Ja też nadal ciągnę na swoich 5 posilkach dziennie, cwiczę też codziennie, więc jestem z siebie dumna. Spodnie, które ledwo co na siebie wciągałam już są luźne, więc jest dobrze:) POzdrawiam!!!
Wersja do druku
Ja też nadal ciągnę na swoich 5 posilkach dziennie, cwiczę też codziennie, więc jestem z siebie dumna. Spodnie, które ledwo co na siebie wciągałam już są luźne, więc jest dobrze:) POzdrawiam!!!
i dziś to się stało trzy siódemki 77,7 tak na szczęście w dalszej walce;) a jak u was?
Czy i ja mogę do Was dołączyć? ja tu już od lat pojawiam się i znikam ;-)
Każdy tutaj wygrać może szczęściu swemu dopomoże;)
U mnie tez waga spada, powoli ale do przodu:) Dziewczyny piszcie więcej, bo jakoś tu ostatnio pusto :/ Ja juz dzisiaj po treningu, dzis dalam sobie ostry wycisk, sama siebie nie poznaję :) Pozdrawiam!
Ja wczoraj troszkę pocwiczylam :) Ćwiczenia:
5x20 przysiady z 2kg obciążeniem
2x10 przysiady wykroczne
3x10 podciąganie nóg wiszac na drążku
5x8 pompki damskie
ćwiczenia na piłce
5x10 martwy ciąg ze sztanga
3km biegania - 22 min słabo, musze znowu popracować nad kondycja (bieganie - 216kcal spalonych) :)
hmmm... biegać nie będę, bo nie lubię ;-) za to wybiorę się dzisiaj na spacer intensywny z kijkami - od czegoś trzeba wszak zacząć. Chciałabym bardzo polubić aktywność fizyczną, a nie się do niej zmuszać, bo niespecjalnie dobrze to wróży na przyszłość moją niewątłą bynajmniej ;-)
Spory plus, ale i minus posiadania konta tutaj jest fakt, że moja sinusoida wagi została zapisana. Wczoraj doczytałam, że moja najniższa waga odnotowana 67 kg (ha! a jednak można) była w 2007 roku :-) niewiele się nią cieszyłam, bo już 2 lata i i 15 kg później przybiegłam ponownie... i tak przez ostanie 6 lat raz + 6 kg / raz - 6 kg ...
Tym razem zabieram się do normalizowania wagi baaardzo sceptycznie, może takie podejście będzie efektywne, bo mój poprzednio zanotowany optymizm i euforia były raczej efektowne i to na krótko ;-(
miłego dnia kobietki!
Dziewczyny uwielbiam Was!
Obiecuję, że teraz już będę codziennie pisać :)
Jak mi się miło zrobiło, że nie zapomniałyście o mnie :D
Dałyście mi mego kopa, bo odchudzam się oczywiście, ale oprócz soków, które codziennie piję, mało zbilansowana ta moja dieta.
Mam straszny spadek formy psychicznej. Wiosna i cieplejsza temperatura zamiast mnie cieszyć to dobiła, mam wrażenie że wszyscy dookoła widzą, że mam grubą d****, chowam się za wielkimi swetrami, nie kupuję nic nowego, bo ciągle mam nadzieję, że schudnę. Przez to wyglądam jak lump hehe :D Jakaś masakra. W ramach mobilizacji dzisiaj zapowiedziałam sobie, że będę dodawać więcej warzyw i tych surowych i gotowanych. I chcę zacząć marszobiegi i jazdę na rowerze no 3x w tygodniu :D
Zaczęłam też właśnie walkę z cellulitem oj prysznic zimny z ciepłym to jest zgroza dla mnie brrrr nie lubię, za to robię masaże często. Kiedyś robiłam przez pół roku i faktycznie poprawa była, niestety potem jak zawsze zaniedbałam sprawę, aż zapomniałam ;/
Mam taką propozycję wybierzmy jakiś jeden dzień w miesiącu w który będziemy wpisywać wagę i cm to będzie taka mobilizacja. Ja na początek proponuję 21.03 czyli kalendarzowy I dzień wiosny.
Co Wy na to?
I pamiętajcie nie poddajemy się, już nie długo będziemy chodzić w krótkich rękawkach i wtedy będzie siara.... WYGRAMY Z KG!!!!
szczuplalala tak trzymać ja jestem jak najbardziej za tym;) mam nadzieję że do tego 21 marca (jeszcze 10 dni) dobije przynajmniej do 76,6;) Motywacja to podstawa a raźniej będzie dużo raźniej. Ja też nie kupuję nowych ubrań mam nadzieję że schudnę i wtedy po co mi za wielkie ubrania będą;)
NO to super! Czyli walczymy do 21.03 póki co :D
Odzwyczajam się powoli od cukru, ale to jakaś tragedia! Mam dziś ochotę na wszystko! Ciągle jestem głodna, ale się nie oddam. O 18 piję soczek warzywny i koiec pokutuję dzisiaj za wczorajszą dość późną kolację.