imperfekt, lepsze Twoje 20 minutek niż moje przemożne lenistwo :lol:
Kiedyś na pewno nad morze dotrzesz, razem z piękną pogodą :wink:
No, rzeczywiście, 7 znikła, dzięki, dzięki :P heh, tylko co to za różnica, 100g :lol:
Pozdrawiam cieplutko!!!
Wersja do druku
imperfekt, lepsze Twoje 20 minutek niż moje przemożne lenistwo :lol:
Kiedyś na pewno nad morze dotrzesz, razem z piękną pogodą :wink:
No, rzeczywiście, 7 znikła, dzięki, dzięki :P heh, tylko co to za różnica, 100g :lol:
Pozdrawiam cieplutko!!!
imperfect :wink: :wink: zgadlas... zakochalam sie........ w sobie samej od nowa... z jeszcze wiekszym zaangazowaniem i sila..... i zachwytem!!!
zakochana jestem w tym co teraz ze soba robie...i w w tym ze chyba dobrze mi to wychodzi... :wink: :wink:
zycze tego kazdemu...respektu ale i zachwytu nad tym... jak bardzo potrafimy sie postarac...jakie jestesmy silne i dzielne.... a respektu przed tym...ze nadal latwo sie pogubic w tym wszystkim
przesylam oczywiscie gorace usciski ))))))))
pe es.
dzis mam drugi dzien przerwy w cwiczenach...ale to bedzie juz ostatni!!!!!!
natomiast mimo ze nie cwiczylam czuje sie tak wymeczona jakbym zaliczyla... 48 godzinna silownie
natomiast dzis o dziwo wstalam pietnascie minut wczesniej niz zwykle...i zaliczylam mala rogrzewke po pobudkowa... .. tak jakos sobie wykombinowalam ze jak z ranka sie porozciagam i rozruszam troske miesnie...to beda bardziej " pracowac" przez caly dzien.. nie wiem...to chyba jakas bzdurka...ale na podswiadomosc chyba podzialala
Gaga, z tą poranną rozgrzewką to wcale nikoniecznie bzdurka :wink: Ładnie to napisałaś z tym zakochaniem się po raz kolejny w sobie samej, w tym, co robimy...
Imperfect, co tam dziś słychać u Ciebie??? :D
u mnie? tragedia, cwiczonek zero juz drugi dzien :( a ja zamiast wziac sie w garsc zwalam wine na pogode, bo leje caly czas :?
Ammy nie wazne, ze tylko 100gr, wazne, ze nie ma juz 7 z przodu, a to powinno cieszyc najbardziej. ja i tak serdecznie ci gratuluje.
gagaa z tym zakochaniem sie w sobie to masz wiele racji, sama ostatnio zachowuje sie jak narcyz :oops: przymierzam stare ciuchy i nie moge sie napatrzec na siebie w lustrze :wink: :P
ale to chyba nic zlego, jak mam sie nie cieszyc z tego co juz osiagnelam?
w polsce bede na przelomie sierpnia i wrzesnia. mam kolejny cel i motywacje by wygladac szczuplej :wink: :P fajnie, ze po drodze do mojego szczescia mam kilka przystankow, przynajmniej nie bedzie czasu zeby mi sie znudzilo to cale dietkowanie :wink:
ta sprawa z cwiczonkami z rana tez mi sie podoba, tylko, ze u mnie to raczej nie wypali. najpierw wychodze z psem, a potem nie chce mi sie tak od razu cwiczyc, bo jak zwykle marze o kawce :wink: ale moze kiedys sprobuje.
sciskam was mocno i sle caluski.
Hmm, a w Polsce zapowiadają "falę tropikalnych upałów"... kurczę...
Dziękuję, imprefect :P Ale ten "sukces" coraz bardziej mnie rozleniwia, muszę chyba dostać porządnego kopa, bo jeszcze się okaże, że kolejne ważenie przyniesie znów 7... :?
Rózwnież ślę całuski i uściski :P
:x ja chce do Polski, na plaze :evil:
no Ammy ja cie wlasnie pochwalilam na twoim watku a ty tu takie rzeczy wypisujesz. prosze bardzo, ja moge byc pierwsza, ktora skopie twoj tyleczek :!:
bez marudzenia, tyle juz osiagnelas, szkoda zeby teraz to zaprzepascic. wierze, ze to tylko chwilowe zwatpienie, i juz o nim zapomnialas.
pozdrawiam.
Hey imperfect :P
Kopniaka poczułam :P I już jestem pełna sił i gotowa do odświeżonej walki. Założenia: codzienny ruch, 1000kcal, posiłki w miarę o równych porach, ostatni przed 18 :D. Realizacja: ruch od wczoraj, tysiak od dziś :P
A upał... potworny :?
Pozdrawiam upalnie :P
A tak w ogóle to co u Ciebie słychać, widzę ostatni post z 27... a dziś już 29 :shock:
Imperfect? Gdzie jesteś?? :D
Haaalooo... Co z wczorajszymi wynikami? Wpadłam pogratulować, a tu cisza...
Nie bądź taka skromna, pochwal się, ile schudłaś w tym tygodniu!
Imperfect gdzie jesteś? Czekamy na Ciebie :!: :!: :!: