-
BES - trzymam kciuki za to, zeby waga była łaskawa nie tylko dzis dla Ciebie, ale wogóle cały czas :)
A co do instynktów macierzyńskich - to nigdy nic nie wiadomo. Ja kiedyś też nie chciałam, potem długo marzyłam o bliźniakach, a teraz marzę, żeby mi się te bliźniacze marzenia nie spełniły :shock:
I pewnie, ze dobrze, że nie wszyscy są tacy sami, bo można byłoby z nudów paść :D
Buziaki
Ula
-
Bliźniacy?? Ło matko ja się zastanawiam czy bym przeżyła pół dziecka urodzić ;)
-
mi się dzieci marzą od dobrych 6 lat - jeśli nie dłużej
bliźniaki mi się marzyły, bo sama chciałam być jednym z bliźniaków i chyba dlatego
no i kiedyś chciałam mieć dziecko teraz już natychmiast - a teraz wiem, że chcę, ale jeszcze nie teraz - bo szkoda by było dzieci wkopywać w ten świat, nie mogąc im zapewnić podstawowych rzeczy potrzebnych do godnego życia
poza tym to marzy mi się trójka albo czwórka :)
a będzie co ma być :P
no i rammsteina dziś chyba do snu posłucham, bo płyta się kurzy niepotrzebnie...
no tak...
a teraz czas na zbieranie batów
dieta --> porażka na maxa; woda/herbata nieco lepiej niż ostatnio, ale to jeszcze nie to :/
ćwiczenia --> 110 brzuszków + 3 pasteryzowane biodrówki
nastawienie --> pół na pół - głównie takie nieokreślone
nie wiem, co się dzieje - rozpoczęła się jakaś lawina, której nie potrafię przerwać - mam nadzieję, że środowy wyjazd postawi mnie do pionu...
-
To ładna gromadka Ci się marzy! :shock: :D
Ja chcę jedno lub dwoje - zobaczy się jeszcze.
Na pewno nie chcę gromadki - jeśli nie bedę mogła im zapewnim godnego życia i wykształcenia. Ale... to wszystko plany - jak bedzie - czas pokaże :)
Bes - a co to są pasteryzowane biodrówki??
Buziaki
Ula
-
tzn tak - mi się marzy taka gromadka, ale pod warunkiem, że będziemy mogli im zapewnić życie na jako takim poziomie - jedno jednak jest pewne (o czym Mój Luby ostatnio też odważył się głośno powiedzieć) --> jeśli będą dzieci - to co najmniej dwoje --> w życiu jedynaka - to większa szkoda dla dziecka niż gdyby miało mieć mniej materialnych rzeczy, bo trzeba by było kasę dzielić na więcej osób - zwłaszcza w sytuacji, gdy oboje rodziców musi pracować
a pasteryzowane biodrówki to takie, gdzie nie macham tyłkiem ;) ale podnoszę tyłek, napinam co się da i trzymam tak pół minuty - na mnie one jakoś bardziej działają niż takie pompowanie ;)
-
hmmmm... to może wypróbuję te pasteryzowane biodrówki :) Ale już jutro :)
-
No to nie pozostało mi nic innego tylko:
http://i2.photobucket.com/albums/y6/...ll/4eeascd.jpg
Mam nadzieję, że kop zabolał na tyle, żeby zmobilizować Cię do ładniejszej diety? Waga idzie Ci na rękę, pomimo @ i wpadek widzisz na niej miły oku wynik, a Ty jak jej się odwdzięczasz? :x Chcesz jutro suwak w lewo przesuwać? :x :x :x
Ja jakieś 4 lata temu, gdy zaczęłam być z moim obecnym mężem, miałam okres wahania nad kwestią dzieci. W krótkim czasie przeżyłam wtedy dość sporą huśtawkę nastrojów w tej kwestii, ale dość szybko sprawa ustabilizowała się i wskazówka na trwałe przechyliła się na "nie". Oczywiście podejście męża i nasza sytuacja materialna na pewno miały wpływ na tą decyzję, ale w jeszcze większym stopniu wpływ miały moje własne priorytety, i tak jakoś dziecko nie jest jednym z nich.
-
To jeszcze ja :)
przed udaniem się na zasłużony odpoczynek postanowiłam porozdawać kwiaty - wprawdzie tylko wirtualnie, ale za to zdjęcia robione przeze mnie :)
I moc buziaków przesyłam i życzę udanego - pod każdym wzgledem - tygodnia :0
Ula
http://www.e-foto.pl/users/k20051101...d_P7060231.JPG
-
no tak - kop mi się należał - muszę wreszcie się zebrać i skończyć z wymówkami, bo zginę... zwłaszcza teraz, gdy tak blisko jest do postawienia kolejnego kroczku...
tylko czemu ten brzuch nadal boli?? nie mówiąc o tym, że nadal krwawię jak dzika świnia - od niepamiętnych czasów mi się takie rzeczy nie zdarzały... :roll: :roll: :roll:
dobra idę sobie - nie będę wątku zaśmiecać bzdurami :/
-
może to przez tą zmianę pogody, upały organizm tak reaguje?
A moze warto podejść do lekarza?
A wogóle to mam nadzieję, że dziś jest lepiej :)
Buziaki
Ula