imienia jakiego na codzien uzywam ja i moje otoczenie... :) Slyszalam juz opinie, ze ludziom kojarzy sie Lola z hmmm... kobietka lekkich obyczajow... Nic z tych rzeczy (no moze czasem <lol> )) Karolina -Karola - Lola... Ot, cala tajemnica :D
* II sniadanie
- jablko 310 g (chyba jakis mutant ;))
Pozdrawiam i znowu uciekam... Druga tura zakupow przede mna, pozniej kapiel i do pracuni :)
Buziaki:*
-
Cześć Lola! :D
Czytam Cię tak pomalutku i powiem Ci, że moje odczucie jest............nie chcę Cię urazić ani skrzywdzić.....................ale uważam, że Twoja mama jakąś rację ma. Twoja samoocena, spojrzenie w lustro, bardzo rygorystyczne podejście do diety - to wszystko jest BARDZO anorektyczne :( Rzeczywiście poczytaj o tym, przemyśl, zareaguj. Możesz sobie sama z tym podejściem do siebie nie poradzić, bo to siedzi w człowieku i nie chce puścić. Myślę, że jeszcze nie jesteś na etapie choroby, ale powiem Ci (przepraszam) , że moim zdaniem masz zadatki.
Nie gniewaj się na mnie, proszę :( :? , ja po prostu się o Ciebie martwię. Zrobiłaś tak wiele dla swojego ciała. Teraz MUSISZ zadbać o resztę. Pomyśl, wszyscy uważają, że jesteś szczuplutka - a Ty ???? Widzisz, że wymiary masz małe, a w lustro nie umiesz na siebie spojrzeć z przyjemnością. Jaki nosisz rozmiar ??? 38? 36? Przecież to właściwie najmniejsze !!! Jaki rozmiar chciałabyś nosić ??? Odpowiedz sobie. A jak już zabraknie tych małych rozmiarów??? Też popatrzysz na siebie z odrazą ?
Jejku, Loluś, nie chcę Cię za żadne skarby urazić, ale pomyśl ... nie zrób sobie krzywdy.
Powiedz mi. Umiałabyś teraz zakończyć dietę ? Poprzestać na tym co osiągnęłaś ? Odpowiedz, czy te 60kg na tickerku - czy one Ci wystarczą, czy planujesz ciągnąć to dalej ??? Do kiedy ? Jak długo ??? Ile na wadze Cię zadowoli ? Kiedy pomyślisz, że ważysz za mało ? Czy w ogóle jest możliwe, że tak pomyślisz ???
To są pytania tylko do Ciebie, nie musisz mi na nie odpowiadać, ale pomyśl o tym , odpowiedz sobie.
Pozdrawiam cieplutko i trzymam za Ciebie kciuki. (wcale nie za odchudzanie -ale za Ciebie) :? :D
-
oj dziewczynko :wink: z niczym mi się absolutnie nie skojarzyło po prostu przyjęłam do wiadomości że tak się do Ciebie zwracać i już :) .dla zachowania równowagi powiem jednak,że ja mam na imię Kasia-prozaiczne imię ,chociaż z polskich sielanek :lol:
Pozdrawiam i idę do siebie się trochę "pospowiadać" z dzisiejszych.......dietowych wpadek :lol:
-
lolu pamietaj jestesmy z toboo:-)
trzuymaj sieeeee skarbie:-) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
jak dla mnie kochana, masz wagę i figurę idealną :lol: jesteś piękną, młodą gorzowianką rozsiewającą pozytywne wibracje :wink: oby tak dalej, piękna.
pozdrawiam 8)
-
podpisuje sie pod agamawi...
jestess slicznnaa:-)
pozazdroscic
-
Dzieki Dziewczynki.... Nie wiem co napisac... Boje sie bardzo, ze faktycznie to poczatki anoreksji... Przynajmniej psychicznej.... Nie chce zrobic sobie krzywdy.... Ale sa nieraz dni, kiedy gdybym mogla... Az strach sie bac... To sie chyba madrze nazywa autoagrseja... Ehhhh...
Jesi - jak moge sie gniewac czy czuc urazona?!? Masz absolutna racje... Wszystkie forumowiczki Ci ja przyznaja... Ja tez... Jednak nie umiem niczego z tym zrobic... Nosze 38... Chyba, bo nie kupuje w normalnych sklepach w obawie, ze w nic sie nie zmieszcze... W lupkach wybieram 10 albo 8... Ostatnio spodnie 10 byly wszystkie wiszace... Wiem, co chcesz powiedziec mi Jesi zadajac te wszystkie pytania... Nie chodzi o konkretny rozmiar... Moze byc i 40 byle nie odstawal mi brzuch, nie byl galaretowaty, i jeszcze te moje uda.... Chce to zalatwic na silowni... Ale to po malu idzie - wiadomo, ze efekty nie beda widoczne od razu... Dlatego tez jestem taka sfrustrowana... Nie umialabym zakonczyc diety ani teraz ani kiedykolwiek mysle... Balabym sie, ze wroca te wszystkie kilogramy a wtedy chyba serducho z zalu by mi peklo.... Tyle wysilku, jaki w to wlozylam mialby sie zmarnowac?!? nie dopuszcze do tego nigdy... 60 kg pewnie mi nie wystarczy.... Ostatnio w glowie siedzi mi 56 kg... Ale chyba nigdy nie powiem sobie - Lola wazysz za malo - koniec diety.... Boje sie, ze nigdy to nie nastapi... Przez diete wlasnie nie chce dzieci - mimo, ze za kazdym maluchem na ulicy sie odwracam i slinie sie na widok wozka dzieciecego... Ale boje sie, ze znowu sie roztyje i bede miala zal do dziecka, ze to jego wina... Schiza... Wiem.... Wszystko wiem... Tylko co z tym zrobic.... Tego nie wiem.... Boje sie,ze nie uda mi sie nigdy pomyslec o sobie przed lustrem - Hej, Lola... No teraz to ty dobrze wygladasz... Samokrytyka, samokrytyka, ale zatracilam juz dawno granice... Dochodze do tego wniosku wlasnie dzieki Tobie Jesi.....
Nie orientujecie sie, czy mozna zrobic gdzies przeszczep mozgu?? Moze to by mi pomoglo... :)
Masakra.... Dziewczynki - po prostu masakra....
Moje sniadanko
*sniadanie
- 50 g chleba orkiszowego
- activia z 2 lyzkami otrebow
- kawa z mlekiem 0,5 % (musialam sobie humorek poprawic...;))