Dzięki. Pierwszy miesiąc jakoś minął, a teraz powinno być już z górki, ale jest wprost przeciwnie. Pilnuję się, ale czasem coś skubnę, ale choć tyle dobrego, ze po takim skubaniu to wracam do diety Na wagę już jakiś czas nie wchodziłam, ale to dlatego, że czuję, że szału nie ma. Poczekam
A poza tym jakoś tu ostatnio tłoku nie ma. Czyżby dziewczyny się z postanowień wycofały ?
Mnie jest ciężko z gotowaniem. Niestety to mój obowiązek a wiadomo jak się gotuje to jest ciężko nic nie skubnąć, skosztować. Staram się gotować tylko wtedy, gdy jestem najedzona. Zresztą są to małe ilości więc nie mam wyjątkowo dużych wyrzutów sumienia. Mam też problem na tydzień przed okresem. Łapią mnie wtedy jakieś depresyjne nastroje i maleje motywacja. Na szczęście później wracam do normy. Do tego wszystkiego dochodzą do tego jeszcze imprezy rodzinne, które polegają na siedzeniu przy suto zastawionym stole. I jak tu żyć?
Co do wagi to ja też postanowiłam zważyć się dopiero w poniedziałek. Będę po okresie więc liczę na spadek
Ludzi mało bo albo szukają psa albo ciężki okres w pracy...
Widzę, ze jesteś kolejna, która ma okres na ten weekend. No ja też po nim się zważę, o teraz to się mija z celem (jeszcze bym i ja deprechę załapała). Ja przed okresem to mam szaleństwo hormonów. Robią ze mną co chcą. Czepiam się wszystkiego i wszystkich i nic mi nie pasuje. A żarła bym wszystko co się nawinie, a już najbardziej to coś co ma orzechy i czekoladę
A tu znów cisza, że aż strach. Ja byłam wczoraj z moją córcią u okulisty i okazuje się, że ma astygmatyzm na jednym oczku. Zalecił krople i widzimy się znów za tydzień, bo sprawdzi, czy to tylko to, czy jeszcze coś dodatkowo. Bez okularków się nie obejdzie.
A dietowo tak sobie. Mam wrażenie, że jest mnie nadal więcej, ale okresu jeszcze nie miałam. Poza tym wczoraj koleżanka upiekła pyszne ciasto i niegrzecznie było odmówić
Mnie się już okres kończy i przyznam, że czuje różnice. Dopięłam się w spodnie, które jeszcze tydzień temu były na mnie za ciasne
Też musze się wybrać z córką do okulisty. Mnie zresztą też by się przydało W ogóle musze się zmobilizować i poodwiedzać lekarzy a nie lubię tego...
Cały czas jestem na diagnostyce.. okazało się, że mam strasznie podwyższone hormony i nerwicę..
Póki co biorę leki. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Byle do przodu !
Mama postanowiła zainwestować we mnie i właśnie czekam na trenera i idziemy ćwiczyć. Trzymajcie kciuki, bo nerwów to już czuję, że mam 5 kg mniej !
Zakładki