Sweetfatty to pozytywnie, że masz do siebie zdrowe podejście, ja niestety jestem przewrażliwiona na swoim punkcie, generalnie to się nie dziwie, w gruncie rzeczy byłam wyśmiewana przez te wszystkie lata. Pamiętam kiedyś jak byłam mała i bawiłam się w „wywiady” na podwórku. Zabawa polegała na zadawaniu pytań drugiej osobie. Oczywiście o co mnie zapytano „co je pani na śniadanie?”, „czy jest pani w ciąży?”, nie pamiętam czy coś powiedziałam czy nie, wiem, że poszłam do domu a potem płakałam w poduszkę, a łzy miałam wielkie jak groch. Choć podobno łzy się śmieją gdy są za duże…Dzieciaki naprawdę potrafią być okrutne, gorzej niż dorośli…

Nowa1616 jestem na dietce 1000 kcal, tzn staram się…a mój stały zestaw ćwiczeń to rowerek, callanetics, twister, taniec i 8ABS, za miesiąc chcę dorzucić jeszcze Aqua aerobic i może coś jeszcze.
Chętnie bym z tobą poklikała, ale i tak rzadko bywam na gg…praca i nauka jednocześnie sprawiają że brak mi czasu.

Uleczka w mówieniu komplementów jesteś mistrzem. Miło mi się bardzo zrobiło, dziękuje :* :* :*
Niestety moja dzisiejsza determinacja jest chyba równa zeru, założenia to czysta teoria, którą praktykuję już wiele, wiele lat i chyba mogę uważać, że osiągnęłam najwyższy poziom wtajemniczenia….Pozdrawiam cię gorąco :*

Wczoraj były moje 21 urodziny. Postanowiłam, że są to moje ostatnie urodziny, które spędzam w rozmiarze XXL. Co prawda jak widać, były słodkości, w tym tort. Jest to jednak taki magiczny dzień w którym rozpoczyna się w pewien mentalny sposób życie od nowa…chociażby rok, bo przecież nie trzeba zaczynać wszystkiego 1 stycznia, można i w urodziny. Postanowiłam zostać też z wami do przyszłych urodzin jak i do ostatniego kilograma. Szkoda tylko, że mój potencjalny chłopak nie zaprosił mnie na niespodziewankową kolację do której dodatkiem byłby chórek śpiewających kelnerów moje 20 urodziny były smutne…22 będą niezwykłe…
Podjęłam decyzje wzięcia udziału w konkursie Super Linii „chudnij z nami” a nóż widelec się uda ….jutro pędzę zarejestrować się do lekarza. Poza tym we wrześniu chcę jechać na wczasy do Grecji…prawdę mówiąc myślami już jestem na piaszczystej plaży… mmm…

Wszystko było by pięknie gdyby, nie to, że te wszystkie wspaniałe idee które w sobie noszę nie zostały dzisiejszego ranka potraktowane przeze mnie z dużą dozą wątpliwości oraz odłożenia tego przedsięwzięcia na jutro. I wtedy przypomniałam sobie o was. Osobiście widzę dwa wyjścia, albo przetrwam ten dzień, prze wegetuje, nie będę zbliżać się do kuchni gdzie od wczoraj jest jeszcze wiele pysznych rzeczy czy po prostu bezapelacyjnie się poddam rzucając się niczym wygłodzony ciasteczkowy potwór na ciasteczko….Wybrałabym to pierwsze…ale wiecie same jak to jest. Do ćwiczeń też nie mam zapału dzisiejszego dnia…tylko jeść, jeść i jeść….jednak z drugiej strony jest moje marzenie o noszeniu 38, On i braku wszystkich natarczywych myśli, że może ludzie którzy się śmieją, śmieją się ze mnie…zresztą miałam dziś potworniaki sen, właśnie z tej kategorii ….siedziałam w kościele, jakiś facet zrobił mi zdjęcie a potem zaczął zanosić się rubasznym śmiechem na cały kościół …. Ze mnie….
…a jeszcze wieczorem miałam takie ambitne plany zmiany świata…dziś to tylko wspomnienie.
Pomóżcie dziewczyny…

A na koniec jeszcze moje wczorajsze foto z urodzin...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]