-
Hejo,
draco "cudny" - to nie właściwe słowo -
barczysty i zielonooki - rozumiem, że opis pojawił się w tym miejscu i formie, żeby HPmaniacy/znawcy skojarzyli z Harrym i doznali chwilę później zdziwienia.
Mam dla was (p[iszące historię do napisania)
po Powstaniu Warszawskim do bida wsi trafia matka, córka (ładna, ciemne włosy, oczy, malutka robniutka - lat 17), mieszkają u ludzi, przygarnięte. BIeda straszliwa, one nie mają nic. Mięso jest wtedy gdy zdechnie królik, a tak to ziemniaki w dowolnej formie.
Do matki przychodzą swaty i mówią:
Wy jesteście dziady, nie macie nic, a Stach jest najbogatrzy chłopak we wsi, przystojny i pracowity...
na co dziewczyna, która była światkiej całej sceny, podniosła brodę do góry i powiedziała: To jest chamstwo.
na to Stach (odrzucony pierwszy chyba raz w życiu) poszedł do bandy "partyzanckiej" żeby dziewczynę zabili. Oni przyszli do chaty w Wigilię i chcięli ją zabić jako Żydówkę. Gospodyni padła przed nimi na kolana i w szloch, żeżadna Żydówka, że katoliczka, że do Kościoła z córką chodzi i do spowiedzi, i żę ksiądz może poświadczyć (tak klęczy i zawodzi) a w tym czasie dziewczyna, której po powstaniu jest już wszystko jedno, mogą ją sobie zabić, wrzuca im od najgorszych - od zdrajców, zbójów, łobuzów. Ja w Powstaniu z Niemcami walczyłam a wy co? w lesie jak tchórze...
NO taka historyjka
proponuję znaleźć dobre pióro i to opisać.
Umbrello może twój nowy wujek będzie potrzebował materiału do nowej książki - ja mam pod ręką kopalnię i szkoda by było aby się zmarnowała.
Kiedy usłyszałam tę opowieść stwierdziłam, że należy zaprosić na herbatę pana Wajdę...
Całuję
-
Mój nowy wujek się chyba nie w tej tematyce obraca, mam wrażenie...
A pan Wajda na herbatce... to może być interesujące i bardziej prawdopodobne...
Temat konwaliowego licencjatu wstępnie zaaprobowany, mimo że definicja mitu na podstawie Mircei Eliadego... Co Kwiatuszek zauważył niemalże w mgnieniu oka.
A ja na zajęciach siedziałam zastawiona kubełkiem konwalii i było miło, nic nie palnęłam, za to kwiatuszek spytał się, czy może powąchać...
Pewna moja koleżanka spytała się, czy Kwiatuszek by się obraził, jakbym mu położyła dłoń na posladku...
Ech, to miłe, że żyją na świecie jeszcze tak wesołe, bezkompromisowe, bezpośrednie bezpruderyjne istotki...
-
No cóż...
pozdrow Irenkę ...
dłoń na pośladku... to brzmi ....hm... no cóż muszę przyznać, że brzmi.
Dzisiaj zaczynam znowu odchudzanie.
Za tydzień wejdę na wagę teraz piję i 1000 kcl dziennie. Tak koniecznie. Dojrzałam do drugiej rundy.
Całuję Was bardzo mocno
Umbrello ucałuj ode mnie swoje Kwiatki.
Mor odzywam się.
Pa
-
To nie Irenka,
ale oczywiście pozdrowię...
A ta ręka na pośladku... Ja bym na coś takiego nie wpadła... Ja jestem niewinny Tygrysek :oops:
hiszpański 3
pedagogika 5
psychologia 5
Ja tez muszę dojrzeć do drugiej rundy ale jest za mało słońca i wlno dojrzewam ... jak każda morelka...
A kwiatki ucałuję (na jawie lub wirtualnie...)
-
Nienawidzę. Po raz pierwszy obudziła się we mnie taka nienawiść. Nienawidzę tego bagna, jakim jest Uniwersytet Warszawski. Jego struktur, władz i zasad, które są dla każdego inne i których zwykły student nie zrozumie i nie pozna przez całe swoje życie. Nienawidzę małostkowości ludzi którzy tam pracują i chęci ubicia studentów w jedną, nierozróżnialną masę.
Byłam głupia i naiwna. Szłam na studia z jakimiś ideałami, planami, marzeniami... Ale szybko udało się temu przybytkowi wątpliwych rozkoszy intelektualnych przystopować mnie. Już więcej nie popełię tego błędu. Nie będę dumna z tego,że jestem studentką UW, nie będę marzyć ani dążyć do niczego.
Nie na tym pieprzonym bagnie, które śmie nosić miano uniwersytetu.
-
Ehhh, ja tez w końcu dojrzałam do drugiej rundy. 1000!!!! ni mniej ni więcej wczoraj po ciężkich bojach było 1012 i 2,5 litra wody. Jak sobie człowiek trochę odpuścił to generalnie ciezko wrócić do takiego rytmu i bilansu 4 posiłków dziennie w propocjach 250/200/300/150/100... ale od kiedy to ja jestem miętka ninja a nie twarda (przez wodę twardą rzecz jasna) szampon????
UMBRELKA!!!
Boże drogi, slońce... co się stało ????
Bo mnie przerażenie na ten twój post ogarneło....
-
Tymczasowy kryzys, minie po 18.06 mam nadzieję.
Moja nienawiść nie zmienia jednak faktu, że jestem
GENIUSZEM
Kolokwium z literatury belgijskiej zaliczone i to z fajrwerkami!!!
Za to jedno słowo na mojej wymiętej kartce, które napisała Kwiatuszek warto było!!!
PARFAIT (w wolnym tłumaczeniu - doskonale)
-
-
W to że jesteś geniuszem to ja wogóle nie śmiem wątpić droga Umbrelko :)
Muszę się pochwalić - znowu obrzydliwie dokładnie liczę
Wczoraj dzień pod znakiem kaszy gryczanej z dodatkami... Heheheh jestem STRASZNA, gorsza niż np. Natru w labolatorium
BUHAHAHAHAHA
Oznacza to ni mniej nie więcej że wczoraj gotowałam na wyczucie... dobre wyszło.
Na liczniku okrąglutkie 998 :)
Dobrze mi z tym, tylko znowu zacznąć musze pic dużżżżoooo wody.
-
Raport zdaję:
Sobota - 1010 kalori
Niedziela - 998 kalori ale mało racjonalnie bo w piwie i pigwówce mojej imienionow-rodzinnej
Poniedziałek - nagrzeszyałm odorobinę i wyszło 1300 przez kaszę jaglaną...
Złapałam od nowa rytm i MOC jest znowu ze mną, to jest niesamowite... po prostu niesamowite, że dół móże tak człowieka zmotywować :)
Nie piszecie coś dziewczynki.
Czy to kara za to że ja się nie odzwałam tak długo ???
PS: Mam purpurowe paznokcie :P i podążam ku zagladzie chyba idąc za mądrymi słowami kolegi Pessum Ire :) Jak ja nienawidzę sesji egzaminacyjnej !!!!
-
Hejo
Umbrello - tak jesteś geniuszem. Tak - instytucje takie jak uniwersytety, majce o sobie mniemanie naukowych to bagno
Mor moje gratulacje ponownie i ponownie
wczoraj było 1024
dzisiaj właśnie piję kawę.
W domu mam totalny sajgon
całuję
-
Mor, oh jak ja doskonale znam to uczucie! nawet jesli czlowiek lekko sobie poodpuszcza z kilka dni, a potem wroci na wlasciwe tory, to czuje sie lekki jak motylek:)
Milego dzionka i wytrwalosci dziewczeta!! :)
-
-
Normalnie duma mnie rozpiera :) 1000 rządzi, kurde znowu czuję się świetnie. Za chwilę jadę do biblioteki jestem już po śniadanku i drugie sobie szykuje.
Na śniadanko była wasa z almette, pomidorami i siemieniem lnianym.
Na drugie śniadanko mam kosteczkę czekolady gorzkiej i winogronka.
PO OBU posiłkach powinno być 391 kalori :)
-
Ja wczoraj 1200 (wieczorem były truskawki)
a dzisiaj jak na razie 320
i (o jejku) jem rzepę
-
Ciąg dalszy dnia dzisiejszego upływa pod znakiem rozwlaonej nogi, a konkretnie małego palca... boli jak cholera. Altacet może mi pomoże.
Kaloryjek ciąg dalszy na dziś:
Dwie kanapki z pumperniklem, na drugie śniadanko.
Gotowana na parze fasolka szparagowa na obiadek.
Brzoskiwnki dwie małe na kolacje.
W sumie po całym dniu 1001 kalorii. DUmna jestem z siebie i niechaj moc będzie i z wami :) Ja złapałam znowu wiatr w żagle, czas najwyższy.
-
Już po śniadanku. Noga strasznie mnoie boli, bo stłuczona. Popsułam mały palec i część stopy... boli jak chodzę, mam nadzieję, że nie bede musiała jechać do lekarza z tym. Uciekłabym chyba z krzykiem.
Dzisiejszy dzień bod znakiem brzoskwinek, a przynajmniej na taki się zapowiada.
Śniadanko - mała brzoskwinka, dwa kawałki bułeczki paryskiej z "Ramą" i pokrojonymi w plasterki brzoskiwnkami... PYCHOTA :)
-
Przepraszam dziewczynki, ale właśnie łapię drugi oddech w tej sesji egzaminacyjnej
angielski 135/160, czeka mnie jeszcze ustny
XVI zdany na 3+
Mój kwiatuszek jest... siwa - przeżyłam szok, normalnie
Romans kwitnie - na poziomie czysto intelektualnym, oczywiście
Za mną już cztery egzaminy przede mną 3
będzie dobrze, musi być
Ostatnio jakoś przestałam liczyć, ale chyba jest ok, nie tyję a nawet leciuteńko ruszam w dół...
-
A, Morr, przeczytałam to co mi wysłałaś.
Na razie tylko jeden raz, ale po tej pierwszej lekturze mam zastrzeżenie tylko do cudzysłowia i chyba jakies do sceny śmierci Panicza Tommiego, ale jeszcze nie wiem dokładnie jakie.
Natomiast jeśli chodzi o treść - moim prywatnym i skromnym zdaniem, trzyma się kanonu
Ja Toroj nie rozumiem
-
Hejo,
moje najmilsze słodziaki.
Remont się skończył i pomalowaliśmy łazienkę. Mamy nową, śliczną wannę i (no coś dziwnego na ścianach w łazience - ale jak przyjdziecie to same ocenicie - ja się zaczynam powoli przyzwyczajać)
Umbrello wczoraj dostałam od ślubnej in spe znanego nam drobiu (grającego) maila z informacją o byciu in spe ślubną. Hi HI - ciekawe czy po tylu latach wie na co się zgadza i jej to nie pzeszkadza czy też będzie kiedyś zdziwiona... mam nadzieję, że to to pierwsze, bo sprawa jsna.
Tyle o sprawach bliźnich.
Cieszę się z Umbrelli egzaminów i romansu a z Morr nowego wcielenia.
Całuję mocno
-
Morr dopiero teraz przczytałam o Twoim palcu
bardzo mi przykro, że Cię boli.
:( :( :( :(
-
Już z nim lepiej :)
Wczoraj był curra z curry :) i kaloryjki 1017 :)
Dzisiaj jak na razie jest niewiele bo coś koło 400 ale ide robić sobie zaraz obiadek.
Umbrelka ja chyba wiem o który cudzysłów ci chodzi... ehhh... zobacymy sie to pogadamy :)
Pozdrawiam was dziewuszki
Morri
Wieczór - 22:18
Widziałam się z Zosią. "Otrułam" dziewczę moim kurczakiem w marchewce i curry (curra z curry znowu u mnie w modzie). Zosieńka powiedziała że się chyba do nas na stałe dołączy :)
Padając na ziemię
Latawiec
Traci duszę.
Kubonta (1881-1924)
Bilans na dzisiaj : 960 kalorii
-
Ehhh to potworne. Pisze tu sama. Jak mnie nie było miałyście przynajmniej siebie dziewczynki, a tak produkuję się do nie wiem kogo...
Dzisiejszy dzień pod znakiem mintaja i masy pomysłów oraz pisania... Do tego wszytkiego chyba zyskałam przyjaciela. Imię Michał chyba mnie prześladuje, w tym wypadku pozytywnie.
Bilans na dzisiaj: 999.5
-
Olenak, ale namieszałas z tym drobiem, ledwo się domyśliłam o co chodzi, ale może to wina mojego umysłu zapchanego romantyzmem, realizmem i naturalizmem
Gratuluję łazienki
Morr, jak mi się skończy sesja, to wracam na dobre, ale teraz 24 na dobę tłukę dziewiętnasty wiek
Poza tym załamka - zaczęłam pisać opowiadanie i z przerażeniem stwierdziłam, że na razie wychodzi mi harlekin.
Morr, na szczęście to nie fanfik.
To znaczy, jakby na to spojrzeć z odpowiedniej strony, to właściwie ... fanfik, ale nie harropoterowy
Całuję mocno
P.S. Morr, może chcesz go do analizy w swojej pracy... Jak na harlekina, dość nietypowy
-
No wiesz drób jak drób....
moje życie pod znakiem osiemnastego wieku w Polsce - ale przeczytałam sobie wkońcu (dla wyrawania umyłu z błota i falbanek) Dołęgi - Mostowicza powieść i jestm zachwycona. Takich powieści mogę czytać więcej. Dyzma to sprytny czlowiek kłoda (hi hi hi)
Jak przeczytam drugi raz pewnie stwierdzę, że przesadziłam - jak zwykle z zachwytami, ale nie znalazłam, żadnego miejsca, w którym bym mocno się zawiodła.
w czwartek wyjeżdżam do Lublina i nie będę miała dostępu do kompa (wracam w przyszłą środę wieczorem).
wczoraj było pod znakiem porażki kulinarnej - zrobiłam z mielonego indyka coś czego Michał nie tknął był, ja byłam tknęłam i wynikła z tego bóla brzucha (psom nie dałam, bo bałam się że się otrują)
teraz piję herbatkę - dużo herbatki
Tak Michał ... hmmm.... skąd znam to imię?.....
-
Umbrelka, wyślij mi to co napisałaś - z chęcią to przeczytam, naprawdę.
-
Ehh... rozumiem że was nie ma ale jak nie pisze to siły nie mam sie odgrubiać. Jutro przychodzi mi książka do Pilatesu więc jak sie skończy ten mój sesyjny koszmar chodź trochę to się ostro do ćwiczeń biorę.
Bilans z wczoraj i dziś: 998, 1100
-
Dziś sobota. W końcu się wyspałam :) Obiadek zrobiłam pyszny mintaj w folii i fasolka szparagowa gotowana na parze. Oprocz tego jestem z siebie absolutnie dumna :)
Socjologia przestrzeni 4+ !!!
Etyka społeczna 5 !!!!
Egazminy zaczynają mi się od wtorku.... ehhhh a jeszcze masa zaliczeń w sumie to wychodzi na to że mam do napisania jeszcze dwie MEGA PRACE - jedna z tanatologii druga z religijności polaków... koszmar no i do tego 7 egzaminów... ehhh... jednak jak sobie pomyśle, że przecież przez to się robie coraz bardziej omnipotentna, to mi sie ciepło na serduszku robi i motywuje mnie to do pracy. Dziś jest ładny dzień, nie za ciepło nie za zimno, spacerek z psem dobrze mi zrobił bo strasznie mi smutno jak tu nikt nie pisze. Rozumiem dlaczego, ale przecież smutno mi być może.
-
Witajcie! Wpadłam do was na chwilkę :D
a jak mówisz, że Ci pusto, to może będę tu wpadać częsciej! :D
Gratuluję tych ślicznych ocenek, życzę powodzenia na egzaminach i zaliczeniach, będzie dobrze, zdolna dziewczynka 8) z Ciebie!!! I nawet nie próbuj odchodzić od dietki!!! :D
Pozdrówka!!!
-
No dobra. Czas na podsumowanie dzisiejsze.
:arrow: Na liczniku 1006 kalorii. 8)
:arrow: Spacerki zaliczone. :twisted:
:arrow: Kuchnia wysprzątana. :lol:
:arrow: Prace napisane - 0 :evil:
:arrow: humor - jako taki ze wskazaniem na tendencję zwyżkową :P
No i obrazek dla Pigmejki na nową drogę :twisted:
http://www.crisart.com/portafolio/illustrat/snape.jpg
-
brawo za śliczny, dietkowy dzień!
Oby dzisiejsza niedziela była podobna, tylko z lepszym humorkiem!!!
Pozdrówka!!!
-
Ok, no to się podliczyłam na dzisiaj rano *oczywiście nie pamiętam, co jadłam wczoraj :P*
Morr! Dziękuję za arcika! Jest urrrrroczo - śliczny i mam go na tapecie !:D
A narazie mam 225kcl. Ale jest wcześnie, więc jeszcze mi dojdzie :P
-
Szanowne Panie!
Czuję się zawiedziona brakiem jakiejkolwiek aktywności tego tematu. Cisza, jak zapadła, tak trwa, co wcale dobrze nie wróży dziecie wszystkich tu obecnych. Wyrażam ubolewanie nad tym, iż doskonale wiem, dlaczego zaległa tu tak druzgocąca cisza > :)
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wszystko się ustabilizuje i wróci do normy.
Pozdrawiamy ja i moje 1000 kaloryjek
Pigmej vel Zosia :D
-
NO to wróciłam (hi hi hi)
Jako że Umbrella i Pigmejka już wiedzą Morr też może się dowiedzieć, że od disiaj przestaję chydnąć na najbliższych kilka miesięcy. Nie tylko nie będę tracić kilogramów ale jeszcze na pewno kilka zyskam. (hi hi hi)
Cały czas będę na forum, bo przyrost musi być kontrolowany - postaram się ciągle nie przekraczać 1200 - 1500, ale przerwa w chudnięciu.
dziś było ok. 1300 (bo pod koniec dnia mężczyzna mojego życia przygotował obiad i nie mogłam go nie zjeść - dwa dni szykował) - fajny co nie?
Całuję Was gorąco
hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi hni
-
ale was zamurowało...
zamilkłyście (mam nadzieję, że nie sttraciłyście - no hmm.. palcó)
dzisiaj zjadłam 1500 a wydaje mi się jakby to były ze 3000 - może dlatego, że przede wszystkim owoce i seler.
Jutro już tak nie dam rady. NIe można tyle jeść. Tylko boję się, że mam za mało kwasu foliowego i "Upsikowi" może czegoś zabraknąć.
Całuję Was bardzo mocno
-
Chejo,
Pomocy - wczoraj wpiepszałam bzdury - 2000 kcl.
dziś już mądrzej ale wczoraj wcale nie było fajnie - zrobiłam naleśniki z serem i truskawkami - były niezłe - Michałowi też smakowały. Nie rozumiem jak ten facet tak może - wczoraj zjadł kanapkę i dwa naleśniki - i to wszystko i żyje, i nie marudzi i nie musi jeść (skąd się takie biorą)
Dobrego dnia wszystkim
-
Z Endoru się takie Misie Olenaczku biorą. Mam mało czasu więc się strszeczać będę... owszem zamurowało, ale nie do końca mnie tylko sieć u mnie i mój mózg z powodu egzamów więc teraz to ja milczeć trochę będę :(
Wczoraj jakieś 1100 było mniej więcej...
-
Nie wiem ile bo rzygam
dzisiaj już wiem, że to będzie straszny dzień - nie idę do pracy
Całuję Was mono (całujemy - niech bachor wie co dobre)
-
Już jem normalnie,
nie wpipszam i jem rozsądnie (to znaczy jem śledzie z musztardą - pycha)
ograniczam się do 1500 ale zacznę do 1300 - potem może zwiększe dawki
na razie muszę znaleźć ilości kaloryczne dla kobiet w ciąży
no cóż zobaczymy
A co u was?
-
No cóż, trochę martwo tu u nas
dziś nie rzygałam
zjadłam 1400 kcl (ale mam ochotę na znacznie więcej) mogłabym jeść jeść i jeść
ale nie wolno - to nie będzie dobre ani dla dzidziaka ani tymbardziej dla mnie
pilnujcie mnie dziewczta proszę
Całuję Mocno
OlaK