Strona 38 z 43 PierwszyPierwszy ... 28 36 37 38 39 40 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 371 do 380 z 427

Wątek: Back on track!

  1. #371
    jez Guest

    Domyślnie

    dziekuje cauchy za odwiedziny
    i ciesze sie ze wyniki sa dobre, a na to co nie na 100% ok, juz nad tym pracujesz z lekarzem...i z tego co piszesz fajny ten lekarz......
    Cauchy podoba mi sie Twoja dietka i Twoje podejscie do dietkowo- zyciowych spraw!!!
    buziaki i jestem pewna ze osiagniesz to czego pragniesz juz niedlugo!!!

  2. #372
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Dobry wieczór

    Wczoraj wieczorem coś nie mogłam zasnąć - chyba z tych wszystkich całodziennych emocji i wieczornej wizyty u lekarza. Więc koniec końców puściłam sobie któryś tam, losowo wybrany odcinek Lostów i sen sam nadszedł na dodatek zasypiając patrzyłam na przystojnych facetów, ach..

    Rano wstałam, wyciągnęłam Mamę z wyrka i poszłyśmy do Tesco. Zakupiłam zapas dietowego jedzenia na tydzień - mam tuńczyki, chlebki, serki wiejskie i jogurty naturalne. Do tego nabyłam też dwie Fitelle (tak to się chyba nazywa) - ale jak tak patrzyłam, to mają dość dużo kalorii, a jak jakoś nigdy nie umiem się taką małą porcją mleka z musli najeść - no ale jak m nie kiedyś weźmie, to spróbuję..
    Potem jeszcze pojechałam rowerkiem na plac, po zakupy warzywno-owocowe. Ale się dobrze jechało, jejku.. poczułam jak bardzo się stęskniłam . Tak więc jeśli pogoda pozwoli, to jutro koniecznie muszę się gdzieś przejechać, z godzinkę chociaż.

    Menu dzisiejsze, hmm.. niech no sobie przypomnę..
    śniadanie: banan z jogurtem bałkańskim light
    drugie śniadanie: maliny
    trzecie śniadanie :sałatka (pomidory, ogórek, papryka) i wafel ryżowy
    obiad: ziemniaki znad pary, gotowany kurczak i marchewka, mniam!
    podwieczorek: półtorej kromki ciemnego chlebka, sopocka x3, pomidor
    kolacja: półtorej kromki ciemnego chlebka, tuńczyk
    Łącznie: 1117kcal.

    Chlebek trzeba było skończyć, stąd te dwa ostatnie posiłki takie a nie inne. No i maliny z targu przywiozłam i trzeba je było zjeść, więc tak jakoś mi dzisiaj śmiesznie wyszło z tymi śniadaniami .

    Potem dzielnie zabrałam się za porządki - aż się zdziwiłam. Uprzątnęłam pokój, zrobiłam porządek w książkach i notatkach (tzn. pochowałam już niepotrzebne - co za ulga, że mogłam schować wszystko o równaniach różniczkowych, ach!), cały dzień do tego się opieram (w sensie - pralka pierze moje łachy). Przez kuchnię też przeleciałam, uporządkowałam wiecznie zagraconą szafkę, Mama była w szoku . Jakoś mnie napadło.

    No a potem to już błogie lenistwo przy kompie, Simsy strasznie wciągają i nie wiadomo kiedy czas leci.. Boję się co to będzie od wtorku - w poniedziałek jadę z kolegą z pracy, który mi pomoże z zakupieniem i złożeniem nowego komputera a we wtorek już z postawionym systemem będę miała to cudeńko w domu, no i się zacznie... Bo mam Wiedźmina, zakupionego przez Mamę w dniu wydania, ale niestety laptop jest za słaby, więc gra cierpliwie czeka na półce od ponad pół roku... No i się doczeka aaaach, micha mi się cieszy na samą myśl przepadnę z kretesem

    Fochy i mini-kryzys z lubym chyba całkiem zażegnane, ostatnio jest bardzo miło, miziasto i w ogóle przyjemnie . Jeszcze żeby tylko niedługo tutaj do mnie przyjechał, to będę zachwycona.

