grubasek pozdrawia grubaska w TLUSTY CZWARTEK i zyczy wytrwałosci :D
Wersja do druku
grubasek pozdrawia grubaska w TLUSTY CZWARTEK i zyczy wytrwałosci :D
Bes gdzie jestes?? :( smutno mi bez Ciebie :(
buzki:* trzymaj sie dzielnie w zmaganich uczelnianych....!!
Bes, kochana, co się dzieje? Aż z trzeciej stronki musiałam wąteczek wyciągać, bo bez gospodyni to wątek od razu spadł.
Wpadki każdemu się zdarzają - nie pozwól, żeby Cię załamały. Podnoś się i walcz dalej, bo im później to zrobisz, tym bedzie trudniej.
Mocno Cię ściskam.
Bes do jasnej ciasnej gdzies Ty ?? :( wracaj natychmiast !!!
ja cały czas wierze w ten nasz sierpien na plazy.... i na pewno warto podjąc kolejną probę walki co by na tej plazy wyglądac jako tako ;)
buzka :*
odezwij sie chociaz na gg.....
dezercja :?: :evil:
wracaj.... tęskno tu wszystkim za Toba... poza tym wiem ze tu wchodzisz i czytasz, bo zostawiłaś u Triskk ślad swojej obecności.. więc napisz tu u siebie choć kilka słów wyjaśnienia, prosimy :!:
pozdrawiam gorąco i podsyłam Ci dużo nergi , motywacji i zapału do pracy :!:
Bes ja cały czas w Ciebie wierze i czekam na wieści.....
Trzymaj sie :!: :!:
jestem jestem... a poza tym to jestem żałosna...
zaraz po wpisie u Triskell miałam się wpisać tutaj, ale już mi siły nie starczyło :( wczoraj rano się czymś zatrułam (chyba... możliwe, że to nie było zatrucie, a np. ostry atak zapalenia trzustki albo jakieś inne świństwo) - cały dzień chodziłam obolała od żołądka przez wątrobę i trzustkę aż po końcówkę jelit :( do tego nudności, lekka temperatura i ból głowy --> noc spędzona w toalecie i uwieńczona pięknymi wymiotami :/ do teraz jestem cała obolała... porażka...
a poza tym ważę tak dużo, że musiałam usunąć suwaczek, bo miał za mały zakres :(
hej Bes.
po pierwsze to radze Ci, przejdź się do lekarza. ten żołądek to chyba pwoażna sprawa...
a po drugie... każdy ma kryzysy... ale nie należy nas zostawiać. my krytykujemy, wspieramy, jesteśmy... i nie oczekujemy, że od razy weźmiesz się w garść i codziennie będziesz jadła 1000 kcal. ważne, żeby zaczać powoli coś zmieniać... ale najważniejsze to uporać sie z problemami... bo przecież kryzys nie bierze sie znikąd....
spróbowałam coś zjeść, ale ból się zwiększył trochę, więc zrezygnowałam - dobrze, że nie muszę już latać do łazienki co chwilę - zawsze coś
coś mnie podkusiło przed chwilą, żeby się zważyć i przeżyłam mały szok - waga (kilkakrotnie) pokazała ponad 3kg mniej niż wczoraj na czczo :shock: :shock: :shock:
nic dziwnego, że jestem po tej nocy wycieńczona skoro wylazło ze mnie ponad 3kg + to co dorzuciłam wczoraj po ważeniu (szok)
ale co ja tu o takich świństwach opowiadam... bez sensu zupełnie...
z tym że nie mogę powiedzieć, że czuję się gorzej z myślą, że na liczniku było "tylko" 92kg, a nie ponad 95 :shock:
gorzej z tym lekarzem - dziś nie miałam sił do niego pójść - a jutro nie mam jak, bo muszę rano stawić się w pracy :( mam nadzieję, że jakoś wytrzymam za kasą do tej 21 :/ i że nie będę się tam słaniać - w ostateczności powiem szefowej, że wychodzę i mam głęboko, że mi nie wolno... w końcu i tak szukam nowej roboty...
A nie masz przypadkiem gorączki?
podobne objawy mogą być przy grypie żołądkowej...
Dbaj o siebie BES i koniecznie idź do lekarza - najszybciej jak będziesz mogła.
Buziaki
Ula