wczoraj dzień poszedł dobrze.
w sumie mogę zaliczyć go do postępowanych według zaleceń. raz tylko musiałam spróbować trochę śmietany z cukrem, bo mi tata kazał doprawić do obiadu, a niestety nie jestem aż taka wybitna, żeby na oko tak:P i kawałeczek piersi spróbowałam, czy miękka. a tam to wedle zaleceń. i oczyszczanie skończone. następne za 2 tygodnie. skusiłam się, i zważyłam się dziś rano. o kg mniej. (:. ale (śli)Maczka dopiero przesunę w pn, bo może być tego więcej niż kg (:

teraz wszamałam śniadanko. kotlecika z piersi samego takiego o. bez chlebka (bo nie będę łączyć chleba z mięsem już. ziemniaków tyż nie.). nawet bez ketchupu go zjadłam! małe kawałki często gęsto przeżuwane (: ale jak mi on smakowałłłłłł.... o matko

no i do szkoły. dzięki głupim zastępstwom na 4 france pod rząd:/