-
Ech, ciężko mi na tej kopenhaskiej, ciężko! Ale co robić, te 2 kg, które sobie zapanowałam, na poniedziałek muszę mieć zrzucone i basta!
Sylwia, ja jestem klubowiczka "z odzysku" :wink:
Mam duże trudności z samodyscypliną i dlatego zdarzało mi się znikać z forum, ale wracam jak bumerang i z otymizmem myślę, że tym razem pójdzie mi lepiej - z Waszym wsparciem, oczywiście :D :D
Życzę miłego weekendu!
-
Oops! :roll: Czuję, że jestem nadgorliwa.
:?
Tylka ja tu tak często wpadam? Chyba po prostu nie jestem cool :(
Śpijcie słodko ( a może właśbie szlejecie na parkietach?)
pozdrawiam :)
-
Ja tez wracam jak bumerang :-)
Fajnie, ze jestes Aisak!
Widzialm twoje zdjecie na forum. Bardzo ladna z Ciebie kobietka. Na buzi to grubaskiem nie jestes.
Na pewno na Kopenhaskiej bedziesz miala efekt i mam nadzieje, ze to zmobilizuje Cie dalej. Tylko wtedy ma sens. trzymaj sie!
Moje pomiarki:
waga 105,9
pod biustem 105,5
talia 119,5
biodra 122,5
udko 68,5
Kiedy zakonczenie etapu?
-
OCH CAPRICA!!! KOCHANA!!! JAK SIĘ CIESZĘ!!! :D :D :D :D
Ale niespodzianka! Powiedz, wracasz do aktywnego uczestnictwa w swoim własnym Clubie? Napisz, co u Ciebie nowego?
Ech, stara już jestem i rozmiękam, bo mi się łezka wzruszenia w oku kręci...
Dziękuję Caprica za miłe słowa o mojej powierzchowności :oops:
Nie zorientowałam się jeszcze kiedy koniec estapu. Na razie na wątku jest chwiliwo zastój, ale na pewni się rozrusza kiedy dziewczyny obrobią się z innymi obowiązkami.
pozdrawiam i ściskam!
kasia
-
Miło mi bardzo :-)
Co u mnie? Nie wrocilam jeszcze do wagi sprzed ciazy. Jestem w domu z moimi maluchami: synek ma 4 miesiace, coreczka 2,5 roku (wlasnie jest u babci wiec moge dzis pobuszowac w necie).
Roznie o osbie mysle: moze powinnam sie stawic do grupy Anonimowych Żałoków? Na razie jeszcze nie dojrzalam do tego. Widze, ze najwiekszym moim problemem jest to by nie podjadac. Zjadac normalne 3 posilki i tak trzymac. Niestety NIE POTRAFIĘ tak prostej rzeczy. Jak nie jem slodyczy to latwiej mi sie przed nimi opanowac. Na razie udaje mi sie ich nie jesc. Malo sie ruszam: co to za spacer prowadzac gleboki wozek i prowadzac obok malucha na krotkich nozkach?
Poza tym dobrze mi w zyciu:-) Tylko troche ciezko chodzic z takim balastem.
Co u Ciebie Aisak?
-
Caprica, kiedy Ty piszesz o opiece nad dwójką małych dzieci brzmi to tak sielsko, ale wyobrażam sobie jaka jesteś zajęta :)
Rzeczywiście 2,5 roczna córeczka sama wymaga jeszcze dużo uwagi, no i pora teraz na spacery raczej licha. W sprawie diety nie dajmy się zwariować. Podjdanie jest problemem, ale przecież zidetyfikowanie problemu, to już połowa sukcesu. Przyjdzie moment, że będziesz miała ochotę ten problem rozwiązać :) :wink:
Ja powróciłam na forum jako bumerang jeszcze bardziej ciężki niż poprzednio i obawiam się, że tak właśnie kończą się wzelkie diety. Kilogramy powracają z naddatkiem. Dlatego, tym razem obecuję sobie, że po zakończeniu "kopemhaskiej" będę przestrzegać zasad żywienia opartego o niski indeks glikemiczny.
Ja oddaję się mojemu kochanemu malarstwu, a żeby mieć na to środki pracuję nocami.
Znajomym mówię, że "pracuję nocami w agencji", co zważywszy na mój dojrzały wiel jest dość zaskakujące. Rzeczywiście prcuję przeważnie w nocy, ale po prostu robię tłumaczenia dla agencji tłumaczeń językowych.
Ot rozpisałam się nadmiernie - gaduła.
Jeszcze raz ściskam Cię mocno i mam nadzieję, że będziesz tu zglądać.
papatki :D
-
Hejka ludziska słuchajcie macie jakieś pomysły na nie szybkie ale przede wszystkim skuteczne schudnięcie :) Jestem jeszcze młoda ale bardzoooo gruuubbbaaaaa 111 kg. na 17 letnią dziewczynę to za dużżżżooo:( :oops: aż mi wstyd sie przyznać do mojej wagii i chce schydnąć napewno więcej niz 20 kg. nawet w ciągu roku byle schudnąć :? Proszę o pomoc z góry dziękuję :P
-
:D Acha i jak zatrudnić tego strażńika wagii bo nie mam pojęcia :cry:
-
Witaj Sandreczko!Nie pomogę Ci z tym strażnikiem wagi, bo sama próbowałam dość bezskutecznie :evil:
Natomiast w sprawie chudnięcia, to myślę że jako osoba 17 letnia masz jeszcze szansę uniknąć zamkniętego kręgu diet i jojo. Z mojego doświadczenia wynika, że każda dieta restykcyjna (ograniczenie kalorii itp.) wcześniej czy później kończy się efektem jojo - czyli jest bezskuteczna. Gdybym znowu była w Twoim wieku to już bym się nie głodziła miesiącami ale zainteresowałabym się dietami Monigniac i South Beach. Polegają one na ograniczeniu lub rozgraniczeniu spożywania węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym (chleb, makarony, cukier i słodycze itp) od białka i tłuszczy. I nie są dietami-cud, ale sposobai odżywiania do stosowania już na stałe.
No i jest jeszcze najprosztszy sposób: ŻP, ale sama wiem jak trudno sobie narzucić takie ŻP.
To, co chciałm powiedzieć w skrócie brzmi: dieta nic nie da bez stałej zmiany nawyków jakie doprowadziły Cię do nadwagi.
Taka jestm mądrala, a sama już 6 rok siedzę na tym forum i odchudzić się nie mogę :wink:
Co można zrobić z dobrą radą - tylko podać ją dalej :D
Życzę powodzenia w poszukiwaniu swojego sposobu dojścia do wymarzonej wagi i pozdrawiam!
-
Dzięuje że chociaż ty mi odpowiedziałaś ale tez myśle nad jakimiś ćwiczeniami raz w tygodniu chodzę ze szkoły na basen ale to za mało:( Jakie ćwiczenia proponujecie z aby wyrobić sobie brzuszek itp:) Dzięuije Wam bardzo i jak ktoś ma jeszcze jakis pomysł:) To podawajcie:) Buziole i miłego odchudzania :P :D :) :P :D :)