-
Oj dziewczęta,
Umbrello kochanie moje najmilsze - ostatnie 2 miesiące byłyu snem, który powoli się rozmywa...
Jakże bym mogła nie chcieć się z Tobą zobaczyć - to nie tak - winna byłam te trzy dni Michałowi, który dzielnie znosił niemal zupełny brak mojej obecności ostatnio. Jesteśmy Słoneczko umówione wsrtępnie na środę - dziś dowiem się czy mogę liczyć na wolny czas w środę - i napiszę Ci jak sprawy stoją. A jutro zobaczymy się w Dziesiątce.
Mam nadzieję, że MOrr wróci do nas ale nie można jej do tego zmuszać...
Ja teraz przystępuję do następnego etapu odchudzania - i pisania magisterki.
Anecia masz rację - okropnie smutno się zrobiło.
Pozdrawiam
OlaK
-
-
A w Instytucie to już na 100% mam opinię lesbijki... Chyba...
Nie żeby mi to jakoś specjalnie przeszkadzało :wink:
-
No cóż dobra łatka nie jest zła, a na romanistyce powoduje jedynie większą możliwość wyboru...
W takim razie życzę dobrych łatek
Pozdrawiam
i wzywam Morr
pa pa
-
Tak, tak. A mieć łatkę i nie mieć łatki to razem dwie łatki...
Jutro się przekonasz, czy warto i mam nadzieję, że uznasz, że warto, ale, że jeśli uznasz, że nie warto, to otwarcie mi o tym powiesz...
Tylko nie na głos przy blondynce... Ok?
A album jest śliczny, Leben też (nie mówię o obrazach...)
Jeszcze raz gratulacje...
-
Nie ma mowy, nic nie będę gadać - żeby ocenić ciastko trzeba je zjeść, albo chociaż powąchać - a ja co? przemknie mi Twoja bajaderka za szybą w cukierni przez okno pociągu... no co ty
Jestem za szybka w ocenach i muszę trzymać jęzor za zębami..,
......
(Jak Ci się podoba mój trop norwidowski)
A Leben no cóż - to moje ciacho
Pa
-
Dziś codzienna kawa śniadaniowa (na razie) i na pewno będzie dużo wody - dostałam wypłatę i mogę zacząć odchudzanie a nie jedzenie tego co się akurat uda zjeść (bez szperania w śmietnikach)
Jejusiu - ZAPRASZAM WSZYTSKICH GORĄCO DO MUZEUM LITERATURY W WARSZAWIE - RYNEK STAREGO MIASTA 20, NA NA PRAWDĘ FAJNĄ WYSTAWĘ...
pozdrawiam OlaK
a Mor jak nie było tak nie ma
(należy jej się od nas w nos)
-
Jestem, jestem...
Czytam raczaje wasze posty niż piszę.
Mam mało dobrą fazę i tyle, psychicznie nie wyrabiam, ale już mi trochę lepiej.
Co do Łatek, wystaw i takich tam mało albo bardzo ważnych spraw.
Olenak, ścigam cie telefonem, przez Miśka i w domku a ty milczysz.Wybieram się na tę twoją wystawę, wogóle chcialabym się z tobą zobaczyć :(
Umbrelka, taka łatka chyba ci nie przeszkadza więc w czym rzecz :) no dobra, wiem że w Blondynce :)
U mnie masa się rzeczy dzieje. Morr się podko****e, Morr odwożą obiekty podkochiwana do domku po zajęciach, ale to dlatego że Obiekt jeździ do swojego Obiektu na Ursynów... ehhhh. Nic to, stanem się cieszyć trzeba i tyle...
Misja BABCIA zakończona sukcesem :) powiedzialam jej w końcu że Jędrula z nami mieszka, szok był niezły... ale hipokryzja mojej rodzinki czasami dziala mi na nerwy i po prostu mówie im co mysle.
Piszę o Harlequinach, mam mase zachrzanu na uczelni i nic mi się nie chce :( to akurat mało fajne, no i odkryłam owe jedzonko z kurczakim i massssąąąąą currrryyyyyyy :)
-
Wbrew pozorom Morr, to wcale nie są takie mało ważne sprawy, choć z wierzchu mogą się takie wydawać, śmieszne, zabawne i niewiele warte. Łataka, to żaden problem - problem jest w Blondynce, i to nie byle jaki.
Olenak, i co? Jak ci się podobało to ciacho za szybą cukierni widziane z pociągu?
Czysty intelekt i masa wdzięku? No może... Całkiem trafne...
Jaki trop norwidowski u licha? Jedyne co mi się skojarzyło z twoją wypowiedzią, to pociąg i ten rysunek Lebena, co goście siedzą na lokomotywie, nie pamiętam tytułu, ale chyba cos o władzy...
Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie dam sobie rady ze wszystkim, co mam zrobić, przeczytać i napisać w ten majowy weekend... Koszmar
A z Figur Osiowych mnie się najbardziej podobała taka chuda i niebieska...
-
No wiem że problem w Blondynce i że nie byle jaki. Tak mi sie tylko napisało. No ja sie zgodzę z opisem Olenaka, intelekt z masą wdzięku to bardzo trafny opis.
Ja się dziś dla odmiany na wielkiego L. wybieram. Mam wrażenie że w ogóle ten tydzień upływa pod znakami wielkich ludzi. Wczoraj mialam wykład z prof. Zygmuntem Baumanem... kurde facet na żywo jest boski... i pomyśleć że ja się o jego teoriach uczę od dwóch lat :)
-
Trop norwidowski był bardzo mało subtelny :oops:
Chodziło o kropeczki
...
Blondynka - no cóż okrerślenie "blondynka" chyba jest mało trafne... mi się raczej kojarzy z konwalią
Umbrello musisz nauczyć mnie francuskiego, żebym mogła sobie do Pani Mądrej pochodzić na zajęcia
Dzisiaj widziałam się Mor i muszę przyznać (Mor tego nie czytaj), że całkiem niezłe ciacho - w dodatku ze sporą porcją intelektu (pochwaliła wystawę to intelekt musi być) - moja frezja (Panu kustoszowi też zaświeciły się oczka - ale mam fajowe koleżanki co nie ...
(teraz już MOrr może czytać (niech nie czyta Umbrella) Kiedy wczoraj powiedziałam że idę po koleżankę żeby przyprowadzić ją na wystawę i wyjaśniłam, że to ta koleżanka, która przyniposła książkę powiedział : a pamiętam, pamiętam... (i to było w jego ustach na prawdę bardzo dużo)
dzisiaj zjadłam aż 1200 kcl a jest 18 38 - wypiję jeszcze wodę... dużo wody ( a wczoraj wolę nie liczyć ile - bo były kopytka i kawa mrożona - a potem jeszcze drażę mleczne) i te draże mnie dobiły.. no cóż
dobrego dnia
-
Ach... Kropeczki... Wstydzę się :oops:
Konwalia? Olenak, ale z Ciebie poetka!I do tego całkiem trafne spostrzeżenie... Szczerze mówiąc mnie się wachało pomiędzy niezapominajką a magnolią...
-
bYŁAM U LEKARZA SKŁADAM RAPORT
Mam niepasujące do siebie kolano i przez to ściera mi się chrząstka. Dostałam lekarstwa i mam sobie zrobić badania a poza tym nie pozwalać żeby kolana marzły
to tyle na razie
acha mam nie forsować i jeśli okarze się, że bardzo boli to wziąć kulę
całuję OlaK
-
Boli mnie noga w biodrze
nie mogęchodzić dobrze
Ale tańcować mogę
zawiążę chustką nogę...
Olenak, to uważaj na te swoje kończyny...
Ja jestem z siebie dumna, napisałam pracę... i jeśli się
Blondynce nie spodoba, to nie będzie konwalii tylko marmolada...
-
Och...
Znowu te kulinarne metafory
Cóż za brak taktu...
Trop norwidowski mi sie spodobał...
Jak widać
-
Umbrello, aniołku Ciebie też boli noga... to okropne
Czyżby twój afekt przeszedł do fazy gróźb? To robi się groźne. Chociaż z tego co wiem to Blondynka Tobie groziłą przekształceniem w marmoladę, przy pomocy samochodu i świateł ... chyba że coś w Twojej opowieści przekręciłam...
dzisiaj zaczynam nowy etap pracy nad sobą - muszę sobie ze wszystkim poradzić - z domem, który ma być czyściutki i zadbany (bez fanatyzmu ale tak, żebym się sama przed sobą nie wstydziła) i z pracą w której muszę dobrze radzić sobie z czasem, żeby go nie marnować na bzdury i w pracy "naukowej" na razie magisterskiej a później ... no cóż zobaczymy co później. Do roboty...
Po sprzątaniu piątkowym (Morr + MOjha Mama - bardzo Wam dziewczynki dziękuję - + ja ) coś zrozumiałam i muszę to sobie poukładać.
Umbrelko dziękuję CI bardzo za wszytskie Twoje kochane telefony.
Mor nie zapomnij się odezwać...
dobrego tygodnia
OlaK
-
Własnie wróciłam do domku, odpoczełam w końcu...
I się przyłączam NOGA MNIE BOLI a kolano prawe konkretnie...
Zaraza na tego kto wymyślil ból kolan a nie wpadl na to jak się tego pozbyć.
Odpoczelam, mam zacieki na rękach od tego odpoczywania i bejcolakieru :) Pojawił się nie kto inny jak mój ulubiony brat cioteczny Adam co to się w nim kiedyś podkochiwałam mając lat 12 :) dużo rozmawialiśmy, Kilkeny przywiózł w dużych ilościach :) fajnie było :)
Z Finnem obaliłam likierek i zaczeliśmy układać filozofię dla mas :) CZAD no i prawie napisaam pracę na seminarium, generalnie fajnie było :)
-
Jakże się cieszę że spędziłyście moje drogie czas miło i przyjemnie.
Bardzo mi przykro Mor, że boli Cie noga.
Dziś jestem grzeczna - skończyłam na poziomie ok. 1000 kcl (w dzienniczku mam 970 ale nie doliczyłam łyżeczki cukru w herbacie więc akurat się zgadza)
do jutra
całuję OlaK
-
Hejo
dziś dzień jak co dzień. Dużo zielonej herbaty.
zobaczymy co będzie dalej...
Jaka piękna konwaliowa pogoda
Całuję
-
Nie, konwaliowa była wczoraj...
Uwaga, przytaczam rozmowę (telefoniczną)
-Dzień dobry, mówi Umbrelka
-A, dzień dobry pani, i co?
-No i nie ma tych kserówek na Lipowej...
-(słychać westchnienie, głos jest lekko zakatarzony) No nic, zapewne rozprężenie po długim weekendzie. Albo starość...
-Tak, to starość. Z pewnością starość...
Czy myślicie, że jeśli mnie lubiła to nadal mnie lubi? Ale po prostu nie mogłam się powstrzymać.
A u mnie chyba znowu kilogramek w dół...
-
Oj po takim poście nie wiem czego Ci bardziej gratulować.
Kilogram to niezły sukces
rozmowa no cóż - na szczęście telefoniczna (hi hi) może nieformalność przekazu spowodowała zwiększenie stopnia złosliwości Mojej Ukochanej Żony. Sądzę jednak, że konwalie jako kwiaty wiosenne (czytaj w powszechnym wyobrażeniu wiecaznie świaeże i śliczne) nawet po sześćdziesiątce wyglądać będą równie uroczo.
W każdym razie moje gratulacje
Ja dzisiaj się zatrzymałam na 1000 i jestem z siebiew zadowolona
teraz mam nadziję na ognisty seks
zobaczymy
życzcie mi szczęscia
Pa
-
-
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
-
:!: :!: :!: :!: ZALICZYŁAM :!: :!: :!:
-
-
Hejo,
dziewczęta ne wiem czy będę mgła być jutro o 19 w domu ale jestem na pewno duchem z ami - bardzo proszę aby mnie również doliczono... (Muszę być u Babci - która wbrew pozorom wcale nie jest wyrozumiała - a wcześniej w kościele żeby ustalić nową datę ślubu)
Dziś jest na razie 331 ale na obiad albo pierś kurczaka albo ryba. do tego jakieś warzywka - może zrobię barszczyk z buraczkami.
Całuję i lecę zmywać
na obiad był trweester w kfc
barszczu nie zrobiłam
zmieściłam się w 1006 kcl.
dobranoc
-
Dzień Dobry,
dziś jest zimno i paskudnie. Jeszcze jesienią wsadziłam cebulki tulipanów i bardzo cieszyłam się kiedy wyrosły - 3 żółte i 4 pomarańczowe - takie śliczne - codziennie rano patrzyłam przez okno jak sob9ie ładnie rosły. Dzisiaj rano zobaczyłam, że jakaś wstretna osoba je ścięła. To okropne... ktoś zacho\wał się jak wredna małpa...
Mimo wszytsko dobrego dnia
-
Wczoraj byłam u Babci i był obiad i dlatego 1400
dzisiaj zaczęłam od kawy i nie idę do Babci zatem zamknę się w 1000
Dobrego dnia
-
Wczoraj dużo, coś koło 1600 bo u babci byłam jak i ty Olenaku. Oprócz tego wiosenne porządki na działce.
Czuję się jak murzynka na plantacji bawełny a złośliwy właściciel nie chce nie skrzyżować z ośmiornicą.... :twisted:
-
Trzymajcie kciuki, jutro załatwiam zgodę na konwaliowy licencjat...
-
Jestem tak wściekła jak nie byłam chyba przez ostatnie pół roku. Krew mnie zalewa, za chwilę coś mnie strzeli i po prostu pójdę wykopię kogoś na cmętarzu i ^&(%&$%^$%^.
Właśnie dostałam testament dziadka.... normalnie szok... napisał go w noc po pogrzebie ojca, szczerze mówiąc ja nie wiem co nim kierowalo. Wiedział, że nie bedzie nam łatwo i że skończyła się ta idiotyczna gra w złego syna i dobrego syna która prowadził przez całe życie... generalnie wszystko przepisał na wuja... suuppperrrrr... po prostu wspaniale... bo nam za łatwo i za prosto... Suk^%$#@...
-
Dzisiaj śniadanie normalne - wczoraj były wieczorem pierogi z kapustą i dlatego 1600 (nie wiem co mnie napadło) - nie były za dobre.
Dzisiaj zamierzam się trzymać
Całuję
Mam doła
870 na razie
Pa
-
Wczoraj zjedłam jeszcze kajzerkę z kiełbasą zatem spokojnie przebiła 1200
dzsiaj idę na obiad do teściowej
dół trwa
-
Czemu dół, u licha ciężkiego?
Olenak, próbuję się dodzwonic od godziny jedenastej do Ciebie!!
Jak zwykle jest to niemożliwe, ale rozumiem, że obiad u teściowej jest priorytetowy...
Czemu się dołujesz? No czemu, kobieto! Jestem twoją żoną i to moje przyrodzone prawo, wiedziec cemu masz doła i czemu nie można się do ciebie dodzwonić!
Tęsknię za tobą...
P.S.
Licencjat konwaliowy uzyskał rację bytu (dla przyjjemności) oraz podstawy prawne, zgoda uzyskana!!!
-
OJ
DZiekuję
wczoraj było 1112 (albo troszke więcej - nie dużo ale troszkę)
dzisiaj codzienna kawa i owsianka z 3 łyżek owsa i plasterek szynki
-
Wczoraj było koło 1000
dzisiaj idę do Babci zatem nie wiem co będzie dalej... ale postaram się być dzielna
życzę dobrego poniedziałku
-
Wczoraj 1200, dzisiaj na razie mało bo jakieś 400, ale nic to głodna nie jestem, wogóle coś mi sie z brzuchem dzieje i twierdzi uparcie że nie głodny... ciekawe ale ja sie z nim zamiaru sprzeczać nie mam :) bo nie ma po co :P
Napisałyśmy z Zosią takie coś...
http://mirriel.dmkhosting.com/forum/...er=asc&start=0
Wystawcie komenta, ciekawam opini.
-
Umbrelka, nie ma to jak wycieczki prawie osobiste co do tych naszych przecinków. Lepsza i młodsza połowa Legionu wstawia ich za dużo a ja za mało więc nic dobrego z tego nie wynika :)
Co do Draco, to sobie darować nie mogłam. Tylko nie mów że ci się taki nie podoba :) Klasę ma, jako taką... ktoś mi to kiedyś pokazał, może w innym wydaniu trochę, ale zawsze, moja ty Inspiracjo :)
Co do zielonookich barczystych brunetów to jest to akurat zamierzony przytyk do lasek które non stop piszą o Draco i Harrym "BLOND/ZIELONOOKI/BRUNET niepotrzebne skreślić bóstwo/bóg seksu i cokolwiek sobie nie wymarzą" :) ot taka mała szpila i pomylenie tozsamości :)
-
Hejo
wczoraj było 1094
na razie 300 na śniadanie razem z kawą
dozoba
-
Ależ Draco mi się bardzo podobał w tym Twoim legionowym wydaniu... Cieszy mnie, że ktoś go widzi podobnie jak ja.
A barczysty i zielonooki, to kwestia stylu trzyprzymiotnikowego, który sama zdaża mi się popełniać przez nieuwagę, ale to nie powód, żeby inni popełniali te same błędy, a przyryk rozumiem.
Jutro Konwalia (mam nadzieję...) i mam nadzieję, że nie wyskocze z jakims kretyńskim tekstem o miłości a propos opowiadania, które mamy analizować... Wszystko będzie ok, dopóki nie przekroczę pewnej granicy prywatnosci, zarówno mojej jak i konwaliowej...
Życzcie mi powodzenia i do zoo