Ech...jak ja bardzo bym chciała być takim "grubasem" z fashion tv i nosić rozm. 42....
Ech...jak ja bardzo bym chciała być takim "grubasem" z fashion tv i nosić rozm. 42....
Niestety...
Zwłaszcza wszystkie ubrania w galeriach handlowych kończą sie na 40-42..
jedynie KappAhl produje ... bo ma serie XLNT aż do nr 50...szkoda tylko, że większość z tych rzeczy wygląda jak przerobione worki na ziemniaki...
Fajne rzeczy w duzych rozmiarach (do 50) sa w Marksie i Spencerze. Ale nie sa tanie. Kupowalam tam ubrania jak nosilam 46-48, i najbardziej zmotywowalo mnie to, ze nie zmiescilam sie w spodnie 50 jak "zawazylam" te 105 kg. Pomyslalam sobie, ze pozostanie mi Kapphal (fuj) i sklepy typu "Gaba - puszysta pani. Rozmiary od 42 do 64". Mozecie sie smiac, ale wtedy jak podejmowalam decyzje taka perspektywa byla dla mnie rownie przerazajaca jak to, ze jak nie schudne i umre, to trumne beda transportowac dzwigiem.
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
w kappahlu bluzki i takie tam to rzeczywiscie żaden cud, ale mają fajne jeansy do duzych rozmiarów i spódnice też mają fajne - szczególnie latem, duże rozmiary do 48 ma tez c&a i h&m do 46, więc nie jest tak źle
Niestety ja mieszkam w małym mieście i tutaj nie ma takich sklepów. Jedyny jaki jest dla puszystych, to ubrania sa jak worki na ziemniaki dla starych babć a ceny jakbym co najmniej miała kupić ubranie jakiejś renomowanej firmy.
Jakie pyszne śniadańko sobie zrobiłam.
Ugotowałam na parze pieczarki z cebulką. Posmarowałam nimi kromeczkę ciemnego pieczywa, dodałam troche kukurydzy i papryki, przykryłam drugą kromeczką i zapiekłam w sandwichu. Mówię Wam pychotka. Teraz juz nie będzie mnie ciągneło do pizzy itp.
O aż mi ślinka poleciała. Już wiem co będę jadła w najbliższą sobotę na śniadanko. Bo w tygodniu to nie mam jak.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
ja mam 24 i waże tyle co widać a jeszcze 2 lata temu ważyłam tylko 58 o zgrozo jak można się tak zapóścić
kasjopejja rozumiem Cię. Ja jeszcze rok temu ważyłam ok 80 kg, a teraz było 95 kg. A tak wogóle to 4 lata temu ważyłam 66 kg i uwazałam się za grubą. Ile bym teraz dała by tyle ważyć...
Heh... Ja z nadwagą żyję sobie od... 7 roku życia:/
Zanim nie spędziłam roku u Babci po śmierci mojego Wujka, byłam normalną dziewczynką - szczuplutką i aktywną... Ale do podstawówki moja waga zwiększa się wraz z upływem lat...:/
Tak więc, Kasjopejja, widać każdy może... Ale nie każdy może sobie powiedzieć "STOP!" i rozpocząć walkę ze swoim ciałem. My możemy i uda nam się!
Tak się zastanawiałam, co będzie, jak dotrzemy do naszych wymarzonych wag? Wciąż będziemy skrupulatnie liczyć kalorie, utrzymując je w stosunkowo małych ilościach? Nie wiem dlaczego, ale perspektywa pilnowania się przez całe życie, trochę mnie przeraża...
Zakładki