Strona 2 z 9 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 84

Wątek: Całkiem optymistycznie. Mimo, pomimo i wbrew:)

  1. #11
    Asiulla jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam.

    Dzisiaj to sie wykazałam nadprzeciętną "inteligencją". Od rana chodziłam zła jak osa, bo okazało się, że nie mam internetu. Dzwoniłam do swojego operatora 2 razy z pretensjami, niezłą awanture zrobiłam. Strasznie chciałam poczytać co u Was, poprzeglądać inne tematy.

    Po południu w końcu zanurkowałam pod biurko i okazało się, że kabel internetowy jest odłączony od komutera . Strasznie głupio mi sie zrobiło, że taki alarm podniosłam, ale już kilka razy zdarzyło się, że pan w centrali np nie odznaczył gdzieś tam mojego IP, przez co nie miałam internetu i sądziłam, że teraz jest tak samo :P .

    Co do dietkowania, 985 kalorii, za to ruchu prawie wcale. Zła jestem na siebie o to, ale przy okresie to najchętniej w ogóle nie wychodziłabym z łóżka, nie mówiąc już o żadnych ćwiczeniach. Ale jak tylko brzuch przestanie boleć, zabieram się za orbitrekowanie.
    pozdrawiam ciepło

  2. #12
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    :P Witaj Asiulla!!! :P

    poczytalam twój wątek i nie znalazłam informacji o tym ,czy odchudzasz się pierwszy czy kolejny raz...

    z tego co czytalam u innych dziewczyn to wydaje mi się ,że przy Twojej wadze 100kal na początku to za malo.. sprawdz to..

    nic lepszego nie moglaś zrobić
    1, gratuluję podjęcia walki.. :P
    2,gratuluję wlasnego wątku.. :P

    i jeszcze o orbitreku; napisz jakiego kupilaś , bo mam takie doświadczenia ,że na mechanicznym zaczynałam od 5 min. a doszlam do 1 godziny aż sie pewnego dnia pedal urwal i mam magnetyczną bestię jakieś 3 miesiące.. i na nim po może miesięcznej przerwie
    zaczynałam od 15 min. na najniższym obciążeniu.a teraz.maksymalnie robię w 30 min.i wtedy dany program zaliczam 4 razy.mokra jak szczur

    Pozdrawiam i zapraszam w swoje dietkowe progi
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  3. #13
    Asiulla jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    aWitaj Dolinko.

    Odchudzanie moje, jako takie jest pierwszym. Bo nie wiem, czy zaburzenia łaknienia do odchudzania zaliczyć można. Owszem, chudłam po kilka kilogramów, ale nie był to skutek przemyślanej diety a zwyczajnych głodówek. Przybierać na wadze zaczełam od jakichś 3 lat, wcześniej nie miałam z tym większych problemów.

    Problem mój nie dotyczy głodu, jako takiego. Potrafiłam jeść mądrze i zdrowo a przede wszystkim w niewielkich ilościach. Problem zaczynał się, kiedy wpadałam w "dołki". Dopiero niedawno, z pomocą znajomego psychologa, zaczęłam uświadamiać sobie, skąd biorą się moje napady wilczego apetytu. Okazuje się, że problem tkwi we mnie, w mojej świadomości a nie w faktycznym uczuciu głodu.

    Moja kuracja odchudzająca, to przede wszystkim leczenie mojej psychiki. Próba rekompensowania sobie napadów głodu innymi przyjemnościami, spacerem, kąpielą, dobrą książką. Tak naprawde dieta 1000 kalorii nie jest dla mnie dietą restrykcyjną. Nie jestem na niej głodna, czasami dokładam jakiej pestki słonecznika czy dyni, zeby w ogóle do tego 1000 dobić. Mam świadomość, że jeżeli uda mi się pokonać swoją słabość, jeżeli nie pozwolę sobie nigdy więcej na bezmyślne opychanie się jedzeniem, tylko po to, żeby ukoić swój wewnętrzny ból a utrzymam przy tym zdrowe nawyki, to mam spore szanse powrócić do swojej dawnej wagi, tj 60 kg.