    Dłonie dzisiaj pół dnia spędziły (i nadal spędzają) obsmarowane różnymi specyfikami i w bawełnianych rękawiczkach, na noc też je zakonserwuję - mam nadzieję, że to mi pomoże w końcu się uporać z problemem. A jak nie, to chyba czeka mnie kolejna wizyta, tym razem u dermatologa.. No tak to w życiu jest, wszystko naraz się psuje .

    Wiecie co.. tak się dzisiaj zastanowiłam i chyba do niczego niedietowego mnie nie ciągnie. W ogóle. Żadnych obsesyjnych myśli o ciasteczkach, czekoladzie, chipsach, lodach, frytkach czy choćby bakaliach - nic. Piszę to wszystko nawet bez specjalnych emocji, ze spokojem całkowitym.. Mam nadzieję, że to nie brzmi jak chwalenie się . Po prostu aż mnie to zdziwiło. Aktualnie jestem w stanie nawet przyznać, że dieta w ogóle mnie nie męczy i nie wymaga specjalnych wyrzeczeń.. Ot, jem sobie pysznie i zdrowo i jestem z tego zadowolona z tysiąca różnych powodów, a ogólnie rzecz biorąc po prostu wszystko to mi smakuje i nie mam ochoty na inne żarcie.
    Mam nadzieję, że ten nad wyraz cudowny spokój nie jest zapowiedzią katastrofy

    Za to piję ostatnio zbyt mało. W pracy jest ok - mam wieeeelki kubek i często robię sobie herbatkę, więc spokojnie osiągam normę. Natomiast w domu strasznie malutko.. dzisiaj się po obiedzie zorientowałam, że od rana wypiłam tylko kilka łyków Nałęczowianki . No to zaczęłam nadrabiać, teraz ją popijam i już niewiele zostało. Ale muszę nad tym popracować, bo tak nie może być, że przez pół dnia nic, a potem nagle cała butelka..

    Proszę już teraz zacząć trzymać kciuki, żeby we wtorek pogoda była rowerowa! No i jutro, bo chcę gdzieś wyskoczyć i się zrelaksować .
    Bo w poniedziałek niezależnie od pogody i tak nie pojadę rowerkiem do roboty, bo na rano jadę do tego szpitala na pobranie krwi, no a po pracy do sklepu, po artefakty do nowiutkiego sprzętu, aaaaach

    No.. uciekam pooglądać przystojnych rozbitków z lotu Oceanic 815..

    Dobrej nocy i udanej niedzieli życzę Wszystkim odwiedzaczom
    Buziaki, C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  3. #373
    GrubaKinga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2008
    Posty
    5

    Domyślnie

    jak ślicznie zaliczony dzien...
    gratuluje
    i ciesze sie ze nie masz obsesyjnych mysli o ciasteczkach... ja czasem mam

    miłego dnia

  4. #374
    kubaxxxl Guest

    Domyślnie

    Wiecie co.. tak się dzisiaj zastanowiłam i chyba do niczego niedietowego mnie nie ciągnie. W ogóle. Żadnych obsesyjnych myśli o ciasteczkach, czekoladzie, chipsach, lodach, frytkach czy choćby bakaliach - nic. Piszę to wszystko nawet bez specjalnych emocji, ze spokojem całkowitym.. Mam nadzieję, że to nie brzmi jak chwalenie się . Po prostu aż mnie to zdziwiło. Aktualnie jestem w stanie nawet przyznać, że dieta w ogóle mnie nie męczy i nie wymaga specjalnych wyrzeczeń.. Ot, jem sobie pysznie i zdrowo i jestem z tego zadowolona z tysiąca różnych powodów, a ogólnie rzecz biorąc po prostu wszystko to mi smakuje i nie mam ochoty na inne żarcie.
    No to szczerze gratuluję. Osiągnęłaś sytuacje idealną, o której wielu może tylko pomarzyć. Bo najlepsza dieta to taka, której nie czujesz. I największe sukcesy w spadku wagi osiągasz wtedy kiedy dieta staje się nowym stylem życia a nie przejściowymi męczarniami. Gratulacje !

