-
Trochę żałuję, że nie zmieniłam suwaczka dwa dni temu. Zaczynam gromadzić wodę przed okresem, więc jutrzejsze przesunięcie gwiazdki nie będzie aż tak imponujące, jak to sobie wymarzyłam. Najważniejsze jednak, że będzie to zmiana w prawo i tylko to w zasadzie powinno się liczyć :)
Pilnuję BWT i chociaż taka dieta jest nieco monotonna, jednocześnie jest coraz łatwiejsza w ułożeniu, chociaż przyznam się, że nadal nie rozumiem, czemu gaga kazała przenieść jajecznicę na podwieczorek, a ser z orzechami na kolację... Ale skoro gaguś każe, zmienia się bez pytania ;) A może dlatego, że jajecznica to zbyt tłuszczowy posiłek? Po raz pierwszy kupiłam trochę warzyw na patelnię Hortexu, ciekawa jestem, czy rzeczywiście są tak smaczne, jak wszyscy je zachwalają. Nie lubię używać mrożonek, ale zaczynam żałować czasu nawet na umycie, obranie i pokrojenie warzyw, trzeba sobie ułatwiać przygotowanie posiłków, jak najbardziej jest to możliwe :) Na śniadanie mam przepyszną, domową i przypaloną (tylka taka jest najsmaczniejsza) szarlotkę, do tego obowiązkowa kawa... Drugie śniadanie to surówka z kiszonej kapusty, marchwi, odrobiny orzechów plus makrela... Obiad - pierś w warzywach... Podwieczorek porowerowy - szarlotka z kawą... Kolacja - ryba, ser, surówka z pekińskiej... Wyjdzie nieco więcej węgli niż zazwyczaj, ale nie mam ochoty i nie widzę sensu w odmawianiu sobie kawałka - no dobrze, dwóch kawałków - ulubionego ciasta ;)
Gagusiu, oczywiście, że liczę kalorie, nie wiedziałam tylko, ile kalorii może mieć taki nadziewany rogal, nigdzie nie było podane, więc uznałam, że najbezpieczniej będzie przyznać, że razem z kawą ma ok. 500 :) Nie korzystam z żadnego gotowego kalkulatora, za to stworzyłam sobie tabelki w excellu, które same mi wszystko przeliczają, ja tylko muszę wpisać/wkleić jedzonko w odpowiednie rubryki... A z figurą mam ten problem, że biodra mi mimo wszystko lecą, choć nie tak szybko, jakbym chciała, za to te paskudne zajączki ani trochę :? Kiedy skończy mi się okres, zapisuję się na aerobik!
Flakonko, ja i biodrówki ?! Hmm, to by było ciekawe połączenie... Ale może jednak uda się znaleźć coś pasującego na mnie i do bluzki, za tydzień, kiedy moje kochanie przyjedzie bawić się w Mikołaja, pochodzimy po sklepach :)
Triniu, lubię urban fantasy, ale nie dość, że nie czytałam nic Charlesa de Linta, to dodatkowo w ogóle nie kojarzyłam tego nazwiska. Więc poszperałam w leksykonach tylko po to, żeby przekonać się, że jest to "najwybitniejszy w tej chwili autor tworzący w tym podgatunku" :shock: Chętnie dam się więc zarazić i owszem, angielski nie będzie żadną przeszkodą :D Pomysł z wykorzystaniem święta, żeby móc podziękować za wszystko, co nas spotkało, był bardzo dobry w założeniach, ale kiedy ja zaczęłam się zastanawiać (z dużym opóźnieniem, ale liczą się intencje, nie termin), za co ja jestem wdzięczna losowi, okazało się, że mogłabym wyliczać i wyliczać w nieskończoność... Życie układa mi się dobrze, oby zawsze tak było... A za forum rzeczywiście warto dodatkowo podziękować, za te wszystkie wspaniałe dziewczyny, które tutaj się poznało :)
Agnimi, mól książkowy to moje drugie po moominku ulubione zwierzątko; właśnie z moim kochaniem kompletujemy podchoinkowe paczki w księgarniach wysyłkowych z trudem powstrzymując się przed totalnym rozpasaniem ;) Ja do kina idę dopiero za tydzień i już nie mogę się doczekać - książka, mój jej odbiór, film wspaniale razem się uzupełniają. Do tej pory słyszałam same pochwały, że dojrzalszy od książki, że mroczny, że wspaniałe efekty... Dodatkowo przyciągają dobrzy, choć na krótko pojawiający się aktorzy - delikatna, neurotyczna uroda i osobowość Fiennesa fascynowały mnie od dawna, jestem bardzo ciekawa jego pokazu :)
Rewolucjo, a ja dziękuję za prześliczny obrazek, chętnie zamienię pluchę za oknem na tak złotojesienny krajobraz... I nosek do góry, dziewczyno :)
... wydano u nas komiksy z muminkami, oryginalne, narysowane przez samą Tove Jansson, tłumaczone przez kobietę, która tłumaczyła książki, więc pod względem grafiki i tekstu ideał, godny polecenia i kupienia. Chciałam je dodać w merlinie do kompletowanej paczki i byłam bardzo, bardzo rozczarowana, że tak renomowana księgarnia nie ma ich w swojej ofercie. Dopiero potem zorientowałam się, że wpisywałam w wyszukiwarkę "moominki" ... :shock:
-
To ja też muszę poszukać tych komiksów, moze one zachęcą moje dziecko do czytania. Mała iskierka nadziei pojawiła mi się gdy Marta powiedziała,że chciała by przeczytać Pottera, bo nie wszystko jest w filmie, a ja opowiedziałam jej co pominięto :D
-
moominku.. gratuluje bardzo bardzo nie ma w koncu naczenia "ile" wazne ze sie ruszylo pieronstwo i to w dobra trone...
