-
Ostatni wpis na forum i znikam, przynajmniej na kilka godzin :) Wokół straszny rozgardiasz, wszędzie pudla, sterty dziwacznych rzeczy (niektóre nawet nie moje, skąd one się tu wzięły?), trzeba to wszystko do końca posegregować, porozdzielać, a żeby sobie ułatwić poremontowe układanie wkładam od razu do pudeł w takiej kolejności i w takim układzie, jak to sobie wyobrażam na półkach. Jutro i pojutrze czeka mnie wynoszenie mebli, trzepanie i pranie dywanu, podmalowanie ścian, malowanie drzwi, wyczyszczenie i wypastowanie podłóg, skręcanie regału na książki, oklejanie parapetu, wnoszenie wszystko z powrotem, rozwieszanie półki, rozkladanie na pólkach, na nowo ułożenie obrazków i drobiazgów... Pewnie będę padać na twarz, ale chcę to zrobić jak najszybciej, czekają na mnie listy, czeka kończenie pracy, przydałaby się machina do zatrzymywania czasu :)
Trinia, dobre ćwiczenia znalazłam na stronach Tymbarku, tutaj zaś dodatkowe brzuszki, no i oczywiście moja pierwsza rozpiska. Ale szukam jeszcze po internecie, chcialabym znaleźć coś dobrego na pośladki i uda, przysiady odpadają ze względu na zbyt słabe stawy kolanowe, nie chcę ich dobić... A skoro już tak w dealerkę się bawisz, zacznij rozglądać się za siódemką dla mnie, może zmobilizuje mnie to, by jeszcze w tym roku przejąć ją od kogoś marzącego o szóstce równie mocno, jak mnie się marzy owa niewidziana długie, długie lata (chyba z dziesięć :shock:) siódemeczka :)
Ewuniu, też się cieszę z tej ósemki, bardzo się cieszę, bo chociaż to różnica zaledwie 70 dkg, to jednak psychika odbiera to zupełnie inaczej, ale sama przyznasz, że wobec twojego zeszczuplenia (nie mówiąc już o belli), nie mam czym się chwalić. Myślałam nawet przez chwilę, szalony pomysł, o zapisaniu się do waszego klubu, ale jednak w porę otrzeźwiałam, nie będę wam przecież wyników psuła ;)
Belluś, idę zaraz pogratulować na twoim wątku, ale i tutaj głośno wychwalę - stracenie w ciągu tygodnia 3.5 kg po dłuższym odchudzaniu jest naprawdę olbrzymim osiągnięciem :D
Gagusiu, dziękuję za wizytę, rzadko bywasz na forum, tym milej, że zajrzałaś :) W ogóle jakoś ostatnio wszystkie jesteśmy zapracowane, zajęte, dobrze chociaż, że to się negatywnie na naszym odchudzaniu nie odbija... To nie jest tak, że ja nie przejmuję się proporcjami BTW, staram się jeść więcej białka, mniej węgli, ale nie panikuję, kiedy mi sie to nie uda. Znam siebie, znam swoje potrzeby i słabości, wiem, na co mogę sobie pozwolić po ponad dziesięciu latach nieudanego odchudzania, żeby to podejście zakończyło się sukcesem. I dlatego pozwalam sobie czasami na więcej węgli, z drugiej zaś szukam więcej białka. Nie jest ze mną najgorzej :) Ale twojej diety bym nie przeszła, 30 g węgli, brrrr :shock: Trzeba mieć do tego gagusiowe zaparcie :D
Booooshe, sama siebie z forum wykopuję, tyle rzeczy muszę dzisiaj zrobić, a już południe minęło...
Całusy dla was :)
-
Hi moominus, robota nie zając nie ucieknie, a forum ... żyje swoim tempem i z minuty na minutę nowe rzeczy dziewczyny wpisują, a potem te tyły w czytaniu. :lol: Gratuluję mocno, bardzo mocno tej ósemeczki i choć jak piszesz, to tylko 700g różnicy, to jednak bardzo przełomowe 700g! :P Moominek, kurczymy się obie i pamiętam jak tu się zapisywałam byłaś jedna z pierwszych, która mi podała moominkową łapkę, i wtedy i dziś podziwiam Twoje spokojne i ciepłe podejście do samej siebie. :wink: A do klubu zawsze możesz się zapisać, nie dla zawodów, ale dla rywalizacji samej z sobą i to w tak wspaniałym gronie. Ja nie mam zamiaru się z tego klubu wypisać, nawet jak będę już chudzielcem. :wink: Buziolce!
-
No i przyciągnęłaś bella :) Przerwa na popołudniową kawę, więc postanowiłam zajrzeć, zrelaksować się, a i sił nabrać... Masz rację, zapisuję się do klubu, przecież to nie żadna rywalizacja, a jeśli już to rywalizacja z samą sobą, z tym tłuszczem, wieloletnimi nawykami i słabościami. Zaraz idę poczytać, dowiedzieć się dokładnie, o co chodzi i wysłać pierwszy post... A co do kurczenia, może nieco dziwnie to zabrzmi, ale nie zawsze to czuję. Owszem, widzę, zwłaszcza kiedy przymierzam jakieś starsze ubrania, które ze mnie spadają, ale z drugiej strony ten wewnętrzny moominek ma wrażenie, że zawsze ważył ok. 90 kg i kiedy jestem chwalona za zrzucenie tylu kilogramów, jestem zmieszana, jakby chwalili mnie za coś, czego nie zrobiłam :? Trudno mi to wytłumaczyć i trudno zrozumieć...
-
Na to jest prosta odpowiedź, dietkujesz zdrowo i traktujesz to nie tyle w kategorii diety, co sposobu prowadzenia się. I dlatego tak bardzo wydaje Ci się ten proces naturalny. Buziolce, podeślij najpóźniej do jutra (do Emkaerki, bo ona teraz prowadzi klub) swoje wymiary - waga, obwód po biustem, pas, biodra, udo oraz wzrost i ile planujesz schudnąć przez najbliższe trzy tygodnie. Każdy etap składa się z trzech tygodni i dziś zaczął się właśnie kolejny etap. Powodzenia!
-
-
strasznie sie ciesze ze cie przeniesli :mrgreen: musialam skikac na pamietniki zeby zobaczyc czy naskrobalas cus czy nie.... teraz mam pod reka :mrgreen:
cmoooook
-
Sama poprosiłam gagusiu i dokładnie z tego powodu, tu mam wszystkie moje forumki, a ja tak daleko, no i szukac trzeba :)
Myślałam, że powłóczę się trochę po forum, ale padam, co gorsza boli mnie krzyż od tego ciągłego schylania się i dźwigania, sporo się narobiłam, zrezygnowałam nawet z ćwiczeń, zresztą czasu nie było, więc właściwie powinnam napisać, że zrezygnowałam z wyrzutów sumienia za brak ćwiczeń, po pierwsze czuję się usprawiedliwiona, po drugie czuję się naprawdę wygimnastykowana, teraz tylko gorący prysznic i pod moje dwie kołderki...
Kolorowych i ciepłych snów :)
-
fajnie że się do nas przeprowadziłas :)
-
Cieszę się że przyszłaś do nas
-
Moominku, no nareszcie! Nie muszę już ustawiać jakichś powiadomień i o jeden wątek mniej do zaglądania na forum, na którym rzadko bywam. Tu u nas na XXL-kach jest domek, także i dla Moominków :)
Dzięki za te stronki z ćwiczeniami, wykorzystam w najbliższych dniach.
Przesyłam uściski i dużo energii remontowej :)