Dopadł mnie dołek psychiczny. Co dziwne, wcale nie mam ochoty go zajadać. Wręcz przeciwnie, czuję się, jakbym mogła nic nie jeść. Wpycham w siebie posiłki, bo przecież nie mogę nie jeść w ogóle. Staram się odżywiać zdrowo, chodzę na ćwiczenia, ale od wczoraj złapałam takiego doła, że rano nie chce mi się nawet wstać z łóżka. Nie wiem co się dzieje. Nie myślę nawet o czekoladzie jako pocieszeniu, choć zazwyczaj ona pierwsza przychodziła mi na myśl gdy łapałam doła.
Byle do piątku.
Zakładki