Zaglądam dosłownie na chwilkę pochwalić się zmianą suwaczka, choć może słowo pochwalić niezbyt tutaj pasuje, ale ja i tak cieszę się z 30 dkg mniej, tym bardziej, że poważnie obawiałam się przesunięcia suwaczka w lewo po zeszłotygodniowym schudnięciu, a właściwie koszmarnym odwodnieniu się w przeciągu jednej nocy o blisko dwa kilogramy. Więc owe 30 dkg - biorąc pod uwagę powrót organizmu do zdrowia - to jednak powód do bezwarunkowego zadowolenia

Dodatkowo zaś zmotywowana ogólnoforumowym dopingowaniem się zdjęciami z czasów, kiedy opływałyśmy beztrosko w kilogramy, postanowiłam wrzucić i swoje zdjęcia - jedno sprzed dwóch lat, kiedy ważyłam około 110-115 kg, drugie zaś z wrześniowych wędrówek i radosnego zbliżania się do ósemki na wadze. (usunięte)