    A co do orbitreka... jest to orbitrek magnetyczny, nie wiem nawet co to za firma, niemiecki jakiś, ale w porównaniu z orbitrekiem, na którym ćwiczyłam kilka miesięcy w fitness clubie, to mój nawet na 1 chodzi jak czołg, strasznie duzy opór stawia. Nie znam się za bardzo na tym, ale może ma za małe koło zamachowe? z tego co wiem, to 8 kg, więc chyba nie takie najmniejsze .

    pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny

  4. #14
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    hmmmmmmmm.. im wieksze koło tym większy opór, też mam 8 kg!! myślę ze to jednak prawa kondycji,,,,nie poddawaj się :P :P :P

    podobnie jak Ty mój problemodchudzania jest w głowie!!!! zaliczyłam kilka kompulsywnych ataków pożerania na diecie, choć głodna nie byłam nigdy, nawet kal. nie liczę..zawsze powtarzam ,że mam chory mózg!!!! i to on najczęściej bywa głodny...np. całkowicie nie jem pieczywa.. tylko deski i czasami coś razowego.. a kocham chleb i buły drożdzówki i inne pieczywa.. i co dzis w nocy śni;a mi się piekarnia i jak zjadałam te cuda.. normalnie chore to

    ach ale się rozpisałam ...
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  5. #15
    Asiulla jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Troszkę leniwie dziś minął dzień...

    Do południa nie wychodziłam z łożka, zakopana pod kołderką z dobrą książką. Ale za to, pierwsze co zrobiłam, kiedy już wstałam, to 30 minut na orbitreku. W pięciu seriach po 6 min, z 2-minutowymi przerwami między każdą. Wiem, że ćwiczenia aerobowe powinny trwać minimum 40 minut bez przerwy, bo dopiero po tym czasie zaczyna spalać się tłuszcz, ale narazie nie daję rady.

    Ogólnie dietkowo , po obiedzie spacer, ale niezbyt długi, bo pogoda nie dopisała. Uciekam zaraz pod prysznic zafundować sobie sesję upiększającą, masaż rękawicą sizalową, peeling, balsamowanie, depilacja. Później poprzeglądam Wasze wątki, szukając inspiracji i natchnienia do dalszej walki.

    pozdrawiam niedzielnie

  6. #16
    GrubaKinga jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2008
    Posty
    5

    Domyślnie

    Swietnie ze cwiczysz..
    tez bym chciała miec orbiterek...
    ale nie mam...

  7. #17
    Henriette Guest

    Domyślnie

    Właśnie, właśnie - najważniejsze, że w ogóle ćwiczysz! I tak, jak mówiła Dolinka, te problemy z orbitrekiem to może być kwestia kondycji, ale im dłużej będziesz ćwiczyła, tym do większej wprawy dojdziesz Trzymam za Ciebie kciuki i będę Cię dopingować! A jaką to książeczkę czytasz, jeśli wolno spytać?

  8. #18
    Awatar zagruba
    zagruba jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-06-2008
    Posty
    979

    Domyślnie Re: Całkiem optymistycznie. Mimo, pomimo i wbrew:)

    Cytat Zamieszczone przez Asiulla
    Witam wszystkich dietowiczów serdecznie.

