Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja tu u rodzicow mam wage elektryczna, ale pokazuje jak chce. A w domu u siebie mam porzadna, nieublagana. Kiedys mielismy przedpotopowa, ale nie tez nie pokazywala tak samo, wiec oddalismy. Skoro Twoja dziala, to nie ma co myslec nad zmiana :)
Boziu, ja nie mam @ od lutego! To to durne PCOS... takze zazdroszcze wszystkim, ktorzy puchna majac @ :)
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
mam 2. jedna elektryczna, ale baterie w niej zdechły i druga mechaniczna, mało wiarygodna ale się jej trzymam, bo przynajmniej działa :D
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ja jestem generalnie gadzeciara i nawet raz rozwazalam taka wage co sie z tel komorkowym laczy... na szczescie przyszlam po rozum do glowy i nie kupilam jej :)
miesiac temu kupilam sobie b opieta kurteczke z 4F (dla mnie to nowa marka), piekna byla i nie moglam sie oprzec. Niebieska... piekna no. I ledwo co dopinalam na sam podkoszulek (kto nosi kurtke na podkoszulek!), a dzis pacze ja i mam lekkiego luza. Takze radosc. Moze niedlugo i bluze jakas tam upchne? I w ogole siedze i pacze w dol i jakby mniejszy ten brzuchol... :) chwilo trwaj!
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
a cóż tu taka cisza. Nikt się nie chwali wynikami :)
tiaaaa, kupiłam te nieszczęsne baterie, wsadziłam do wagi i stanęłam na niej z zamkniętymi oczyma.
tragedii nie ma (jeżeli można nazwać to brakiem tragedii), waga 104,4!!! Najważniejsze, że wzrostu brak i to mnie zmotywowało do dalszej walki. W piątek lecę na panieński więc wzięłam się i nie jem chleba, bo wtedy od razu mam płaszczy brzuchol.
Tak mi się marzy dwucyfrowa waga, kurna, to tylko 5 kg, a może aż 5 kg.
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Maggi, no mnie tez martwi ze cicho. Bo jak sie gada, to sie pamieta.
Ja mialam troche mniej restrykcyjny weekend i od razu waga sie 'odwdzieczyla'. Pokazala z powrotem tyle ile 2 tyg temu. A zebym jakos ostro zaszalala, to nie powiem! Ja mam jakis kilogram powyzej 100 i tez za Chiny nie potrafie sie go pozbyc. A byloby tak cudownie!!
Sciskam mocno i zycze powodzenia! :)
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Dziębry!
Miło, że pamiętacie o starej ciotce. Żyje się, ciotka się pilnuje, chociaż wczoraj jakiś wstręt do warzyw miała. I przedwczoraj też.
Stanęło na tym, że sobie ciotka coś w rodzaju półpostu zrobiła, jadąc wczoraj cały dzień na owocach i na kolację zagryzając plasterkiem sera.
Dzisiaj kanapki z awokado, wędliną i pomidorem, ryż pełnoziarnisty z duszonym kurczakiem i warzywami stir fry, kolacja eksperymentalna - koktajl z nasion chia (czija? kja? chja?) z borówkami, bananem i 100ml mleka kokosowego. Pić się tego nie dało, ale poszło łyżką. W sumie dobre.
Waga obija się po lewej od 108, czekam na 107 na weekend.
Idę poczytać, co u reszty niedobitków :)
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
hell yeah! 11 kilo! to ciotka zaszalała! Aż nabrała ponownie ochoty na śniadanie w postaci bułki z awokado, ogórka i jaja na twardo.
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
No tak, popili się i ciotka została sama, kiwając się smutno nad stołem do taktu szlagierów Ich Troje w aranżacji na akordeon i syntezator.
To tymczasem ciotka opowie, co ostatnio jada, bo to ciekawe rzeczy są.
Otóż ciotka ma kwestię śniadań, którą trzeba było rozwiązać. W związku z tym, że ciotce jest łatwiej na obiady i kolacje unikać skrobi i węglowodanów o wysokim IG ogólnie, to śniadanie zdecydowanie te węgle powinno mieć. A że co by się nie działo, płatków owsianych już ciotka nie pokocha (i jada je, jak już naprawę nie ma nic innego), to zostały kanapki.
Idealnie byłoby to żytnie i pełnoziarniste, ale jak się nie ma co się lubi, to się je co jest. Wychodzi ciotka z założenia, że nawet jeśli byłaby to biała buła (ale unikamy, serio serio), to lepiej zjeść jedną na śniadanie, niż fantazjować o niej cały dzień i wciągnąć 3 na głodzie postkolacyjnym. Rzecz, której ciotka na pewno nie jada - to wysoko przetworzone chrupkie pieczywo typu wasa, czy chleb tostowy czy inne wieczne pieczywa z terminem ważności dłuższym niż nos Pinokia.
Ale zwykle jednak jakieś pieczywo typu grahamka, albo ciemny chleb, albo zwykły, pszenno - żytni. W ilości mniej więcej - albo 1 buła, albo 2 kromki.
I tu przechodzimy do palącej kwestii nr 2 - co na bułę. Ciotka pasjami wciąga awokado - odkąd się odchudza, pilnuje żeby zawsze jedno dojrzewało na blacie i co najmniej 1 czekało w lodówce na swoją kolej. Jak awokado jest już mieciutkie, to na pół je i taka połówka wystarcza do posmarowania na grubo obu kromek. Tu się ciotka nie szczypie z ilością też, bo awokado wprawdzie tłuste, ale bardzo bardzo zdrowe. No i jest warzywem. Na taką kanapkę rzuca ciotka albo samego pomidora, albo plasterek wędliny albo żółtego sera. Różnorodność ma być, a ponieważ żółtego sera raczej ogólnie ciotka nie jada w ciągu dnia bo miliard kalorii, ale ze śniadaniem to inna historia. Tu już ten plaster sera ciotki nie boli, a do tego pamiętajmy, że wapń. Znaczy jest w serze. I jest potrzebny. A że w ogóle ciotka za nabiałem nie przepada, więc znowu - ser tak, w śniadaniu!
Ale jak żyć, jak akurat ciotka jest między awokadami? Można ten chleb niczym nie smarować, ale tracimy w ten sposób czynnik pysznościowości śniadania.
Więc wczoraj była taka sytuacja, że ciotka zjadła poprzednie awokado, a kolejne ciągle twarde. Więc zrobiła sobie ciotka smalec wegański. Tzn na odrobinie oleju kokosowego usmażyła drobno posiekaną cebulę, dodała przypraw (ostatnio w lidlusiu kupiła słoik suszonych grzybów i ziół, bardzo słuszna rzecz!). Jak się cebula zeszkliła solidnie i lekko zrumieniła, ciotka wyłączyła gaz i dorzuciła oleju kokosowego na bogato (żeby się stopił, ale nie podgrzał - żeby nie tracił swoich super-foodsowych właściwości). Wymieszane, do pudełka - i dziś do śniadania bardzo porządne wyszło smarowidło.
Ciotka się tym jara, bo to smaczne i bardzo zdrowe. A na pewno zdrowsze od jakichś margaryn do smarowania czy innego badziewia.
No, więc takie mamy śniadania.
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
Ciotko super twory robisz. Ja się ciągle nie mogę przełamać i kupić awokado. Jak się to to je to ja nie wiem i jak smakuje też nie bo nie jadłam nigdy. Kiedyś spróbuję. Byłam poza domem przez tydzień i mocno poległam. Aż się boję stawać na wadze :( Nie będę pisać co wyczyniałam bo wstyd. Trzeba się znowu pilnować. Właśnie tworzę mleka roślinne. Na pierwszy ogień pójdzie pewnie owsiane. Do nasion chia na rano. Bo się najszybciej robi. W garnkach moczą się też nerkowce i wiórki kokosowe. W ramach nadganiania zaległości będzie jutro bardzo grzecznie.
Odp: Ciotka zjadła Jolkę, Jolkę trzeba oddać
U ciotki w rodzinie ciotka jest jedyną osoba, która to bierze do ust :D Cała reszta twierdzi, ze to zielone paskudztwo jest niejadalne. Ciotka uważa, że bardzo dobrze, bo jakby lubili, to by wyżerali, a tak to spokój ;)
Jak się robi mleko owsiane? Zalewa się płatki wodą?
Mleko kokosowe ciotka kupuje, czasem się uda jakieś w miarę dobre znaleźć, a czasem z dodatkami - ale głównie to guma guar, która to wszystko trzyma w tzw kupie, więc mogło być gorzej.
Wczoraj wieczorem ciotka była głodna! O jaka głodna! Ale udało się obgonić jabłkiem, a potem jeszcze gruszką. Ale głód był. Dawno się tak ciotka nie męczyła.
Oczywiście, cały czas się ciotka zastanawia, co będzie jak już zrzuci tę jolkę z grzbietu i będzie taka głodna. Co dalej. Jak uniknąć jojo. Bo jeśli zafunduje sobie ciotka następne jojo, to pewnie dobije do 150 kilo, albo lepiej.
Więc obawa jest.