Witam wszystkich odwiedzających.Mój wpis będzie raczej moim pamiętnikiem,żebym nie zwariowała w tym szale odchudzania.Moja historia raczej nie różni się od innych.Zawsze byłam grubsza przez to miałam ogrooomne kompleksy.Oczywiście od zawsze się odchudzałam.To chyba jest już nawyk.Bo przecież jak jest źle to na pewno przez tusze.Miałam wzolty i to piękne, wtedy czułam się ,że mogę podbić cały świat.Wiecie ,kiedy wszystko jest możliwe,ludzie się do Ciebie inaczej odzywają,nieznajomi uśmiechają,kurczę co to było za uczucie.Ta euforia trwała ok. 3 lat.Nieźle co.No cóż później następowało co miało nastąpić czyli upadek, ale nie taki sromotny.Nie taki.To był upadek jak się ogląda film w zwolnionym tempie.Nie był drastyczny wszystko następowało po sobie.Wiecie każdy powie, ale kochana przecież ty masz rodzinę.Masz męża , który cię kocha, dziecko ,które cie kocha.Cóż chcieć więcej.No właśnie, ale ja chcę czegoś więcej.Jestem na takim etapie , że niedługo będą mnie turlać.Tak, więc do dzieła.Mam nadzieję, że do mnie zajrzycie od czasu do czasu i coś skrobniecie.Za swoją paplaninę nie odpowiadam , więc wchodzicie na swoją odpowiedzialność.Pozdrawiam Was ciepło.