-
moja chora dusza
Mam 24 lata. Już od kilku lat chudnę i tyję znowu strasznie szybko. Moja obecna waga to 79 kg. Ale niedawno było 75... A na wiosnę jeszcze 86 Znowu spadam po równi pochyłej...Prosto w odchłań mego uzależnienia od jedzenia. Za kilka dni kiedy znowu przytyję do krytycznej wagi obiecam sobie, że już teraz to koniec. Potem schudnę i znów zapomnę, jak ciężko jest być grubą i znowu jedzenie będzie górą. Nie mam do tego już siły. Rozmiar mojego ubrania mieści się między 40-46 numerem. Czuję się uwięziona przez swoje wlasne chore ciało, przez mózg uzależniony od żarcia... Jestem osaczona przez myśli o jedzeniu, albo raczej o niejedzeniu. Jestem bulimiczką...
Moje jedzenie rządzi każdym moim dniem. Uda mi się nie jeść- jestem wesoła...Głodna ale wesoła. Nie uda mi się- jestem smutna, zła i rozdrażniona. Może jednak powinnam się leczyć...Już nie wiem co robić...
-
mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że otyłośc to choroba duszy. wie to tylko osoba chora, ktora notabene byłam. w sumie nadal jestem, bo to jest jak alkoholizm.
a tak odbiegajac od tematu, moze warto wybrac sie do dietetyka, ktory ustali dobra dietę?
-
Od kilku dni jestem na diecie. Cóż z przymusu, bo chora jestem, ale ważne, że coś zdołało mnie do niej skłonić. Przez 12 dni schudłam cztery kilogramy. Moja dieta to jekieś 300-600 kalorii dziennie- w zależności od tego co jem. Zazwyczaj są to kleiki i suchary, oraz inne lekkostrawne produkty. Jestem szczuplejsza i od razu szczęśliwsza! Niby tylko 4kg. a ja czuję jakby ze 14! Obawiam się tylko czy przy tak rygorystycznej diecie nie zaczną wypadać mi włosy? Może ktoś z was wie jaki może to mieć wpływ na moje zdrowie? A może ktoś napisze jak zwiększyć spalanie kalorii w domu, przy codziennych czynnościach?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki