Wątek: Powrót córki marnotrawnej - Warszawianki poszukiwane... :)

Jestem, znowu, kolejny raz planuje się odchudzić.
Choć analizując całe swoje życie to muszę stwierdzić, że nigdy się prawdziwie nie odchudzałam. Może rak, pod koniec 2007 roku, kiedy schudłam 10 kg, a później dostałam padaczki i odchudzanie poszło w odstawkę.

Nie wiem ile w zasadzie ważę teraz, pewnie ok. 115 kg, może waga się wahać w okolicach 2 lub 3 kg. Zważę się jutro to ustawie sobie suwaczek

Kochani, mam nadzieję, że mnie będziecie wspierać. Moją motywacją ma być i jest mój ślub który odbędzie się 19.09.2009 roku. Nie chce na nim wyglądać w sukience ślubnej jak wielka beza z kremem

Jak widzicie w temacie wątku poszukuje Warszawianek. Nie tylko do odchudzania ale również w celu nawiązania jakiejś fajnej znajomości, mam nadzieję, że trafię tutaj na wiele sympatycznych osób (nie tylko z Warszawy, hihihi).

I jeszcze dla przypomnienia:
imię: Ania
wiek: 22
waga: 115 kg
wzrost: 163


Miłego wieczoru dla wszystkich!

i ja do Ciebie zajrzałam damy rade zobaczysz a na swoim ślubie będziesz wyglądała cudnie czego życze Tobie z całego serca

A dziękuje ślicznie, oby Twoje słowa były przepowiednią

Witamy

Wagę startową masz podobną do mojej, wiek i wzrost również . No ale ja Krakowianka..

Jejku, i już ślub zaplanowany! Pięknie

Życzę powodzenia w dietowaniu, forumki pomogą jak będą umiały, i ja wśród nich również!

Pozdrawiam, C.

Cauchy bardzo Ci dziękuje! Kraków jest piękny, zazdroszczę mieszkania w takim cudownym mieście

No tak, ślub już zaplanowany. Jeszcze kilka lat temu mówiłam, że za mąż wyjdę gdzieś ok. 26 może 27 roku życia. Ale co tam... Mówić to ja sobie mogłam

Heh. No to pięknie

Ciekawe co to w takim razie ze mną będzie, ja w ogóle jakoś specjalnie nie mam ochoty ślubu brać . A luby mnie już raz zabił tekstem "a ja bym cię chciał zobaczyć w białej sukni ślubnej, ślicznie byś wyglądała" . Taaaa, jak hipopotam na ślubnym kobiercu, ślicznie!

A mieszkacie już razem? Ach, rozmarzyłam się. Zaręczyny pewnie były romantyczne i w ogóleee...

C.

Hm, mój związek od początku był szaleństwem... Poznałam Piotrka w lutym 2005 roku przez Internet, w kwietniu zobaczyliśmy się "na żywo", a w czerwcu po zaledwie 3 spotkaniach zamieszkałam razem z Nim
I tak to trwa już trzeci rok a w zasadzie już 4 leci...

To rzeczywiście szaleństwo. Super.

Ja moje Kochanie również przez net poznałam, daaaaawno temu, a parą jesteśmy od nieco ponad roku - nadal na odległość.

A tak w ogóle, to gratuluję tych planów, zaręczyn i przyszłorocznego ślubu

Cauchy bardzo serdecznie Ci dziękuje i jednocześnie Tobie życzę podobnych przeżyć

życzę powodzenia ! z taką motywacją i celem musi ci sie udac ! x]
a ja jestem z W-wy Pozdrawiam