Mój małżonek zwariował. Właśnie przyszedł z pracy i przyniósł mi... chyba ze 20 sztuk truskawkowych świeczek . Wie, że lubię takie rzeczy, ale żeby taka niespodzianka z miejsca
STOLA2, to miłe, kiedy jest obok ktoś, kto mobilizuje i pilnuje. Ja nawet nie myślę, by mojego męża zaciągnąć na siłownię. Chociaż pewnie by się przydało trochę ruchu... Ja dzisiaj odbyłam długi spacer... Nie dość, że poszłam na zajęcia na piechotkę, to i piechotką z nich sobie wróciłam
Darcialwica, to rzeczywiście wredot, skoro tak chce Cię złamać Ale przez to ćwiczy się silną wolę. Nie ma jak podejście psychologiczne do całej sprawy. W końcu nie na darmo się wiedzę do głowy wbijało. Teraz to mnie nawet trochę i mobilizuje. Gratuluję raz jeszcze i zobaczysz, waga będzie szła w dół
Gosikmt, to ja chyba wyślę swojego męża do Twojego na małe "szkolenie", bo mój to może jeść słodycze ciągle. Odkąd pamiętam, jeszcze w domu jego rodziców, była szafka, w której trzymał słodycze. I tak mu pozostało. Ale kolację robi sobie sam I w ogóle to ciekawa propozycja z tym odkładaniem pieniędzy.
Dzięki Tujanko za wsparcie Faktycznie, czasami samo czytanie sprawia, że człowiekowi chce się coś ze sobą zrobić . Pozdrawiam.
Czyli dzisiaj mi się szykuje wieczór przy świecach... Ciekawe, do czego to doprowadzi .
Zakładki