No ja już co prawda dosyć dawno zaczęłam swoją walke ze zbędnymi kilosikami, ale ostatnio troche podupadła mi silna wola, więc postanowiłam, że moim głównym postanowieniem noworocznym będzie w końcu raz na zawsze pozbyć się tego cięzaru... a nie tak jak do tej pory raz tak raz tak i efekt jest taki, że od paru miesięcy waga prawktycznie stoi w miejscu... koniec z tym. Ja marzę o wadze 47kg, więc jeszcze 10kg mniej i będzie idealnie (165cm wzrostu). No i chyba postanowienie noworoczne to wystarczająca motywacja bo dzisiaj miałam kilka momentów, gdy już prawie bym sie złamała i zjadła coś zakazanego ale wtedy powtarzałam sobie "Od jutra? Jakie od jutra? Postanowienie noworoczne obowiązuje od nowego roku i jak je złamiesz idiotko to już będzie nieaktualne"... i podziałało =D Więc trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj, że razem zawsze raźniej =)