czemu twarog na noc...hmm.. niby to bialko i jajo tez bialko... ale szkopol w tym ze nie do konca takie samo...
twarogowe bardziej chron imiesnie i dluzej sie trawi... dodajac orzechy ( zdrowe tluszcze) trawi sie jeszcze dluzej nie wstaniesz glodna i nie rzucisz sie na zarcie.. unikniesz tez nocnych podjadanek ( mozliwe ze ich nie masz.. ale mi zdarzalo sie budzic w nocy z ooogromnym ssaniem na jedzenie )
dla mnie .. najlepszy jest wlasnie twarog na noc... jada ostatni posilek okolo 20 czasem pozniej... a siedze do 24 minimum... i nie odczuwam glodu
a wiesz jakie wieczory potrafia byc zdradliwe :wink:
z kaloriami to mi nie o tego rogala chodzilo .... ale ogolnie... ten kalkulator uratowal mi kupe czasu .. nie wyobrazam sobie juz liczenia na piechote kazdego skladnika .. brrr... nie mialabym na to czasu
o zajaczkach cos wiem... :? upiorne uparciuchy...echhh... najgorsze jest to ze nawet jak mi sie bodra zmniejszaja to ona wtedy bardziej "wyskakuja"... plakac sie chce czasem bo jednak zawsze musze patrzec na ktoj kiecki zeby byl lekko rozkloszowany
aerobiku i decyzji gratuluje ...
//buziol
-
No własnie, od dawna już Cie chciałam zapytać, skąd Ci się wzięło nazewnictwo owych "zajączków". Bo widziałam to określenie tylko u Ciebie i jak tak na moej patrzę, to nijak do zajęcy nie podobne (no może tyle, że zając to też gryzoń)
Super, że sie na aerobik zdecydowałaś :)
A de Linta jakiegoś będę dla Ciebie szukać, choć teraz oczywiście mam zgryz, od czego zacząć :)
Ściskam i bardzo jestem ciekawa tego przesunięcia suwaczka :)
-
Przesunęłam suwaczek w prawo, właściwie zmieniłam go całkowicie, postanowiłam wczuć się w przedświąteczny nastrój idealnie pasujący do ośnieżonego krajobrazu rozpościerającego się dookoła :) Dodatkowo przeszłam na kolejny etap ochudzania; nie osiągnęłam jeszcze pierwszego, czyli przekroczenia 85 kg, ale wpisy zaczęły się już brzydko zlewać, nie miałam więc innego wyjścia... Schudłam niby niewiele, tak się wydaje na pierwszy rzut oka, co to jest te nędzne półtora kilograma, ale dla mnie to dużo, bo przecież najpierw musiałam pozbyć się półtora kilograma, który przytyłam, a którego to przytycia nie pokazałam na suwaczku, nie mogłam, byłoby to zbyt traumatyczne doświadczenie ;) Na szczęście mogę już o tym zapomnieć i chociaż marzyło mi się zejście poniżej 86, cieszę się z tego co mam, tym bardziej, że wiem, iz po okresie stracę wodę, którą teraz gromadzę i na zakończenie najnowszej rundy odchudzania w XXL na pewno pojawi się 83 :)
W najbliższych dniach nie będę miała dużo czasu, żeby zaglądać na forum, muszę wyrobić się ze wszystkim, by móc cieszyć się świętami bez żadnych obciążeń i stresów, ale będę o was myśleć cieplutko, trzymać kciuki za nasze wspólne odchudzanie i oczywiście nie zapomnę o przesyłaniu co tygodniowych pomiarów do klubu XXL...
Gorące uściski dla wszystkich :)
-
Brawo! Gratuluję kolejnego sukcesu :) pewnie ani się nie obejrzysz a będzie to 73 kg... :D
-
wiesz moominku jak patrzę na twój suwaczek a tam widzę takie liczby jak 120 a potem 80 kilka to jestm pod olbrzymim wrażeniem :) ja nie moge głupich 15 zrzucić a tobie się już tyyyyyyyle udało :D jeśli miałaś takie samozaparcie żeby tyle schudnąć to an pewno uda ci się osiągnąc taką cyferkę jaką sobie wymarzyłaś :)
-
moominus.. odnosnie priva... jasne ze bede
i zaden klopot....
-
Dziękuję za ciepłe słowa, które dotarły do mnie przez Gagę.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...661/weight.png
-
Moominku, miłego dnia i dalszego przesuwania suwaczku w prawo