Jestem weteranką odchudzania - jak zapewne większość z NAS. Na tą stronę zaglądałam już 5 lat temu, ale nie było tu tak fajnego forum. Zawsze miatałam się w okolicach 60 kg - ale było fajnie
Po urodzeniu młodszej córeczki - w tym miesiącu będzie miała 6 lat - się zaczęło. No już w ciąży zdrowo przytyłam, podem w czasie karmienia dalej i ........ dalej. Pracę mam taką, że nie mogę prowadzić zbyt regularnego żywienia. W taj chwili 86-89 kg i olbrzymie wprost brzuszysko (pytają czy jestem w ciąży).
Odchudzałam się w Centrum Otyłości, "jadłam" Herbalife, Cambridge, stosowałam różniste diety - efekt - kolejne efekty jojo (zawsze z przyrostem) rozwalony metabolizm - teraz już tyję z samego patrzenia.
Ostatnia chyba teraz próba - dieta doktora Attkinsa - zobaczymy. O dziwo tę własnie dietę zasugerował mi lekarz. Jest to dieta niskowęglowodanowa, bezcukrowa, ale zupełnie nie podobna do diety Kwaśniewskiego - gdyż narzuca ograniczenia kaloryczne. Jestem ciekawa efektu !!?? Oczywiście potrzebuję wsparcia, bo jestem takim samotnym grubaskiem ze swoim problemem
Liczba 28 to moja ulubiona cyfra, a nie (niestety lata) mam o 10 lat więcej. Jestem z Katowic. Szukam słów otuchy i pomocy - bo sporo tu osób z ogromnymi sukcesami.
Dieta Attkinsa zaleca również ćwiczenia fizyczne, chętnie popływałabym, no cóż - ostatnim razem na basenie nie było mi zbyt miło .
Jestem rozgoryczona swoją słabą wolą i brakiem sukcesów. Już 3 tygodnie nie jem cukrów i węglowodanów i co - schudłam 3 kilo. Chyba rzeczywiście nie dam sobie rady. Czytałam o balonach żołądkowych, o odsysaniu, ale boję się tego (kosztów również) i przyjdzie pogodzić się ze swoją tuszą.
Zazdroszczę osobom, które się akceptują.
Chciałam przekazać od razu wszystkie myśli i ta moja "spowiedź" jest bardzo bełkotliwa. Wybaczcie
Zakładki