-
rybka do folii, zdecydowanie. Albo -- jeszcze zdrowiej - gotuj na parze, mozna naprawde smacznie przyrzadzic.
Co do pieczywa - prawdziwe razowe nie zaszkodzi diecie, w kontrolowanej ilosci. Moje doswiadczenia sa takie, ze chudne szybciej jak odstawiam pieczywo w calosci
-
Dziekuje Ci ( znowu :) i pewnie jeszcze bede )
Ja jadam pieczywo razowe schulstad xs( ma 52 kcla w kromce),nie wiecej niz 2 kromki dziennie bo poprostu nie moge całkowicie odstawic.
Co do rybki, to jak ja mozna zrobic ( mowiłam ja jestem w stanie wode przypalic) jaka rybka ile czsu czy jak ja doprawiac np taka w folii - nic nie wiem jak widac.
I jeszcze jedno, mam ochote na zupke, czy zupka na kostce rosołowej,z ogorkami koszonymi, bez zadnej smietanyy,mieska i ziemnaczkow bedzie dobra?
Pozdrawiam
-
ja tez swietnie nie gotuje, robie ryby tak:
losos (porcja, czyli dzwonko) -
kawalek folii smaruje odrobina oliwy, obsypuje posiekanym czosnkiem, na to klade plasterki cytryny i lososia, obsypuje go lekko ziolami (np. rozmarynem), skrapiam cytryna, zawijam folie w pakunek, tak zeby bylo szczelnie zapakowane i wkladam na 15 minut do mocno rozgrzanego piekarnika (jakies 200 stopni)
pstrag
w duzym garnku gotuje wode, nakladam durszlak, klade pstraga w calosci i przykrywam pokrywka - 10 minut i rybka jest gotowa
mozna je przyrzadzac na odwrot, ja lososia na parze nie lubie, ale pstrag pieczony jest ekstra
w zasadzie inne ryby jem tylko w knajpach
-
o jak dobrze :) dzięki za podpowiedź co do rybek, ja cały czas wcinam gotowanego morszczuka, jutro biegne na rynek po łososia :)
-
Weekend pod znakiem dbania o siebie.
W piatek wieczorem sport i jacuzzi
W sobote:
sportu 1,5 h
piling kawowy i olejkowanie
dieta w limicie 1,2 tys
2 litry wody zurawinowej
i mnostwo spania
dzis bedzie tak samo, tylko bez pilingu kawowego.
-
witaj Margolko, taki weekend to jak pobyt na farmie piękności.
Co do olejkowania, jak często to robisz i jaki czas trzymasz.
Ja wczoraj pozwoliłam sobie na całą noc, dodatkowo pojeździłam zafoliowana rowerkiem i jeszcze założyłam dodatkowo pas neopronowy na brzuszysko. Czy nie za duzo tego szczęścia na raz?
I jeszcze jedno pytanie( zadał Ci na moim wątku, ale powtórzę ); czy trzy 15 min seanse
dziennie rowerka maja sens? Niestety w chwili obecnej, przy praktycznie zerowej kondycji nie mam szans na jazdę ok godziny, a chyba dopiero po 50 min następuje spalanie nagromadzonego tłuszczu?
Oczywiście na razie służyłoby mi to jako poprawa kondycji. No tak chyba sama sobie odpowiedziałam :lol: :lol:
-
Nie wiem, skad wzielas te 50 minut, izary. Spalanie tluszczu zaczyna sie po 20, najdalej 30 minutach jednostajnego wysilku. Postaraj sie dobic do 30 minut, w dwoch sesjach. Mozesz jezdzic wolniej i bez obciazenia, ale postaraj sie co najmniej 30 minut.
Jesli chodzi o olejkowanie, ja na taki full wypas z pilingiem i foliowaniem na wiecej niz godzine mam czas raz w tygodniu. Dzis spalam w folii cala noc ;)
-
Te 50 min wzięłąm a z wydania specjalnego Vita Fitness( czerwiec 2005), i jak byk w 10 skutecznych zasadach jest napisane:
,,ćwicz przez co najmniej 50 minut. Dopiero po upływie tego czasu organizm zaczyna spalać zapas tkanki tłuszczowej,,
-
No wlasnie, a to guzik prawda, dlatego lepiej opierac sie na fachowych poradach. Gdyby tak bylo, to zalecana sesja treningu aerobowego musialaby trwac bez przerwy jakies 70-80 minut, zeby byly efekty. skoro po 50 minutach nastepuje spalanie.
Spalanie tluszczu nastepuje po spaleniu zapasu glikogenu, a na to organizm potrzebuje nie wiecej niz 30 minut. Dlatego efektywny trening kardio moze trwac 40-60 minut. Moze trwac tez 1,5 h, jesli ktos ma na tyle kondycji.
-
Dzis tez byl klubik i zaraz bedzie olejkowanie. A jutro smigam na masaz i... oczywiscie po godzina na rowerku i stepperze. Trener mi dzis uswiadomil, ze lada dzien powinnam sie liczyc z tym ze waga zamiast spadac, stanie albo zacznie rosnac, ze wzgledu na przyrost tkanki miesniowej. Byc moze dojdzie nawet do 67 kg, zanim zacznie spadac znow. Zobaczymy...
Pojawila sie jednak nadzieja na zlikwidowanie zwalow tluszczu na tylku, byc moze jeszcze w tym tygodniu kolezanka zabierze mnie na bicze szkockie.
A z jadlospisu - zjadlam dzis baklazana (ok. 40 dkg) - mialo toto jakies 80 kcal, do tego czosnek i pomidor, talerz jedzenia ogromny i niecale 150 kcal) - az tyle, bo skropilam calosc oliwa. Tyle tylko, ze narobic sie trzeba ;)