    Przeglądam to forum od jakiegoś czasu, całkiem nieśmiało, z ukrycia. Próbowałam się z nim oswoić i nabrać odwagi, przed przyznaniem się publicznie, do jakiej monstrualnej wagi dobrnęłam.
    Historia mojej otyłości nie jest jakoś wybitnie wyszukana. Nie byłam grubaskiem od dziecka. Był taki czas w moim życiu, kiedy ważyłam naprawde niewiele, narzekając przy tym że uda za grube, że łydki sie nie podobają, że brzuch za mało płaski. Później zaczęły się problemy ze sobą, powodowane wieloma nieprzyjemnymi zdarzeniami z dzieciństwa. Dopiero znajomy psycholog uświadomił mi, że ja zwyczajnie zajadam swoje stresy.
    To było szokujące dla mnie odkrycie. Możecie mi wierzyć lub nie, ale robiłam to całkowicie bezwiednie. W ciągu dnia potrafiłam jeść całkiem niewiele, zdrowo i rozsądnie. Wystarczyło natomiast, że coś wyprowadziło mnie z równowagi i zaczynał sie maraton objadania. Jak w transie leciałam do sklepu, wrzucając do koszyka wszystko co wpadło mi w oko i pochłaniając później to wszystko. A później wyrzuty sumienia, dni głodówki, które miały mnie ukarać za takie wyskoki. Do następnego razu, kiedy coś w moim życiu szło nie po mojej myśli, wtedy zaczynał sie kolejny maraton objadania. Po jakimś czasie nie objadałam się już tylko z nerwów, ale również z nudów i czasami ze szczęścia.
    Uświadomiłam sobie, że chcąc zmienić swoje nawyki żywieniowe, musze zacząć od zmiany swojego myślenia, nastawienia do pewnych spraw. Od kilku dni nie mam napadów niepohamowanego głodu, zjadam dziennie około 1000 kalorii, czasami mniej, na ogół jednak staram się nie przekraczać tej granicy. Zainwestowałam w orbitreka, zamierzam wprowadzić ruch do swojego życia. Mam go dopiero od wczoraj, moje próby były raczej nieudolne, kilka serii po 5 min, więcej narazie nie daje rady bo moja kondycja jest w fatalnym stanie.
    Założyłam swój temat, ponieważ Wasza walka niesamowicie mnie mobilizuje, mam cichą nadzieję, że będę mogła wpadać do Was czasami, wypisać się ze wszystkich złych emocji, liczyć na Wasze wsparcie.
    pozdrawiam słonecznie
    witam
    gratuluje odwagi i zalozenia swojego watku i suwaczka
    ja zaczynalam z podobnej wagi (128kg) i tez zaczynalam z tym forum 2 lata temu, wierze, ze ci sie uda , tak jak mi sie udalo
    super ze masz orbitreka to jest najlepszy sprzet w domu do cwiczen moja kolezanka ma i w zeszle wakacje jezdzilam do niej prawie codziennie i caly czas jezdzilam sobie na orbi i widzialam rezultaty wiec wierze w ciebie
    trzymaj sie cieplutko

  9. #19
    Asiulla jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziękuję dziewczynki za odwiedziny.

    Zainwestowałam w orbitreka, ponieważ miałam z nim dobre doświadczenia. Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy chodziłam do klubu fitness, ćwiczenia na tamtejszym orbitreku sprawiały mi prawdziwą przyjemność. Wszystko szło tak lekko i nie było aż takie męczące dla nóg. Ale był to z pewnością porządniejszy sprzęt od mojego. Na tym moim denerwuje mnie, że po kilku minutach całkowicie sztywnieją mi nogi. Nie wiem, czym to wytłumaczyć, tak, jakby to minimalnie obciązenie było minimum 7 poziomem . Kondycja to swoją drogą, ale nawet koleżanki mi mówiły, że w porównaniu z innymi, mój orbitrek ciężko chodzi. Ale może to dlatego, że nie jest jeszcze wyrobiony .

    Ostatnio ciągle jestem sfrustrowana. Bo jak miałam kompulsywne napady, to nigdy nie myślałam o tym, jak wielką krzywdę robię sobie i swojemu ciału. A jak przyszło opamiętanie, to boję się, że może być troszeczkę za późno na martwienie się chociażby o stan skóry. Wiem doskonale, jak ważny wpływ mają na to ćwiczenia, masaże, balsamowania, peelingi i to od pierwszego dnia diety. Ale mimo wszystko ciągle się boję tego, jak moja skóra będzie wyglądać. Z tego, co zdążyłam się zorientować, plastyki brzucha nie wykonuje się u kobiet, które w przyszłości planują ciążę. Wiem, że nie powinnam się tym narazie martwić, tylko robić swoje, trzymać dietę, ćwiczyć, ugniatać, masować, smarować itp. ale mimo wszystko czasami się zastanawiam, czy po zrzuceniu tylu kg ile planuję, nie będę wyglądać żałośnie, jakby mi ktoś zamiast brzucha zawiesił worek świętego mikołaja .

    Henriette- książka którą teraz czytam to "Jasne błękitne okna" Edyty Czepiel, gorąco polecam bo to naprawde wciągająca opowieść.

    pozdrawiam Was gorąco i życze miłego wieczoru, a może raczej dobrej nocy

  10. #20
    Henriette Guest

    Domyślnie

    ojeeej, czytałam! Faktycznie, bardzo wciągająca I pisana niezwykle ciekawym stylem. I ma 2 narracje ^^
    Dobranoc A jutro od nowa - dietkowanie ^^

Strona 2 z 9 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •