-
Moje szczypioreczki, na razie będąc na początku drogi mogę was tylko podziwiać, ale o tym już było... więc nie będę nudzić. Chyba jednak mogę zrozumieć dlaczengo niektórzy nie potrafią się zatrzymać i brną dalej w tycie. Brak wiary, że coś da się zrobić. Potrzebny wstrząs. Dopiero wtedy szukamy drogi i siły, zeby nią pójść. Ja go przeżyłam, chwila, impuls i wiesz, że tak dalej być nie może. I to prawdopodobnie ratuje mnie teraz przed dalszym brnięciem w otchłanie tłuszczu a zbliża do zdrowia i nie da się ukryć do bycia szczupłą. Ściskam was gorąco.
-
Hej,
zajrzałam na chwilkę a tu nie tylko nowy awatarek i licznik a w dodatku nowy nick. :D
Nie wiem na szczęście jak to jest, ale mogę sobie wyobrazić mechanizm. Skoro już nie jest ważne jak wyglądam to chociaż mogę sobie pojeść. Wszystkie inne przyjemności są zastępowane przez jedzenie. Tak by było w każdym razie w moim przypadku. Myślę, że po przekroczeniu pewnej granicy trudno jest iść w inną stronę.
Pozdrawiam serdecznie
Ola
-
:D Witaj aneciu, bardzo mi miło, żeś do mnie zajrzała !!! I z zapartym tchem przejrzałam Twój wątek. Naprawde... jak tak patrze na Ciebie to zaczynam bujać w obłokach, że kiedyś mi się też uda :roll: A te zdjęcia..jeju, jeju...cudo normalnie. nie do poznania jesteś :D Gratuluję z całego serca i podziwiam.
-
oj, dziewczyny, nie rozpieszczajcie mnie tak tymi komplementami, zostawcie cos dla mojego przyszlego ksiecia, jak sie takowy w koncu pojawi :P W koncu wiosne mamy, przydalby sie ktos do spacerkowania i nie tylko ;) heheh
Hm....ja nie wiem, skad sie w ludziach bierze brak wiary...moze z braku wsparcia w kims bliskim? przeciez to wcale nie jest trudne uwierzyc w siebie! Ciagle powtarzam, ze jesli sami nie zaczniemy w siebie wierzyc, to nikt w nas nie uwierzy!!! Poza tym....jeju, tak szkoda zycia na bycie niezadowolonym z siebie. przeciez zycie jest takie krotkie, szkoda tych lat, kiedy moglibysmy korzystac z zycia calymi rekami. Bo nie oszukujmy sie, otylosc bardzo ogranicza, zamyka w sobie nawet tych naprawde otwartych ludzi, wiem, bo ja mocno bylam zamknieta na pewne aspekty zycia. Na aspekty zycia, ktore sa takie cudowne!! :)
olu, nick musialam zmienic z przyczyn technicznych, poza tym moglam wreszcie sobie awatarka zmienic :lol: :lol: :lol:
nigera, chcesz???? to ci sie uda!!!!! Wiesz co robic w tym kierunku :)
pozdrawiam
[*] dla Ojca Swietego.
-
:D Wierze i wiem co robić.... a co do tego, że otyłość ogranicza, to ja wiem sama doskonale... zawaliłam przez to praktycznie 2 lata studiów... bo tak w pewnym momencie człowiek się zamyka w swoim małym światku , nieszczęsliwy i wmawiający sobie, że jest do niczego... i się pociesza jedząc, pogłębiając tylko swoje uzależnienie od jedzenia...ech, smutne to moje zycie było... trzeba je powoli zmieniac. :twisted:
-
Nigdy wiecej pocieszania sie jedzenie!! no dajmy spokoj, dziewczeta :twisted: :P :lol: :shock: :)
A ja dzis weszlam na wage i co widze??? NIC! waga niby nie drgnela, hmmmm :shock: Tylko ze ja czuje, ze poszlo w dol, czuje po ciuchach ewidentnie! No coz, przeczytalam swego czasu gdzies, ze czasami rowniez po okresie kilka dni waga jest zwiekszona. U mnie miesiaczka skonczyla sie wczoraj, wiec odczekam jeszcze dwa dni i zobaczymy :)
milego dzionka!!!
-
Hej Aneciu!
Pytanko jedno tylko co pojawia się wcześniej stwierdzenie jestm do niczego czy otyłość?
hmm moim zdanie stwierdzenie jestem do niczego, tak było u mnie i myślę ,że wiele osób przyzna mi rację.
Jedzenie przyszło potem , na zasadzie skoro jestem do niczego to chociaż sobie coś zjem , no i koło się zamyka i ze szczupłej Kasia zrobiła się hipopotamia Kasia.
Ale w jednym przyznaję ci rację szkoda życia na utyskiwania i szkoda być otyłym bo to ogranicza bardzo zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym.
Jakaś blokada pojawia się w naszych głowach, bo niby jesteśmy tacy sami a jednak nie do końca, ta zadyszka po przejściu krótkiego odcinka, te ohydne "boczki", które nie pozwalają się nornalnie ubrać, grube ohydne uda porośnięte celulitem i najokropniejszy drugi podbródek, zapomniałam o spuchniętych kostkach i ogólnej ociężałaości.
Chyba wystarczy...................
Kasia
-
Wiesz co kasiu, u mnie to jest tak troche dziwnie, bo ja raz, ze gruba jestem (bylam? :lol: ) od dziecka, to ja dodatkowo mialam zawsze wysokie mniemanie o sobie, hehe :)
Nigdy nie pomyslalam o sobie, ze jestem do niczego, wrecz przeciwnie, zawsze bylam przekonana, ze jestem duzo warta i pilnowalam, zeby otoczenie tez tak myslalo, jakos tak nieswiadomie, nie wiem, moze to kwestia wychowania (dziekuje mamusiu i tatusiu :* ).
Ale nie zmienia to faktu, ze ja sie po prostu nie akceptowalam. Jako osoba z jakims tam zmyslem artystycznym, nie moglam po prostu na siebie patrzec, jak napisalas na te zwaly tluszczu, cellulit na udach, a pozniej i rozstepy (ktore o dziwo prawie zniknely! :) ). Ale bylam albo za slaba, albo wizja dluuuuugiego odchudzania mnie zniechecala, albo zajadalam tez swoja wscieklosc na ten niesprawiedliwy swiat, ze moja przyjaciolka je jak szalona a szczupla jest jak szczypiorek, a ja tak nie moge :twisted: Oj, glupitka bylam :) nie wiem tak na dobra sprawe, co sie stalo we mnie, jaka przemiana nastapila, ze w koncu DOJRZALAM do swiadomego odchudzania (bo nieswiadomie odchudzalam sie wczesniej milion razy, co konczylo sie mega jojem).
Moze to, ze w wieku 21 lat zaczely mi wysiadac stawy i 20. minutowy spacer to bylo nie lada wyzwanie?? A moze to, ze w wieku 21 lat, kiedy inne kolezanki imprezowaly z chlopakami, ja stanowilam tylko tlo albo podpieralam sciany na imprezach? Mysle, ze wszystkiego po trochu. Zreszta, ja cale zycie marzylam, doslownie marzylam o tym, zeby byc szczupla. Kazdego roku zdmu****ac swieczki na torcie urodzinowym mialam jedno marzenie- nie musze zdradzac, prawda? :) I wreszcie dotarlo do mnie, ze marzenia swoja droga, ale cos jest nie tak skoro od 15 lat zycze sobie jednego, a sie nie sprawdza :P To byl impuls i ja poszlam za nim. Postanowilam go nie zaprzepascic. marzenia wydaja nam sie nieosiagalne, moje okazalo sie nie takie trudne do ziszczenia :) Czego wam wszystkim zycze!!!
ufff, ale sie rozpisalam :)
-
Co do twojego pytania- mysle, ze ilu ludzi, tyle przypadkow. Jedni przekonani o tym, ze sa do niczego, znajduja ulge w obzeraniu sie (czy na pewno ulge? cghwila zapomnienia, a potem narastajace wyrzuty sumienia, wstret do samej siebie. Warto?), drudzy w miare tycia traca poczucie wlasnej wartosci, bo swiat jest skonstruowany tak, a nie inaczej i albo sprobujemy sie z tym pogodzic i w zgodzic z samym soba z nim zintegrowac, albo bedziemy czuc sie wyobcowani, nie pasujacy do niego. To jest taka inna odmiana samotnosci. Odcinamy sie od samych siebie, nie integrujemy sie z wlasnym cialem, nie kochamy sie. To przykre. Nie jestem psychologiem, guzik sie pewnie znam, ale wiem jedno- zeby moc szukac w zyciu szczescie, zadowolenie, trzeba najpierw siebie pokochac, a ja poki siebie nie akceptowalam mialam siebie dosyc.
-
Wiesz co Aneeciu... tu masz rację, ilu ludzi tyle przypadków. A ja z psychologią mam za dużo wspólnego, żeby nie wiedzieć jak to działa. Pisałaś mi na wątku że rozwalam ci teorię. Ja jej nie rozwalam :) Ja po prostu maskuję masę rzeczy do tego stopnia. Nie akcepetuję siebie zupełnie, nie lubie siebie, fizycznie po prostu. Moja otyłość wzięła się z leków, stresu i sporych problemów w domu. Jedym słowem mam zaburzenia jedzenia od okresu niemowlęctwa. Dziwnie to brzmi, ale to raczej normalne w rodzinach z problemami takimi jak w mojej. Zajadanie stresu stwierdzone przez dietetyka i psychologa plus masa mało ciekawych spraw. Zniknęło mi źródło koszmaru w rodzinie, to i od razu zrobiło mi się lżej. To paskudnie brzmi, mówienie tak o czyjejś śmierci, ale tak właśnie jest.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jedna sprawa... jestem cholerną estetką. Nie chcę nikogo obrazić, ale ja zupełnie nie rozumiem jak panny ważące grubo powyzej normy mogą się akceptować do tego stopnia, żeby nosić krótkie spodniczki, pokazywać brzuch etc. Dreszcz mnie przechodzi jak mijam takie na ulicy. Nie jestem aż tak bezkrytyczna, zeby nie patrzeć na siebie i nie twierdzić podobnie, nie jestem hipokrytką również. Nie mieści mi się to w głowie jak panienki którym wszystko się wylewa są w stanie pominąć jakże istotny etap autoironii i krytyki względem siebie. Zanim posypią się gromy na moją biedną, chorą główkę mam zamiar nadmienić, że nie jestem wyznawczynią typu wieszaka. Bo gdzie niby można zobaczyc wieszkaki przy np.: greckich rzeźbach :) Jednym słowem nie jestem aż do tego stopnia dzieckiem popkultury, żeby mi odpowiadał i podobał się typ anorektyczki.
Pozdrawiam
Morr z Krainy Czartów
-
Morii,
Ad. akapitu pierwszego- nie mam zamiaru byc wscibska, powiem jedno- skoro "problem" zniknal, to droga prosta ku akceptacji, probowac warto zawsze. I zawsze sie to oplaca :) Bo, zeby bylo lepiej, musi sie cos zmienic! A zeby cos sie zmienilo, trzeba cos ku temu zrobic!
Ad. drugiego akapitu- popiera w niemal 100%, niemal, bo slowo w slowo na pewno bym tak nie napisala, ale idea bylaby taka sama! :) ja sie caly czas lapie na tym, ze mam okropna ochote podejsc do jakiejs |laski| w rozmiarze xxxl i zwrocic uwage, ze zamiast tego wora lepsza bylaby nie obcisla!!!, ale lekko "taliujaca" bluzka, albo ze wyglad ala "zwiniety boczus" wyglada strasznieee. Nie wolno chowac luster, kobiety!!!! patrzmy na siebie okiem krytycznym, tym bardziej, ze mamy wiecej do zakamuflowania ;)
Ale zebym nie wyszla na wredna babe, czepiajaca sie tluscioszkow na bakier z dobrym gustem, to dodam jeszcze, ze niejedna laske w rozmiarze "s" mialam ochote umyc w toalecie i pokazac co znaczy dobry makijaz ;) hihi
-
Problem zniknie z czasem, jak zacznę wagowo wyglądac jak człowiek, a nie jak Willy (orka). Ale nie mam zamiaru stać przed lustrem i gadac do siebie jak ostatnia kretynka "JAK JA DZISIAJ ŁADNIE WYGLĄDAM" :twisted: Po pierwsze to nie przejdzie, chociaż na masę osób działa. Po drugie będe się czuła idiotycznie. Po trzecie w końcu ja wiem co ze mną jest fizycznie nie tak. Odgrubianie część zmieni, cała reszta jest jaka jest i z tego powodu przecież nie będę pałakać po nocach. Nie musze się lubić, żeby wiedzieć co u mnie jest w porządku, a co nie. U mnie waga jest w nie porządku. Nogi mam długie, piersi niezłe, kości policzkowe fajne, palce długie i szczupłe, usta malinkowe, oczka powiedzmy ok, bo głęboko osadzone i za okularami... nie jest źle. Z wagą jest źle i z obręczą barkową. Obręczy nie zmienię, wagę tak. Ot i cała filozofia. Nienawidzę mojego tłustego cielska, chociaż potrafię się z niego i siebie śmiać.
Co do lasek i makjiaży. To mnie pewnie też byś umyła :P Bo ja jestem bladolica (naturalnie, słońce mnie nie łapie, a na solarium nie pójdę za Chiny ludowe), uwielbiam filolety (cud się zdarzył bo sa modne podobno w tym sezonie :twisted:), mocne podkreślenie , niemal gotyckie oczu :) I do tego błyszczyki w kolorkach różowych momentami :) Dobrze że mam ciemne włosy, grubie i długie, bo się za nimi mogę schować :)))
Natomaist zupełnie nie rozumiem jak lasencje typu "S" potrafią ubierając się i malując zeszpecić się do tego stopnia jak czasami widuję. ŚMIERĆ BIAŁYM KOZACZKOM :)
Pozdrawiam
Morr
-
Mori, jakie gromy na głowę?? masz rację w 100% i podpisuję się pod twoim listem. Ostatnio zauważyłam w pubie laskę nie przymierzając moich gabarytów w dżinsowych spodniach biodrówach i topie (gdzie topie topsku) ogromne toto i z całym smalcem na wierzchu od poniżej biustu do wywalonego bebecha. Ohyda, ale za jedno jestem jej niesamowicie wdzięczna jeszcze bardziej mnie umocniła w moich dążeniach do zrzucenia tego dodatkowego człowieka co to go noszę na moim osobistym szkielecie.
Wiem dobrze, że nie powinnam dopuścić do takiej wagi, ale .....szkoda gadać. Było i nie jest.
-
Morri, no co ty??? Skad pomysl, ze bym cie umyla??? ja sie kolorow nie boje, boje sie techniki!! Coz, jako jakis tam makijazysta wyuczony, mam zboczenie zawodowe i pierwsze co zauwazam, to np brak zatartych granic na oku, hihih :)
agula, tak sobie mysle, czy by przypadkiem nie wrzucic sobie w stopke jako motto, to co napisalas--> "Było i nie jest." genialne!!!! :D
Wiecie co, ciagle jestem zdania, ze grube jest beeeee, ale nie musi wygladac ohydnie!! Nie duzym kosztem mozna naprawde wygladac atrakcyjnie- wiem, do diabla :twisted: , bo wazac ponad 100kg nie wygladalam jak wor na ziemnioki ani jak umeczony boczus! nooo :)
Morii, ty narcyzie!!! :P Ladnie sie to chwalic tak swoimi atutami???? hehe Zartuje :) Z tego, co piszesz, rysuje mi sie przed oczami zajeb$%^& atrakcyjna dziewczyna! Masz tak, jak ja- ja zawsze znalam swoje atuty, zawsze uwazalam sie za ladna dziewczyne :P, ale wiedzialam, ze jak nie schudne, poza mna nikt tego nie zauwazy, bo nie przystanie, zeby sie przyjrzec i zobaczyc te piekne niebieskie duze oczy....hehe! Juz przestaje :D
Wiesz co- nawet nie zauwazysz, jak przyjdzie dzien, w ktorym poczujesz, ze sie lubisz, akceptujesz. Wiem to, bo ja kiedy tez nie wierzylam w to, ze uda mi sie schudnac. Ba! Nikt nie wierzyl!!! Jak sie czegos pragnie, to sie to osiaga. Ale trzeba cos ku temu robic :)
P.S dzisiaj zdecydowanie przesadzam z tymi postami, niedlugo zostane nazwana forumowa spamerka :P hehe
-
Aneecia, jak będę w Krakowie to zamawiam sobie u Ciebie "randkę". Cały 2004 rok mieszkałam w Krakowie i mam tam siostrzyczkę. Ostatnio trochę zaniedbałam to moje drugie miasto nie byłam tam już z pół roku. Ale pewnie w końcu zatęsknię tak na maxa i nie wytrzymam i zjawię się tam. Buuuuuźki
-
agula, przykro mi, ale nie moge sie na to zgodzic! jakby to wygladalo??? ja tu sie na facetow szykuje, a mialabym z dziewczyna isc na randke? :P hehe Zartuje!!! oczywiscie z ogromna ochota :)
-
Wiesz bardziej chodziło mi o to, że razem sobie wyskoczymy na dzikich chłopów. Uwielbiam Krakusów, uparte toto, krnąbrne ale.......mniammm :wink:
-
agula, kurde, nie kus!!! bo sie na niczym innym dzis juz nie skupie, a zaraz chce wskoczyc na rowerek :P
Eh, ale tak z drugiej strony....jak sobie przypomne ostatnia przygode z rdzennym krakusem, to.....mniamiiiii :P hihih
jestesmy zboczone, moja droga! :D
-
Boszeee, co ja tam wyzej powypisywalam, normalnie wstyd :P hihih
A ja, kochane moje, kolejny dzien uczcilam 60minutowa przejazdzka na rowerku stacjonarnym :) Tak sobie mysle, czy by jeszcze nie przyzwyczaic organizmu do tego, ze jak tylko otowrzy oczka, to tez wskakuje na rowerek, tak na 15 minutek chociaz. W konca spalanie tluszczyku z rana jest najwieksze! Pomyslimy, pomyslimy ;)
Wiecie jaki jest klucz do tego, zeby sie nie musiec zmuszac do cwiczen??? Znalezc taka jego forme, zeby nam sie podobala, ot co! Proste, prawda? :) Moj rowerek to nawet imie ma, hehe :) Wiem, wiem, walnieta jestem, ale ja go tak osobiscie traktuje :D
Zaraz jeszcze jakas lekka kolacyjka- bo obiadek byl mocno pozywny- mamine pierozki ruskie ( dawniej moglabym zjesc ich tone, dzisiaj zjadlam 8- malych :P- i przez 10 minut nie moglam sie ruszyc :P).
Poza tym, mam ochote zabic swoja wspolokatorke.....od kilku dni chodzi za mna i mnie pyta, czy mam cos slodkiego!!! grrr.....uniewinnia mnie, prawda?? :lol: :lol: :lol:
buzka!!!
Nigera- przez ciebie sie zarumienilam, no ten tego, za ta pochwale, dzieki ;)
-
No jasne, że uniewinnią... a może nawet pogratulują :wink: Jak dloa mnie to nie ma w czasie diety nic gorszego niż inni ludzie kuszący cię jedzeniem :evil:
Ech.... a ja mam sport, a nawet 2 które lubię...ale się wstydzę!!! Jeden to basen : mówiąc szczerze zanim utyłam to trenowałam płetwonurkowanie: więc umiem pływać i kocham wode... ale normalnie nie moge się przemóc, by w kostium wskoczyć.
A drugi to mój klub fitness w mojej dzielnicy. Mają rewelacyjne zajęcia, różnorodne i w ogóle. Od takich typowych np ABT na uda i tyłek... albo tzw funky dance...jejeju, widziałam to...ale fajne. Są tylko 2 ale : po pierwsze prowadzi to facet (ekhm..swoją drogą rewelacyjny) a po drugie chodzą tam same, same laski z centymetrową warstwą make-upu :cry:
Ech.... humor mi się popsuł... :evil:
-
Nigera- na szczescie mnie do slodyczy W OGOLE nie ciagnie, serio :) Wkurza mnie tylko to ciagle pytanie!!! franca, za przeproszeniem, doskonale wie, ze jestem na diecie i nie mam na pewno!!! nic slodkiego, ale ciagle pyta!!! grrr :D :D
ej, nooo. jakie wstydze sie??? no dobra, kostium jeszcze zrozumiem, sama sie wstydzilam, ale fitness??? No co ty :) mam propozycje- zakup sobie fajny dresik, lux t-shir'cik :D i wez ze soba kolezanke, coby milej i razniej bylo!!! A jak chcesz miec tone makijazu na twarzy, to pragne zapytac "co z toba?!?!!?" hehe kto o zdrowych zmyslach idzie z tona makijazu na fitness? jara je to jak zaczyna splywac??? No dajze spokoj :)
Poza tym....jak mozna sobie odmawiac lookania na meski tyleczek w trakcie cwiczen :D hehehe, wiem, wiem, jeste zboczona!!! przepraszam :)
-
A ja chora jestem, bo mniej mnie stresuje (czytaj w ogóle) basen niz fitness. Powód prosty przy mojej wadzie wzroku, to laski mogą być super modelkami, a faceci super samcami a jak i tak tego nie zauważę :twisted: mam - 6 na obu ślepkach. Fitness klubów nienawidzę. Nałuchałam się kiedyś na swój temat w jednym fitness klubie i w życiu więcej do żadnego nie pójdę. Basen co innego, ale ja wodne stworzenie jestem :)) pływać kochać my Morr czy to na pokładzie czy pod wodą :) Plaża nie dla mnie, smażyć się nie umiem :twisted:
Pozdrawiam
Morr
-
jak tak to ja też się piszę na "randkę" w krakowie :P
albo chociaż na prywatny kurs makijażu, bo mnie to byś pewnie umyła zanim byś na mnie spojrzała ;)
-
właśnie przeczytałam na jednym z wątków, co polecił Ci facet od w-f'u --> i od razu stanął mi przed oczyma 11-piętrowy wieżowiec mojego Słonka (do tego przypadkiem się okazało, że na 11 piętrze tegoż budynku mieszka jedna z naszych forumowiczek :) )
dobrze, że mój Słonek mieszka "tylko" na siódmym... :P
-
Aneecia to może my jakiż zlot wyszykujemy:twisted:. Randki zaczynają mieć branie... :shock: OK, lecę do pracy, po wczorajszym lenistwie, to niełatwa sprawa. AAAA mój (pro) kuratorze chudnięcia. Wczoraj bezbolesny, bezgrzeszny dzień minął. Tylko ruchu niezawiele, no ale na mojej dc to nawet niewskazane. Ale wiem, że mogę spędzić 4 godziny oglądając film i zamiast chipsów i innego śmiecia popijać mineralkę. To do wieczorka pa. Aga
-
Witam was dziewczynki :D
Wstalam sobie niedawno i postanowilam jeszcze raz sie przymierzyc do wstapienia na wage, ale zadnych zmian. Stoi jak zakleta :) hehe Smieje sie!!! Bo normalnie przeciez widze,ze cos schudlam, widze po ciuchach, po sobie, po tych cholernych rzebrach, ktore znowu widac :D No dobra, moze przesadzilam ostatnio z rowerkiem i mi sie miesniochy wyrabiaja, a niech im tam bedzie :) Jak bede coraz lepiej wygladac, to i moge sobie tyle wazyc- wagi nie widac!! :)
bes_, to nad czym ty sie zastanawiasz???? 7 pietro- nie musisz szukac wymowek, zeby nie wchodzic na 10!!!! :lol: :lol: Ja mieszkam na parterze i zaluje, naprawde!
Ale dzisiaj sobie wroce do domu na piechotke, a co mi tam :)
Co do mycia- wierze, ze sama robisz to doskonale :) Ja co najwyzej moglabym sprobowac podkreslic twoja nieziemska urode :)
agula, ja to jestem jak najbardziej za "randkami" z wami, tylko jak zlot, to moze troszke pozniej?? bo kurczak, wszyscy pisza te swoje prace magisterskie, a ja pisze do was :P hihi Nie, no, biore sie w troki!!! :)
ciesze sie, ze wczoraj bylo dobrze :) naprawde, z kazdym dniem coraz blizej celu!!! A na ruch jeszcze przyjdzie czas, bo z tego co sie orientuje to ta DC jest tak uboga kalorycznie, ze nawet mycie moglabys wykluczyc, jako nadprogramowy ruch ;) Zart!
A teraz ide na sniadanko, moje drogie, bo znowu zostane ochrzczona maniakiem internetowych. Moja psiapsiolka podejrzewam mnie o wiele romansow wirtulanych, przez to, ze tyle tu pisze :P hihi A niech se mysli, co chce, moze sie zisci!!! :D
Milego dzionka!!!
-
hiehie - właśnie nie umiem wcale --> do pracy mam taką grubą warstwę pudru, że chyba jestem cięższa o kilka kilogramów LOL a poza tym nieumiejętnie tusz - porażka
a co do tego 7 piętra --> dobrze, że w najbliższym czasie nie będzie jak odwiedzić Tomka LOL
-
Witaj Aneciu a wiesz ze jak sa miesnie to "spalanie szybsze" takze nspewno lada dzien waga pokaze zmiane,,ja tam wogole nie mam potrzeby wazenia sie,,,kiedys np(2 lata temu) jsk sie odchudzalam,,,wskakiwalam na wage--nie klaie--kolo 20 razy dziennie teraz sie maxymalnie ograniczylam,,i wchodze raz na 3--4 tyg :) i wtedy niespodzianka wieksza,,teraz zwarze sie dopiero po DC mam nadzieje ze choc odrobine spadnie :(
pozdrawiam cieplusssssio :)
-
czesc dziewczyny.ja tez sie odchudzam.i chciałabym dołaczyc do was.napisze o sobie wiecej wieczorkiem bbo na razie chce przeczesać od poczatku watek aneci (a jestem dopiero na 6 str).normalnie jestem pod wrazeniem.a i mam pytanie do aneci i reszty z reszta tez.bo po drodze postów natkelam sie jak polecała balsam na celulit(ja tez go mam-celulit oczywiscie a nie balsam)ale zastanawiam sie jak u was z rozstepami bo ja po tym ciag łym tyciu to mam ich mnóstwo.wy tez czy tylko ja mam takie "szczescie".i jeszcze jedno jak wyglada skora po utracie 30 km?dochodzi do siebie czy zostaje obwisła czy coś?.pozdrawiam was serdesznie wszystki i wytrwałosci zycze.wpadne wieczorkiem to napisze o sobie .przesylam buziaki
-
bes_, to masz szczescie, ze ja cie nie widze z ta tona pudru na twarzy, bo mur beton :P bym cie pod prysznic wepchala :P hehehe A co do 7 pietra.......czy ty ciagle musisz znajdowac jakies wymowki i wytlumaczenia ?:P oj ty!!!
gosiakk :) ja sie nie przejmuje tym, ze waga nie drga, o dziwo!! Dawniej bym przezywala to strasznie, a teraz tylko czekam, bo wiem, ze predzej czy pozniej pojdzie :) Wazne, ze czuje sie lezejsza, ze boczki coraz mniejsze i tak dalej :) Wiosennie sie czuje, ot co!! Dzisiaj caly dzien lazilam, moje drogie! Poszlam na spacer z kolezanka, wrocilam z 2 ZAJEFAJNYMI bluzkami :D hehe Jak ja kocham kupowac w mlodziezowych sklepach!!! Kurde, zawsze o tym marzylam i teraz moge :) No oczywiscie poki co, to sa to wieksze rozmiary (chociaz czesciej L :lol: :lol: :lol: ), ale zawsze normalny sklep :)))
agrafka, cos mi sie kojarzy twoj nick, hmmm......moze sobie przypomne, a jak nie to ty mi sprobuj przypomniec :) hehe A w ogole to witam u siebie!!
Co do balsamow- wedlug mnie nie ma takich, ktore same bez diety i bez cwiczen zlikwiduja celullit, ale bardzo pomagaja, trzeba tylko byc systematycznym. Osobiscie mocno polecam serie Eveline (serum i krem, serum bardzo mocno chlodzacy efekt, krem odrobine mniej chlodziacy :) Ja widze efekty, a smaruje sie raz dziennie!)Poza tym Lirene- cala ta pomaranczowa seria, jest genialna! Ale w prownaniu do Eveline wychodzi troszke drozej i na krocej starcza, chociaz tez zalezy jak duzo nabieramy ;)
Rozstepy? U mnie przed odchudzaniem pojawily sie na brzuchu :( Wczesniej, w czasie dojrzewania pojawily sie tez delikatne w okolicach dolnych brzucha i ud, ale byly zawsze slabo widoczne i niezbyt glebokie, wiec sioe nauczylam z nimi zyc. Podczas odchudzania sporadycznie kupowalam jakies specjalne niezbyt drogie preparaty na te rozstepy na brzucu (byly to pionowe czerwone pregi! Ohydne!!). Dzisiaj sa prawie niewidoczne i lekko wyczuwalne :) Sadze, ze to dzieki ogolnie systematycznemu stosowaniu balsamow ujedrniajacych itp :)
jesli chodzi o skore- mi nie zwisa, hehe :) Mam 23 lata. Piersi troche znmalaly, ale tez nie obwisly, sa jedrne ;) Ciagle mam nadwage i jakis tam procent tluszczyku, wiec nie jest idealnie, ale zadawalajaco :) Widoczny mam jeszcze cellulit na udach, ale w porownaniu z tym co bylo, to dzis jest pieknie. Zreszta u mnie nogi to byla najwieksza zmora- nie dosc, ze grube to pogrudkowane, bleeee :P Ale poprawia sie!!! :)
Kurde, ja to chyba sama poczytam ten swoj watek, coby sprawdzic, jakie glupoty ja tam pisalam :D heheh
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i tradycyjnie trzymam za wszystkich kciuki!!
WASZ SAMOZWANCZY KURATOR!! :D :D
-
O tak...ja sobie kupiłam ten peeling Lirene pomarańczowy.... exstra !!! Ale pocieszam się, że mamy jeszcze młodą skórę ( ja mam 24 lata) i nie będzie nam zwisać po diecie :wink:
Mam niedyskretne pytanie : co zrobić by biust się nie kurczył i nie zwisał? Ja nie chce !!!! :cry: ale jeśli się zmniejszy to trudno: wole mieć mniejszy biust i się ratowac push-up`ami niż mieć wielki tyłek :roll:
A ja dziś sie przeszłam po sklepach.... i tak sobie planuję, że po wakacjach jak już zrzuce ten smalec, to se kupie jakąś super spódniczke i wszystkich na uczelni zaszokuję, że szczęki będą z podłogi zbierać :twisted: Tak, wiem, paskudna jestem.... buhahaha.... ale to mnie motywuje, a wszystko co motywuje w odchudzaniu jest dobre :wink:
-
Nigera, ja ci powiem, ze mi piersi zmalaly, ale dzieki cwiczeniom nie stracily jedrnosci :) A wcale ni cwiczylam wyczynowo, ot co, zwykly rowerkowy ruch :) Poza tym balsamy, najzwyklejsze, ale masowanie dziala cuda :) i wiesz co? Teraz mi sie bardziej podobaja :) :) :) Bo zdradze ci tajemnice, tylko nikomu nie mow....heheh...nawet jak spadnie ci w obwodzie pod biustem, to mozesz miec ciagle ta sama miseczke! Rozmiar miseczki zalezy od obwodu bowiem. I tak ktos o obwodzie 80 i mieczce C, jak zmaleje do 70, to ciagle moze miec C, tylko takie mniejsze troszke :) Mnie ta swiadomosc cieszy bardzo, ze moge sie pochwalic, ze nadal mam C :D hihih
mam nadzieje, ze nie zamotalam za bardzo :)
-
Kupilam sobie dzis metr i sie zmierzylam! a co :)
A zatem...
4.04.2006
- waga- 72kg
- talia- 80cm
- udo- 61cm
- w biuscie- 104cm
- pod biustem- 85cm
- biodra- 97cm
Zeby bylo zabawniej, to ....bylo mniej!!!
1.08.2005
- waga- 70kg
- talia- 77cm
- udo- 58cm
- pod biustem- 84cm
- biodra- 95cm
Imponujace wymiary :P TRZEBA SIE ODCHUDZAC, OJ TRZEBA ANEECIA :)
-
a tam zaraz odchudzać - ukształtować sylwetkę troszkę ;)
-
Najadlam sie wczoraj na kolacje jablek i dzisiaj czuje sie beeeee. Jablka to na pewno nie byl najlepszy pomysl.Trzeba sie z tym "uczuciem" uporac przy pomocy duzej ilosci blonnika :D
Narazie to tyle, ale wroce!! :P :twisted:
Milego dzionka i duzo humoru zisiaj!!
bes_, ty mnie nie strasz, bos nie straszak :P hehe....A ze mam wybujala wyobraznie i kojarze roznie, to nie moja wina, tez mi cos, tryskasz....:P hehe
-
jak się spotkamy, to potryskamy razem :lol: :lol: :lol: :lol: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
Aneecia na te "randki" to lato miałam na myśli, i to pod koniec, do tego czasu muszę zmienić porządnie rozmiar. :P
-
cześć dziewczyny!
miałam wpaśc wczoraj wieczór jak sie uporam z czytaniem wątku od początku(zrymowało mi sie nawet :) )ale szczeze mówiat to utknełam w połowie ale nadrobie dzisiaj.miałam napisac cos o sobie a wiec;mam 20 lat i 80 kg.duzo.a teraz krótka historia moich kg.no wiec wszystko zaczeło sie 5 lat temu(wczesniej byłam chuda).no wiec 5 lat temu jak pojechałam jak zwykle na wakacje na wies do babci nagle moj organizm zeswirował i zaczełam zrec jak swinia,a ze wczesniej chuda dyłam to sobie nie załowałam jadłam co leci i ile sie dalo bo nie zdawalam sobie sprawy jakie beda konsekwencje(moze to dziwnie zabrzmiało ale jako chuda osoba nie zdawałam sobie jakos sprawy ze jak sie zre to sie tyje).no i tym sposobem po wakacjach nastapiła niespodzianka jak przyjechałam do domu to nie mogłam wleżc w rzadne spodnie w sumie nie dziwota bo przytyłam 8 kg.no a potem próbowałam sie odchudzic oczywiscie ale co wytrzymałam ze 2 tyg na diecie to nadrabiałam rzucałam sie na jedzenie i wciagu jednego dnia mogłam zjesc ok 5 tys kcal,wiec jojo jak sie patrzy.i tak to wyglada w przyblizeniu do tej pory dieta i zarcie ,a w przerwie normalne odzywianie tj2tys kcal.i tym sposobem w 5 lat przytylam 30 kg(to jest bilans ogólny bo jak bym liczyla kazde kg schudniete i pzytyte to nie wiem).ja w sumie nie ama problemu z utrzymaniem diety ale do dnia w którym mnie nachodzi chec jedzenia nie do opanowania a wtedy jem wsztko.tak patrząc obiektywnie to pewnie jakieś zaburzenia odzywiania jak nic.
no dobra ale teraz inny temat;ucze sie zaocznie studium policealne ale w czerwcu składm papiery na studia.szukam pracy i szukam ale nic z tego nie wychodzi i od wrzesnia siedze w domu jak kolek a wiadomo ze siedzenie w domju sprzyja jedzeniu.juz mam takiego dola z braku zajecia ze masakra.ale jest teraz obecny cien nadzieji na prace ale narazie sza zeby nie zapeszyc.
scudnąc musze jakos bo juz nie moge na siebie patrzec i wstyd na ulice wychodzic.zero facetów bo kto by chciał paszteta.juz nie wspomne o tym ze o fajnych ciuchach to mozna tylko pomazyc.(mysle ze osoba które sa grube od urodzenia łatwiej sie z tym zyje,bo ja mimo ze jestem gruba juz 5 lat to ciągle pamietam zycie z przed i szlag mnie trafia jak teraz patrze w lustro).
ale wam namarudziłam pewnie nikomu sie w całosci tego narzekania nie bedzie chciało czytać.pozdrawiam was wszystkie :P :D :) :o :lol: .
[b][b]anecia[b] jestes zajebista i porazasz optymizmem
-
zrobilam sobie straznika i zobaczmy czy jest...?
-
agrafka :) Mnie nie zanudzilas, z przyjemnoscia sobie o tobie cosik poczytalam :) izeby nie zapeszac, ale .....powodzenia!!!! :)
Wcoraj byl bardzo zabiegany dzien- caly dzien na nogach, caly dzien w ruchu, nawet nie mialam czasu zjesc normalnego obiadu. I nie za dobrze sie to skonczylo! Kolacjo-obiad zjadlam grubo po 22, ale tak mnie sciskalo przez to niejedzenie w ciagu dnia, ze sie skusilam. Obiecalam sobie, ze nie bede sie glodzic, nie bede sie katowac i jesli moj organizm bedzie wolal jesc to dostanie, szkoda tylko, ze tak pozno. No, ale raz na jakis czas sie nic nie stanie :) Kalorii na pewno jakos grubo nie przekroczylam, chociaz wczorajszy dzien- zdrow, bo zdrowo- byl pod znakiem "wieloziarnistym" :P hehe
Za to dzisiejszy dzien bedzie taki lekko oczyszczajacy- zaczynam od kawki rozpuszcz. z mleczkiem na sniadanko, potem bedzie juz tylko herbatka i jak mnie glod zlapie to bede go zabijac po 1 kromce wasa.
P.S Wczoraj bylam w knajpie, wszyscy pili piwo, a ja soczek :) A bo mozna moje drogie pic soczek albo wode mineralna, kiedy inni łoja alkohol! :)
Pozdrawiam i zycze milego dzionka!
bes_, mam lekkie opozniene z poczta, prosze wybacz! W ramach pokuty moge w twojej intencji pochodzic po schodach na 10 pietro :D hihi
agula, no co ty????? Jakie pozne lato??? Ja to mialam na mysli coanjmniej wczesne :) hehe I niech tu gabaryty nie bede wyznacznikiem terminu, bo one sa niewazne. Tylko macie sie zrobic kobiety na bostwo, niewazne w jakim rozmiarze!!! :P :P heheh Coby sie smok wawelski nie usmial :D zartujeeeeeeeeee!!! :) Wszystkie jestesmy piekne, jesli tylko sie takimi widzimy, serio!
A i powiem wam, ze kiedys slyszalam, ze jak bedziemy sie czuc atrakcyjnie, trzymac wysoko zadarta glowke, usmiechac sie, preznie isc itd itp, to otoczenie nas bedzie tak samo odbierac! I cos w tym jest!!!! Kiedy czuje sie atakcyjnie, no nie wiem, jak sie odstawie, ladnie uczesze, umaluje, albo w ogole jak mam lepszy dzien i kocham sie bardziej niz zwykle :lol: :lol: , to zauwazam wiecej spojrzen kierowanych w moja strone...meskich spojrzen ;) hehe A jesli nawet to zludzenie, to ja chce w nie wierzyc!! Bo ja lubie czuc sie atrakcyjna :)
morri, wlasnie wpadlam na genialny pomysl!!! Skoro jeden dzien w tygodniu lubimy sie bez powodu, to w inny dzien tygodnia- sama wybierz jaki :)- bedziemy czuc sie atrakcyjne bez powodu!!! I bedziemy robic wszystko, zeby sie tak poczuc tego dnia- wiesz wypieszczenie cialka kosmetykami, jakies peelingi, maseczki, pazurki pomalowane u raczek i nog, odzywka na wloski, precyzyjny makijaz, ladne ciuszki, czyte buciki :P hehe i w miasto!!! I glowa do gory!! Ja proponuje sobote :D Co ty na to???
Dobra, zmykam. Wroce pozniej :twisted: