Niech mnie ktoś kopnie do tej pieprzonej nauki..

Ivettku, no ja już się nie mogę doczekać, ponad rok na taką odległość, to się człowiek zdąży mocno stęsknić.. co do wspólnego mieszkania, to obojgu nam się to marzy, ale póki co chyba jeszcze nie. Raz, że nie jestem pewna jak Mama będzie na to patrzeć, a dwa, że nie wiem czy bylibyśmy w stanie sobie poradzić z finansami - ja jestem na studiach dziennych i wiele nie zarabiam, on musi płacić za zaoczne i podróże do domu. A na pomoc finansową ze strony rodziców liczyć nie chcemy. No ale ja tam też niespecjalnie znam te realia, zobaczymy jak będzie kiedy już tu zamieszka, to się namyślimy.. fajnie by było..

Na obiad była kasza gryczana z warzywami za 110 kcal i jajko sadzone za tyle samo.
Na liczniku: 660kcal.

Jutro egzamin, a ja taki luzik, że to jest skandal. Nie umiem jeszcze połowy i nic mi się nie chce. Cały dzień bym tylko się tutaj rozpisywała.. ach, ja już chcę być po sesji! Byle do niedzieli..

Czy Wy też się tak potwornie wzruszacie przy tv? Dla mnie najbardziej płaczliwy jest program "Extreme Home Makeovers" na Polsacie. Po prostu ryczę jak bóbr na tym, coś strasznego. Ostatnio też z Mamą mocno się odwodniłyśmy na koncercie organizowanym przez Annę Dymną, gdzie śpiewają pokrzywdzone przez los dzieci. Naprawdę, jak niektóre z nich śpiewały, to niech się gwiazdy naszej estrady schowają..
W ogóle ostatnio to tak często płakałam na różnych filmach, że już się zastanawiałam czy ja może w ciąży nie jestem, że takie nastroje ale jednak nie.

Boże, jak ja się dziś rozpisuję. Czego człowiek nie zrobi, żeby uciec od nauki.. Idę!

Buziaki, C.