-
Witaj Albina,
nie do końca optymalna. Zasugerował mi ją lekarz, gdyż jak wcześniej pisałam przeszłam za dużo diet i mój metabolizm zwariował. Lekarz zasugerował mi mięso - i pomyślałam - kurcze wyskakuje mi z Kwaśniewskim. Atkins jest (przeze mnie tez był) podobnie traktowany, ale jak przeczytałam jego książki o diecie i ksiązki kulinarne, to zrozumiałam, że to co innego. Zezwala na głównie mięso i ryby, jaja, sery tłuste, oliwę, masło i wybrane warzywa. Absolutnie wykluczone niekture przyprawy, cukry, sztuczne tłuszcze (margaryny) i mocno ograniczone węglowodany. Początek - ten oczyszczający jest ciężki - poza wskazanymi wyżej produktami warzywa o niskiej zawartości węglowodanów i w niewielkiej ilości. Później ma być lepiej. Jednak muszę się już wyrzec wszelkich cukrów i potraw czystowęglowdanowych - chleb, ziemnieki, makarony, kasza i niektóre warzywa. Od diety np. Kwaśniewskiego odróżniają tę dietę właśnie warzywa, a pozatem ograniczenie kalorii, mogę zjeść mięcho z grila z zółtym serem itd, ale nie mogę przekraczać norm kalorycznych.
W książce jest dosyć ciekawa teoria przyrostu tłuszczu poprzez spożywanie cukrów i węglowodanów - a nie jak się powszechnie myśli wyłącznie z spożywania tłuszczu. Mogę w to uwierzyć, bo różne warzywne diety na mnie też nie działają. U nas w Polsce przez lata była podobno traktowana jako optymalna, ale sporo ją różni, no i podobno działa
W co chciałabym wierzyć.
Spróbować muszę, bo już nie wiem co z sobą robić
Narazie zrzuciłam wodę, ale jestem najedzona, a uczucie to było mi ostatnio zupełnie obce. Podobno muszę oswoić organizm z tym uczuciem, aby już nie magazynował tłuszczu - bojąc się, że znowu będzie szlaban na jedzonko.
Jakie bedą efekty nie wiem
liczę , że jakieś będą.
Pozdrawiam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki