No właśnie, jestem 9 dzień na 1200 kcal (mniej mi nie wolno - polecenie lekarza) i wcale mnie to nie boliKu swojemu zdziwieniu nie cierpię na brak słodyczy (wczoraj np. zaoszczędziłam kalorii na mały budyń
) Trzymajcie za mnie kciuki! Już kiedyś raz udało mi się przejść nie tyle na dietę co na inny styl życia (wtedy trwał ten stan upojny 2 lata) i teraz mam podobne objawy. Tylko muszę się wyleczyć z ważenia codziennie... Ale jest dobrze!
Zakładki