Już wytrwanie na kopenhaskiej jest nie lada wyczynem i naprawdę nie każdemu się udaje. Tylko pogratulować. I jeszcze tak przyjemnie pożegnałaś 5 kg.
Zyczę, aby przepadły bezpowrotnie i udanego tysiączka
Już wytrwanie na kopenhaskiej jest nie lada wyczynem i naprawdę nie każdemu się udaje. Tylko pogratulować. I jeszcze tak przyjemnie pożegnałaś 5 kg.
Zyczę, aby przepadły bezpowrotnie i udanego tysiączka
Zocha kopenhaska jest ciężka , no ale udało Ci sie 12 dni wytrwać na niej gratuluję
1000-czek jest bardzo przyjemny i mozna fajnie menu sobie ułozyć. