Mam pytanko.. Czy któraś z Was korzystała może z NaturHouse ? :)
Wersja do druku
Mam pytanko.. Czy któraś z Was korzystała może z NaturHouse ? :)
Ja nie. Wolę dietę mż, która pozwala mi jeść w miarę normalnie tyle, ze mniej. Nauczyłam się jeść 5 posiłków co 3-4 godziny.
Piszę dlatego, że próbowałam tam się odchudzać, ale rewelacji nie było.. Po "naturalnych wspomagaczach" źle się czułam.. Fakt faktem dieta była ułożona tak, aby wszystko mi smakowało.. Niestety tam wychodzą z założenia, że czym mniej chudnie się w miesiąc tym lepiej. Przychodziłam pełna entuzjazmu na ważenie, bo trzymałam się 100 % diety, a wychodziłam z 0,2 kg mniej :/
Widziałyście jak schudła ta aktorka z "Przepis na życie" ? 40 kg ! :)
Ale ona na NaturHause sie chyba nie odchudzała tylko naturalnie.
hej hej
co tu tak pusto? pamietam jeszcze ten portal jako zywy i mega zaludniony a teraz jeden post na dzien to strasznie slabo;/
pisze z pracy jeszcze 3 godziny i do domu:) dietowo ok nie mam innej mozliwosci gdy jedzonko zabralam z domu a tutaj nie wychodze nigdzie na jedzenie. Sport po pracy godiznka biegania musi byc.
widzialam jak schudla masakra jaka roznica, ale ze nosi rozmiar 38 to nie uwierze. :)
Ja też pamiętam jak ten portal żył, a teraz tak trochę dogorywa. W zasadzie trochę też od nas będzie zależało, czy go rozruszamy, czy po pierwszych niepowodzeniach ze wstydu przestaniemy się udzielać. ja tak nie chce. Chciałabym dzielić się zarówno sukcesami jak i porażkami (z tym będzie gorzej, bo nie lubię opowiadać o "wpadkach").
A co do bodajże Dominiki. Ostatnio jej nie widziałam, ale wiem, że ostro zabrała się za siebie. Podziwiam z całego serca.
no i polecialam po bandzie. przyszlam do domu glodna, i zjadlam kilka cukierków czekoladowych chipsów. Mialam nie cwiczyc ale odsapne troche i wskakuje na bieznie. Musze to spalic.
Hej no i ja mam ten sam problem 20 kg minimum do stracenia ,takie mam również założenie 5 posiłków dziś mój 2 dzień ,hmmm mam nadzieje że razem w grupie dam rade ,do tej pory odchudzałam się w konspiracjii totalny bezsens musze przyznać,
Póki co idzie mi dobrze :) jutro zaczynam ćwiczenia z Chodakowską :)
Makrela jest ok:-)
Warto starać się jeść to na co mamy ochotę, ewentualnie ograniczać ilościowo. Makrela ma sporo białka i NNKT. Ja ostatnio choruje na łososia i to te najtłustsze brzuszki. O tej porze roku chyba organizm domaga się takich tłustych, morskich rybek. Mniam.
Obstawiam, że dietetyk założył, że w Twoim wieku dieta nie powinna by restrykcyjna bo jeszcze rośniesz. 0.2kg to faktycznie nie jest dużo i rozumiem też, że to może być demobilizujące. Ale im mniej restrykcyjna dieta tym większe szanse, że na niej wytrwamy. Warto więc szukać kompromisu pomiędzy tempem spalanych kg a niezbyt dużą upierdliwością diety:-)
hej wiecie co a ja chyba juz skończyłam diete:( zjadłam sobie w poniedizałek coś słodkiego no a pozniej rzuciłam się na żarcie.. a wczoraj zjadłam kebaba o kurde jaki dobry był.. i piwka były i wszystko co sie dało.. dziś na wadze 70.. no ale cóż.. Chociaza jakoś dziwnie mi nei szkoda bo w 3 tyg i 3 kg to dla mnie osobiście mega porażka .. czasem w 3 tyg miałam -5...
No i nie wiem co dalej robić chociaż dziś rano chciało mi się napić po prostu wody... No więc spróbuje wrócić dziś na dobre tory ... zobacztymy czy mi się uda... Ale jak mi się uda to do listopada nie wchodzę już w ogole na wage;d
hejka
melduje sie szybko ide sprzatac domek napisze pozniej wiecej.
3 tygodnie dałaś radę, poległaś przez jeden dzień i chcesz odpuścić ? Trzeba być twardym nie miękkim:)
3 kg w 3 tygodnie to mało ? Pomyśl ile let pracowałaś na obecna wagę i chcesz ją w miesiąc zrzucić? No nie da się.
Ja też sie czasem zapomnę, ale następnego dnia już wracam do diety. Napad wilczego apetytu jest normalny. Chyba większość osób na diecie to przeżyła. Organizm jakby domagał sie tego wrzucania w siebie co popadnie. Najważniejsze, zeby się temu bez reszty i w kolejne dni nie poddać. Chciało ciało i miało, ale teraz czas wrócić do nas:)
eMSi no masz racje ... no postaram się obiecuję ale zmienie troche tą dietę i po prostu raz w tygodniu zjem sobie coś dobrego albo napije się jakiegos drinka czy lampke winka .. moze będe dłuzej chudła... ale nie będę się aż tak bardzo ograniczać. ;)
No o to własnie chodzi. Wrzuć sobie do diety jakieś lekkie słodkości typu serek homo light, kisiel lub budyć, a parcie na "lepsze żarcie" będzie mniejsze. I nie poddawaj się. W końcu robisz to dla siebie:) Masz już całkiem fajna wagę. Szkoda byłoby to rozpieprzyć:)
A winko to najlepiej wytrawne, bo generalnie alkohol to puste kalorie. Czasem lepiej zamiast 1 piwka zjeść porządną kanapkę z bajerami. Te sama kalorie, a kanapka z pożytkiem dla zdrowia wyjdzie. Poza tym (przynajmniej tak jest u mnie) jak wypiję piwo to takie ssanie na żarcie mi się załącza, że szok, więc wole omijać półki (w sklepie i własnej lodówce) z piwem. Oczywiście nie daję sie zwariować. Jak jestem umówiona na piwko to piję to piwko, a i fryty jakieś wciągnę (choć wolę coś grillowanego zamówić). Nie lubię obnosić się ze swoją dietą. To moja sprawa co robię, więc moje towarzystwo nie musi być na bieżąco z moją wagą. Zreszta mało kto ogarnia, żę dietuję. Potem jest miłe zaskoczenie... "jak Ty schudłaś, co robiłaś". A ja na to... "zaczęłam zdrowiej żyć i myśleć o tym co , kiedy i ile zjem":)
Tikitaka, może za dużo od siebie wymagasz? Trzy kilo to już u mnie przynajmniej z pół rozmiaru:-) EMSi ma racje, dieta to nie kara za grzechy, trzeba starać się jeść zdrowo ale nie tak bardzo restrykcyjnie. Dlatego jeśli bardzo lubisz słodkości to nie rezygnuj z nich całkowicie tylko ogranicz do rozsądnych ilości. Nawet jeśli zjesz codziennie malutką porcje czegoś smacznego to powstrzyma Ci w ryzach przed pochłonięciem dużej ilości. Warto też pamiętać o stałych, regularnych porach posiłków. Jeśli nie będziesz chodzić głodna to będzie Ci łatwiej. Jeśli lubisz kebaby/hamburgery to nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebyś sobie coś takiego zrobiła w domu. Zaraz poszukam przepisu na kebeb dietetyczny:-)
To było jakoś tak;
ciasto na naleśniki w wersji light:
200g mąki pp
3 - 4 białka jaja
250 ml mleka 0%
250ml wody gazowanej
sól
Mieszamy składniki, odstawiamy na 30 minut.
Smażymy na patelni posmarowanej wacikiem nasączonym oliwką.
Zamiast naleśnika może być oczywiście bułka grahamka.
farsz:
Pierś z kurczaka, kroimy na drobne kawałki, smażymy na patelni teflonowej bez tłuszczu (lub dusimy w niewielkiej ilości wody na zwykłej). Posypujemy obficie dużą ilością przyprawy do kebaba. Przygotowujemy warzywa: sałata lodowa, ogórek zielony, pomidor, cebula. W naleśnik zawijamy trochę piersi z kurczaka z warzywami i polewamy to sosem z jogurtu naturalnego i wyciśniętego świeżo czosnku. Zawijamy i gotowe.
To i ja się przywitam. Przypadkiem trafiłam na to forum i chciałabym się tu na trochę zatrzymać. Razem raźniej. Mam sporo do zrzucenia,ale kompletnie brak mi samozaparcia. Nie wiem jak się zmobilizować. Dobrze, że jesień idzie, przynajmniej nie widać "mnie".
Miło mi i dziękuję za zaproszenie. Jestem pracującą mamą. Mam dwóch słodkich synków. Niestety po obu ciążach nieco mi zostało i ciężko się zmobilizować. Oczywiście mam zrywy, która kończą się zazwyczaj słomianym zapałem. Moim celem jest zacząć ćwiczyć. Od czegoś trzeba zacząć :-)
Hallo witam i ja się dołczam chce i musze schudnac ,kręgosłup mnie boli a jak kilogramów ubedzie będzie lżej z moja skolioza ot co no i nadcisnienie wiedz teraz albo będzie coraz gorzej ,fajnie że jest forum można się podzielić swoimi małymi osiągnieciami i upadkami ale mysle ze tym razem dam rade,to jednak ważne móc się podzielić swoim problemem z innymi którzy tez go mają a nie odchudzać się w konspiracji jak u mnie do tej pory bywało czasami no cel jest u mnie 22 kilo mniej a wiedz do dzieła
Hej widze mamy podobny cel Fioleczka ,wlasnie ile już na diecie i jaka jest jakas pecjalna
hej.
ale zabiegany dzien teraz dopiero mam chwile.
Skonczylam biehac na biezni 60 min nadinka spi a ja czekam na meza i jutro do pracy na rano.
witajcie nowe! ;-) ( a) ;)
Bumerang Ty to choć pobiegałaś, a ja dupa. Nic. Zero sportu, poza domowymi obowiązkami i krótkim spacerze po przedszkolu. Strasznie dziwnie się dziś czułam. Jakaś taka pełna i ociężała. Miałyśmy wyjść na rowery, ale nie miałam siły. Dietowo ok. Z założonego planu to podjadłam dodatkowo jabłko, czyli źle nie jest.
Witam serdecznie nowe dziewczyny i życzę powodzenia. Nie poddawajcie się za szybko. Jak coś nie będzie wychodziło to my temu jakoś zaradzimy:) Pamiętajcie, że robimy to dla siebie:)
To tak jak ja podobnie staram się zdrowo odzywiac ,nie jeść smażonego ,mało tłuszczu ,no i na sniadanie owsianka ,żeby zagluszyc apetyt na słodkie wypiłam na podwieczorek np.dzis jogurt z maslanka i owocami,ale to wlasnie moja zmora kocham słodkie ahhh.pije również dużo zielonej herbaty pozdr.
Polecam jeść więcej warzyw niż owoców. Owoce mają fruktozę, a to też jest cukier. Wprowadźcie do diety makaron z mąki pełnoziarnistej, chleb razowy kasze gryczaną i jęczmienną.
Halo, hgaklo nie spać !!!! No i gdzie wszystkie jesteście ? Jak tam koniec tygodnia i jutrzejsze ważenie się zapowiada? U mnie szału waga pewnie nie zrobi, bo tak jak pisałam jakaś napompowana wodą jestem. Mam tylko nadzieję, ze to się unormuje i za jakiś czas spadek wagi na wyświetlaczu wagi będzie spektakularny na tyle, że buzia będzie się uśmiechać. Zresztą moje 5 kg dało mi takiego kopa, że nawet mam ochotę po sklepach z ciuchami pochodzić. Zawsze tak mam jak jest mnie mniej. Nie wylewa mi się tak bardzo tłuszcz ze spodni i od strony estetycznej dużo mi lepiej, na tyle, że nawet przymierzać mogę. Zresztą dobra motywacja byłoby kupienie czegoś za małego, ale tak fajnego, że żeby to założyć to musiałabym schudnąć. Kiedys tak właśnie zrobiłam. Kupiłam za ciasną sukienkę i założyłam sobie, że na obronę pracy magisterskiej będę chciała ja założyć. No i się udało. Magistra zdałam z przytupem tzm. w pięknej sukience i z oceną 5 :)
hejka
trzymam kciukasy za jutrzejesze wazenie wasze;-)
ja jestem w pracy, do 15-16 zalezy jak kolezanka mnie zmieni. Jutro dzien wolny ale maluje na slub pania moda i jej rodzine wiec z wolnego nici ;-) ale cos grosza wpadnie.
u mnie też humor lepiej, spałam od 20 godziny wczoraj, chyba tego potrzebowałam bo się obudziłam z innym nastawieniem. Wracam na szlak wojenno odchudzający po dwóch dniach dziamolenia.
Ja już się nie mogę doczekać kiedy założę śliczną, czarną sukienkę, którą kupiłam niedawno. Niestety jeszcze trochę przyciasna, ale przynajmniej mam motywację ! :)
hejka
ja dzis nie istnieje dietowo, mam taki zapieprz i nerwy w pracy ze jestem na pizzy slodyczach i w ogóle. Nie biegalam wczoraj dzis tez nie bo padam na twarz, jutro wracam do gry a dzis mi wybaczcie.