Wątek: powracam po roku,z zamiarem pozbycia sie 30 kg !!!

Ashtray tak się cieszę, że jednak wróciłaś. Bardzo mi Ciebie brakowało i już straciłam nadzieję na Twój powrót. A tu taka niespodzianka.
Szkoda, ze wtedy się nie udało. Ale nie martw się i z nową energią podejmij nową próbę. Ja będę trzymać mocno kciuki za Ciebie, żeby to była naprawdę już ostatnia próba i skuteczna. Pozdrawiam Cię mocno.

No no...ale widze że Ty to szalejesz z wagą .... podziwiam taką strate kg

mam nadzieje ze czesniej tu bede zagladala

Tak Ashtray. Szaleję, szaleję, albo raczej waga moja oszalała. Ja poprostu sobie spokojnie dietkuję i ćwiczę, a kg jakoś tak same lecą. Tego życzę i Tobie.
Bedzie dobrze. Zobaczysz, tym razem się uda.

No i po roku wracam
Nowa motywacja - ukochany mężczyzna.
No i zaczynam,mam nadzieje że tym razem dobije do 70.
No więc - 1000 kalorii czas zacząć.
Pozdrawiam Wszystkich :-*

Jak zawsze, przez pierwsze dni diety czuje się wyśmienicie.
Uczucie lekkości w żołądku dodaje mi sił.
Nie kuszą czekoladki,ani pyszne domowe obiadki.
Mam nadzieje że będzie tak jak najdłużej

I mam takie pytanie... czy my puszyste kobietki możemy się podobać mężczyznom ?
Niektóre z Was tu mają mężów,ale nie wiem,czy poznałyście swoje połówki kiedy byłyście rozmiarem 38 czy 44 ?
Ja trafiłam na ukochanego faceta, ale wciąż się boje, że go strace bo przeciez taki grubasek podobać się nie może ;-/

Czekam na słowa pocieszenia lub zdołowania

Dalej dieta.
Te upały chyba mi sprzyjają.
Ale o czym tu mówić...przecież to diety dzien 4 dopiero.
Mam nadzieje że tak samo będzie za miesiąc.

Brak wagi w domu - szkoda, bo chętnie czasem zmotywowałabym się trzycyfrówką jaką pokazują wagi na których staje

Cały czas oglądam się w lustrach, patrze gdzie zwisa tłuszczyk.
Najbardziej zależy mi chyba na pupie - tzn żeby zeszczuplała.
No i Brzuszek.
No i ...wszystko inne

Chce się wkońcu podobać sobie.


p.s. no i jak z tymi facetami u Was ? ponawiam pytanie sprzed ostatniego postu.
Cos chyba nikt mnie tu nie odwiedza... ;-(

No to ja odpowiem - w zeszłą sobotę był ślub mojej koleżanki z pracy "w rozmiarze" 46 :P Ślicznie wyglądała :P

Będę podglądać i trzymac kciuki

witaj
fajnie, ze wróciłaś, że znowu walczysz. tym razem sie uda! a co do facetów, to oczywiście, że mozna się podobać w każdym rozmiarze. ja strasznym grubasem jestem, ale lubie sie "ładnie zrobić" i na brak adoracji nie narzekałam nigdy zbytnio. wielkiej miłosci na razie brak, ale juz za chwilę na pewno sie pojawi.....
WAŻNE JEST TO JAK TY SIE CZUJESZ SAMA ZE SOBĄ, BO JEŻELI SAMA ZE SOBA NIE JESTEŚ SZCZĘŚLIWA TO CIĘŻKO JEST BYĆ Z KIMS SZCZĘŚLIWYM
trzymam kciuki!!!