Wątek: geek na diecie //aktualnie wieśniara na diecie ;)

dziś osiągnęłam swój pierwszy sukces w biegaiu i poczułam, że poprawiła się moja kondycja, bo przebiegłam prawie 3km w 20 minut, po pierwsze 20 minut to na razie szczyt moich osiągnięć (już wcześniej mi się udawało) ale teraz jeszcze dłuższy zdecydowanie niż wcześniej dystans, zaraz spróbuję dokładniej policzyć ten dystans

no to gratulacje, kondycja się poprawia!

Wow super Jestem z Ciebie bardzo, bardzo dumna

Świetny rezultat biegowy, gratulacje

A tak w ogóle to należy Ci się kochana duuuży plus za podejście do dietki w tym okołosesyjnym czasie - zdecydowanie lepiej jest nie liczyć kalorii i zaliczać raz po raz jakieś dietetyczne wpadki ze względu na głód, tylko popatrzeć na to co się je i jeść to, co warte zjedzenia, w ilościach potrzebnych organizmowi [ech, dość niejasne to zdanie mi wyszło, mam nadzieję, że wiesz co miałam na myśli ]

Pozdrawiam ciepło!

oczywiście rozumiem, co masz na myśli i ja to sobie tłumaczę tak samo, chociaż ta druga ja (ta ambitniejsza) krzyczy, że to lenistwo i spokojnie bym wszystkiemu podołała :P

jest 5.39, ja siedzę z kubkiem kawy z guaraną, łyknę i za pół godzinki idę tuptać, czy to uzależnienie

a wagę zaraz wywalę przez okno, pokazała 86,5kg ale na @ się zbiera, więc się nie przejmuję

Już mówiłam chyba, że oby jak najwięcej takich uzależnień Miłego dnia!

Ajjj, o takiej godzinie jeżeli ja nie śpię, to najczęściej dlatego, że z jakimś projektem się zasiedziałam ;/ a i to dawno u mnie nie wystąpiło kurczę, też bym się chciała tak uzależnić od tuptania

Wagi może nie wywalaj, ale zrób sobie od niej odwyk

Spokojnego dzionka!

dziś na wagę nie weszłam :P odwyk :P ale nie ma odwyku od biegania, dzisiaj tylko 10 minut, coś mnie mięsień z przodu prawej łydki napieprzał i więcej nie dałam rady, ale lepsze to niż nic, jutro rano niestety nie pobiegam, bo mam zajęcia o 7.30 ale po południu się wybiorę na pewno na tuptanie.

mam doła, bolą mnie cycki, kurde nigdy pms-a jakoś specjalnie nie odczuwałam, a tu nagle na starość się pojawił, w ogóle mam ostatnio jakąś obsesję z tymi cyckami, że taki ogromne i że się urwą zaraz pod własnym ciężarem, na dodatek mam wrażenie, że teraz przed okresem urosły i wcale mnie to jakoś nie cieszy, coś poirytowana jestem, a nawet się nie przyznam ile wczoraj świństw zjadłam..

Już taka nasza niedola kobieca, że głupi PMS mamy i tyle.. Wkrótce to minie i znowu dobry humor wróci

gratuluję jak zawsze samozaparcia i tego biegu. cholera, a mi ciężko jest tyłek podnieść o 8, kiedy Ty pewnie już dawno po biegach sobie na zajęciach siedzisz czy się uczysz...

PMSem i dołami się nie przejmuj (ok, ok, przecież wiem, łatwo mówić trudniej zrobić). @ przyjdzie, waga zleci i od razu będziesz miała cudowny humor :]

I proszę świństw nie jeść! Bo po co? Nie lepiej dorwać marchewkę, jakbłko czy jogurcik?

Pozdrawiam wtorkowo!