nie licz sobie tej zasługi, o Pani - sama miałam tu się pojawić - tylko komp odmawiał mi posłuszeństwa ostatnimi dniami :mrgreen:
Wersja do druku
nie licz sobie tej zasługi, o Pani - sama miałam tu się pojawić - tylko komp odmawiał mi posłuszeństwa ostatnimi dniami :mrgreen:
Bes wróciłaś na dobre?
co tam u Ciebie? :)
miło Cię widzieć :D
oooo bes :D :D :D wspaniale że dałaś znak życia :!: mów co tam u Ciebie :!: :D :?:
serdecznie pozdrawiam :*
ojejq to ktoś mnie tu jeszcze pamięta?? aż mi się łezka w oku zakręciła...
Anikas9, chciałabym powiedzieć, że wróciłam na dobre - ale nie wiem, jak to będzie... głupio mi tu wracać po tym, jak zaprzepaściłam to, co zyskałam w lutym :(
katharinkaa, dzięki, że mnie jeszcze pamiętasz :)
co tam u mnie? dziś mam podły nastrój... moja dobra kumpela (kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale z różnych powodów się trochę rozluźniło) dziś wychodziła za mąż za mojego kumpla - no i od dawna planowałam być z nimi w tym momencie, ale... ehh... dupa - cały tydzień pisałam smsy z pytaniem, gdzie i o której to będzie - ale cisza w eterze... i tak mi jakoś smutno dziś cały dzień :(
do tego dwoje innych moich dobrych znajomych tez miało się pobierać w lipcu, ale kiedy, to kto to wie... :( beznadzieja totalna...
a zresztą... walić to wszystko... było minęło
ehh... u mnie tak dziwnie - jedzenie wciąż nade mną panuje, ale już mniej niż ostatnimi miesiącami - od sierpnia jednak zaczynam ostrą dietkę i nie będzie już zmiłuj się
a czemu dopiero od sierpnia?? otóż postanowiłam tym razem wszystko odwrócić do góry nogami (jeśli chodzi o moje odgrubianko) --> zawsze, gdy podejmowałam walkę - zaczynałam (niby dość logicznie) od walki z jedzeniem - tak było w 2001, gdy schudłam prawie 20kg, tak było tego roku w lutym i w sumie zawsze tak było --> kilogramy na początku leciały, bo przecież ograniczałam jedzenie - ale brakowało u mnie zawsze drugiego punktu - porządnego programu treningowego - i zawsze gdy waga stawała, ja zamiast zacząć ćwiczyć - pozwalałam sobie na drobne odstępstwa żywieniowe i tak wszystko wracało z nawiązką :/
postanowiłam tym razem zacząć więc nie od jedzenia - z którego, wbrew pozorom, wcale nie tak trudno mi zrezygnować, jeśli już się zawezmę -- ale właśnie od wcielenia w życie porządnego planu treningowego
no i stało się --> bes zapisała się na aerobic :shock: :shock: :shock:
po dwóch zajęciach wszystko mnie boli - ale jak na razie zapał jest :) a to najważniejsze :) do tego Tomek jutro skończy naprawę mojego rowerku i będziemy zasuwać razem po naszych górkach :)
tak więc, gdy już się rozkręcę z ćwiczeniami - wtedy wprowadze reżim jedzeniowy :mrgreen:
ok ok - niektórzy mogą pomyśleć, że to chory plan - ale niech się bujają :twisted: to już i tak postanowione :twisted: przynajmniej nie wymyślam sobie miesięcznych głodówek na rozkręcenie BIG LOL
uff... wygadałam się... ciekawe co z tego wyjdzie... karnet kupiłam ważny przez 1 miesiąc na 8 wejść, żeby mnie nie kusiło niechodzenie ;)
dobra - wiem, że smęcę - pewnie i tak nikt tego nie będzie czytal :/
bes... ktoś kiedyś powiedział że każdy sposób jest dobry o ile nam pomaga a nie szkodzi :D
a w Twoim planie nie widzę nic szkodliwego :D
jeżeli odnajdujesz się w tym, uważasz że w ten sposób sobie poradzisz i ułatwisz sprawę- jestem z Tobą :!: i trzymam kciuki :!:
najważniejsze przecież aby odnaleść w tym wszystkim swoja drogę która pasuje własnie Tobie :!:na pewno Ci się uda :D
Serdecznie pozdraiwam :!: trzymam kciuki i ślę buziaczki :*
miłej niedzieli :D
heh... dziś kolejny aerobic - ciekawe jak będzie... jakbym go miała za chwilę, to pewnie bym nie poszła, bo się ledwo ruszam (ten upał jest deprymujący :/)
nic to... co do jedzenie to zjadłam dziś "tylko" jednego paluszka (jakoś i tak mi nie smakował), średniego banana (takiego moooocno dojrzałego - pycha :) ) i kawałek arbuza. chyba nie tak najgorzej...
a waga pokazała 1.3kg mniej niż wczoraj (oba pomiary robione na czczo) - dziwne... bardzo dziwne...
heh... nie wiedziałam, że zmienianie tematu postu może być takie zabawne :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ale do rzeczy :P byłam na aerobicu i znów powtórzyło się to co ostatnio - a mianowicie strasznie boli mnie szyja, kiedy ćwiczymy z hantelkami i zupełnie nie wiem, jak temu zapobiec :( macie jakiś pomysł??
Bes życzę powodzenia na aerobiku!! :)
myślę, ze planik masz super :)
buziaki
Dziekuje:*
Bes, brawo :)
Dziwne tylko z tą szyją... Jakie konkretnie ćwiczenia z hantlami dają takie uboczne efekty?
Może trzymasz szyję sztywną, zamiast ją rozluźnić? To też może być przyczyna.