  5. #375
    Dzasta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-12-2007
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Podpisuje sie pod slowami Kuby! Wieeeeeelkie gratulacje, kochana! :*

  6. #376
    Awatar bes_xyfki
    bes_xyfki jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    6,463

    Domyślnie

    ja długo na diecie nie jestem, a mam to samo co Ty - słodkie mnie zupełnie nie rusza - owszem, zdarza mi się zjeść Corny Linea, ale dlatego, że mam chcicę i koniecznie muszę, ale dlatego, że akurat to sobie zaplanowałam na posiłek - nawet specjalnie mi one nie smakują, więc teraz leżą w szufladzie niechciane
    a jak się tak teraz zastanawiam, to jedząc "normalnie" mój organizm właśnie tęsknił za przepysznym lekkim dietkowym jedzonkiem i chyba dlatego tak mi teraz dobrze
    STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
    "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

  7. #377
    jez Guest

    Domyślnie

    mi sie wydaje ze te chcice jedzeniowe to z insulina zwiazane i indeksem glikemicznym....a jak jemy dietowo to owocki warzywa bialko i to niski IG ma i pewnie dlatego nie marza nam sie torty i cisteczka...i wydaje mi sie ze u kobiet jeszcze hormony tuz przed @ tez sa winne ochocie na slodkie....
    oby jak nadluzej kochane nasze bycie bylo slodkie ( bo przeciez tak dobrze nam na diecie)bez slodyczy

  8. #378
    Henriette Guest

    Domyślnie

    Cauchy,
    nie przejmuj się tym piciem - rozsądna dziewczyna jesteś, to zaraz to raz-dwa naprawisz
    No jasne, że pięknie jesz! Po co nam takie batoniki, orzeszki, czipsy, niezdrowe, tuczące...albo czekolada i wszystko czekoladopodobne, co wygląda jak kupa zawinięta w papierek:P
    Będziemy zdrowe, piękne a na dodatek - szczupłe I daj Boże, będziemy długo żyć!
    Pozdrawiam Oby pogoda u Ciebie dopisała!
    :*

  9. #379
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Dobry wieczór

    Dzisiaj krótkie odwiedziny, niestety do Was nie zajrzę - wybaczcie. Postaram się to nadrobić jutro

    Menu:
    śniadanie: banan, brzoskwinia
    drugie śniadanie: sałatka, chlebek
    obiad: ziemniaki, kurczak, groszek
    podwieczorek: chlebek
    kolacja: serek wiejski z pomidorem i ogórkiem oraz.. chlebek
    Kalorii: 1080.

    Tyle chlebka, bo pyszny.. - miodowy ze śliwkami.. ciemny.. a smakuje prawie jak ciasto pychota. Jedna kromka (dość dużych rozmiarów, 50g) ma 117kcal - no nie jest to mało, ale teraz jak jem to 1100, to właściwie w sam raz.
    I właśnie sobie przypomniałam, że powinnam jeszcze przygotować obiad na jutro do pracy, a już chciałam iść w kimę..

    Dzień upłynął całkiem produktywnie. Zagoniłam Mamę rano do szycia i załatała mi dwie pary spodni - te nowo-pasujące-na-moje-dupsko i drugie, dwa rozmiary mniejsze, w które już mogę się nawet wcisnąć - za jakiś czas będą w sam raz, więc dobrze, że też bez dziur . Potem pojechałam do siostry, zawiozłam jej domowy rosół - była zachwycona. Trochę u niej posiedziałam, wróciłam do domu, zjadłam obiad i sprzątnęłam pokój - co się dzieje! Niesamowite. No a potem to już błogie lenistwo - no i nie rowerowałam, mimo pogody, bo mi się jakoś nie udało zebrać.
    Obejrzałam trzy odcinki ""Seksu w wielkim mieście" - nie sądziłam, że mi się spodoba, a jednak. Wesołe
    No i zajęłam się pazurkami u stóp, zmyłam poprzednią czerwień i strzeliłam sobie ładnego frencza, a co! Lubię chodzić w japonkach, a do tego pedikiur ładny musi być wszak.

    I co.. i tyle chyba . Jutro dużo załatwiania, rano do lekarza - na szczęście ojciec mnie zawiezie autkiem. Potem do pracy, z pracy po zakup komputera (aaaaach...), potem dopiero do domu.. I będę musiała uprzątnąć mój biurkowy kąt, żeby zrobić miejsce na ten cud współczesnej technologii..

    Kuba, dziękuję mam ogromną nadzieję, że będzie to już u mnie stan permanentny..

    bes, ja się wystrzegam takich rzeczy jak te Corny Linea, jak kiedyś próbowałam się odchudzić i je jadłam, to nie umiałam się zatrzymać na jednym.. A tak - nie mam, to i nie zjem. I nie żałuję . Bardzo dobrze, że Cię do nich nie ciągnie.

    jeżu, a ja się właśnie zaczynam zastanawiać co to będzie - bo od jutra zaczynam brać przepisane mi leki, a to wszystko hormony.. mam nadzieję, że nie wpłyną znacząco ani na mój głód, ani na samopoczucie

    Henriette, no z tym piciem już dzisiaj starałam się być grzeczna i idzie mi całkiem nieźle. A jutro będę już w robocie, więc na pewno wypiję sporo - pójście do kuchni i zrobienie sobie herbaty to zawsze dobra formy chwilowego odpoczynku od kompa więc korzystam..
    Kupa zawinięta w papierek

    Uciekam, muszę przygotować obiad na jutro i w ogóle obmyślić menu, bo rano trzeba będzie wszystko zapakować przecież.. I nie mogę zapomnieć o wzięciu ze sobą lekarstw!! Aż chyba sobie zapiszę gdzieś na widoku.

    Buziaki dla Wszystkich, dziękuję Wam za odwiedziny oraz życzę miłej nocki i udanego tygodnia
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  10. #380
    MMRose Guest

    Domyślnie

    O kochana! To widzę, że dzisiejszy dzień zapowiedział się bardzo przyjemnie biorąc pod uwagę (również) ten "współczesny cud techniki"

    Odnosząc się do niektórych kwestii powyżej to...jaki sobie przygotowałaś na dzisiaj obiadek? Ja mam z tą "porą dnia" problem...powinnam jeść jakiś zdrowy obiad, a tymczasem przybiera on u mnie postać jogurtu albo jeszcze czegoś inszego
    Widzę, że też miałaś wczoraj filmowy epizod, tak samo jak ja i też lubisz chodzić w japonkach..tak samo jak ja ostatnim razem jak byłam u mojej "paznokciarki" i zażyczyłam sobie ładny wzorek u stóp, oczywiście nazajutrz, gdy miałam ochotę pokazać światu a przynajmniej jakiejś małej części osób mojego miasta moje nowe paznokcie, gdy tylko wysiadłam z taksówki jeden z moich ulubiony japonek (prawy!) odmówił współpracy i urwał się pasek przy podeszwie...nie miałam zbytnio jak wrócić do domu po inne buty, bo daleko, na postoju taksówek żadnej bryki, konto na komórce zablokowane z powodów braku funduszy...tak więc doczołgałam się krokiem inwalidy do najbliższego sklepu z butami (dobrze że był blisko, choć wcześniej głosiłam pogląd, że owy obuwniczy jest beznadziejny a sprzedają tam same buble). <- bo to prawda
    Niestety asortyment mieli słaby, więc kupiłam najtańsze "najznośniejsze" klapki, które odwdzięczyły się pęcherzami po powrocie do domu..

    życzę Ci dzisiaj przeogromnie przemiłego dnia od godziny obecnej (10:13) ))

    buźka :*
    ps. jestem dzielna

Strona 38 z 43 PierwszyPierwszy ... 28 36 37 38 39 40 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •