Kolejny dzień walki, chociaz musze przyznać ze od porodu mam bardzo mały apetyt i wytrwanie kazdego kolejnego dnia w diecie jest teraz dla mnie duzo łatwiejsze niz przed ciąża, wtedy objadalam sie kompulsywnie, a teraz jestem tak skupiona na moim Okruszku ze nie czuje takiej ciaglej potrzeby jedzenie ( raczej objadania się), choc nie powiem ze chwilami mam ochote cos tam skubnąc zakazanego z lodowki, najbardziej mi brak chlebusia, kanapeczek z bułeczkami ,masełkiem ,jakas wedlinka i pomidorkiem lub ogoreczkiem...mniama,mniam, i ziemniaczków...zapomnialam napisac w moich postanowieniach ze postanowilam jesc wiewcej bialka,szczegolnie na kolacje ii precz z weglowodamani, to one sa moja najwieksza slaboscia....
CandyKiller - gratulujesz ze tak szybko sie wzielam za odchudzanie po porodzie.....coz, chyba do konca zycia mi pozostanie uraz po tym co przezylam w szpitalu a bylam tam 2 tygodnie.....i chyba nie bylo dnia zeby ktorys z lekarzy lub poloznych nie wspomieli czegos na tremat mojej tuszy...chyba nie musze pisac jak bardzo upokarzajace to było...a najbrdziej zapamietalam sytuacje gdy jeden z lekarzy na obchodzie przy wszystkich ( a bylo na obchodzie chyba z okolo 10 osob) wrecz z obrzydzeniem krzyknal : o jaki grubas sobie lezy................. nie musze pisac co wtedy czulam, mysle ze rozumiecie....bolało ....i boli do teraz jak o tym mysle......![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Zakładki