Czesc! Jestem nowicjuszka na tym forum, natomiast stara wyjadaczka jesli chodzi o bycie grubasem i odchudzanie. Wlasciwie to chyba nic oryginalnego nie napisze... z tyciem problemy mam od zawsze, ale od kilku lat juz tak na serio. Kiedys bylam 'zaledwie' puszysta (10 kg do przodu) ale od 3-4 lat moja waga to jakas masakra po prostu. Waze 115kg ((((((((( wzrost 173 cm. No i wiadomo jak sie moge z tym czuc... zwlaszcza ze cala rodzina, znajomi, to sami chudeusze lub w najgorszym przypadku lekko okraglawe osoby.
No i po raz miliardowy postanowilam ze MUSZE cos z tym zrobic. Zal zycia, zal zdrowia... mam dopiero 29 lat, mala coreczke, meza i wszystko niby co trzeba by czuc sie spelniona. A jednak nic mnie nie cieszy ((
Wiem, ze bedzie ciezko, moze znowu mi sie nie uda ((((((((( ale i tak musze sprobowac.
Za 2 miesiace mam wesele w rodzinie, i trzba sie pokazac od wiekow niewidzianym osobom i az zal serce sciska... postanowilam wiec, ze zrobie co sie da by przez te 2 miesiace schudnac chociaz 10 kg i zejsc z rozmiaru 22 do 18. Nie wiem czy to realne, juz tak dawno sie nie odchudzalam z sukcesami.. . Niby osoby naprawde grube chudna szybko na poczatku, a potem ten proces spowalnia sie. Ja nie oczekuje cudow, wiem ze zby osiagnac wymarzona wage musze powalczyc 2-3 lata. Ale na razie musze miec jakis konkretny krotkoterminowy cel aby sie jakos zmotywowac.
Tak wiec raz jeszcze - witam i ... i mam nadzieje - do wspolnego zgadania sie o sprawach grubaskow, zjechania mnie, wsparcia i co tam uznacie za stosowne.... Pozdrawiam
Zakładki