-
Witaj Modka. Byłaś u mnie wczoraj na wąteczki i powiedziałaś, ze będziesz mnie gonić. Bardzo się cieszę, bo to dla mnie też mobilizacja, że mam kogoś tuż za sobą. Piszesz, że nie wiesz czy Ci się uda bo jest 10 kg róznica, ale różnie może być. Ja Ci życzę, żebyś jak najszybciej mnie dogoniła.
A co do ważenia to rzeczywiście ja też mam nałóg stawania na wagę. A teraz jak sobie kupiłam nową i elektroniczną to najchętniej bym stawała nawet kilka razy dziennie. Staram się tego oduczyć, ale na razie mi nie wychodzi. No ale jadę na długi weekend, więc będę kilka dnia bez ważenia jak to wytrzymam to może przejdę na ważenie co kilka dni. Albo będę chować gdzieś głęboko wagę, że codziennie nie będzie mi się chciało sięgać to może poskutkuje.
-
hihi... ja też się ważę codziennie 8) chociaż wiem ze to bez sensu...
ALewystarczy ze waga pokaże o 0,1kg mniej nizpoprzedniego dnia i juzhumorek ma sie lepszy :mrgreen:
-
Jestem trochę załamana :cry: Wczoraj narobiłam się na działeczce i miałam nadzieję, że ubędzie mi z kilogramek, a tu niespodzianka : tylko 0,20 kg.Do tego boli mnie kręgosłup i wyglądam jak świnka Piggi, bo słoneczko mnie złapało ( nie wiem jakim sposobem, bo wczoraj było go na lekarstwo) :?
Jedyne to co się pocieszam, to że waga może mi pójść do dołu za dwa, trzy dni :lol:
-
1 kg mniej to 7000 spalonych kalorii.
Ważysz się codziennie? :shock:
-
Ważę się kilka razy na dzień :oops:
Wstyd, ale nie mogę się powstrzymać :evil: Jest to taki mój nałóg.Jedyny oprócz jedzenia :?
-
Modka kilka razy na dzień :shock:
Pozbadz się kochana i tego nałogu :wink:
-
Ninka, niestety nie mogę :cry: Już prędzej mogę nic nie jeść niż przestać się co chwila ważyć :lol:
Mogę się za to pochwalić bardzo silną wolą ( w każdym razie wczoraj).Otóż byłam wczoraj na parapetówce i nic nie zjadłam :lol: Cały czas piłam tylko wodę.Trzeba przyznać, że nikt mnie nie namawiał do jedzenia, czyli ludzie byli na poziomie :lol: Do tej pory starałam sie unikać takich impres, bo gdziekolwiek mówiłam, że się odchudzam i jestem na diecie, to w ludzi wstępował "zły duch" i strasznie koło mnie skakali i kusili :twisted: A tu było zupełnie inaczej :P Na takie impreski mogę chodzić.Trzeba zaznaczyć, że miałam duże wsparcie zarówno w mężu jak i w córkach. :lol:
-
trzymam za Ciebie kciuki, za codzienne zmaganie ze sobą :) rózne rzeczy nas motywuja ale jeżeli juz zdrowie sie domaga to nie ma wyboru... same decydujemy czy zrobimy z siebie kaleki czy bedziemy cieszyc sie zyciem.. tak myslę
-
Ja też wchodzę na wagę dość często, ale nie sugeruję się tym, co mi ona pokazuje... Po prostu w środku tygodnia lubię widzieć wskazówkę wkazującą o 0,5 kg mniej niż w poniedziałek. ;) Waże natomiast tyle, ile mi wyjdzie w poniedziałek rano. :D
Cieszę się, że poradziłaś sobie z parapetówką i mimo diety świetnie się bawiłaś. :)
-
Wow :D
gratuluje świetnej zabawy mimo dietki :D
A co do ważenia kilka razy dziennie-- to odradzam...ponieważ nie ma to sensu..
wszystko co jemy i pijemy waży...
:idea: Najlpepiej raz na tydzień, rano na czczo