no i wyjeżdżam znów.
i mocne postanowienie, że porcje jedzonka będą małe. że będą to tylko te porcje jedzonka, które kuchnia serwuje. żadnych podjadków. i co rano brzuszków kilka na dobry początek. i może po tych dwóch tygodniach wrócę nieco szczuplejsza i będę się lepiej czuła (: no i żeby jak mnie Bes w sierpniu zobaczy, nie zabiła za nic (: a już wiem gdzie Cię nawet zabiorę <:

kaszel mam nadal.

uzbrojona w halko-majtki (jak to moja mama powiedziała) mogę już chodzić w spódnicach (: i jadę na 2 tyg.

ciao belle*:*:*:*:*:*:*:*:*: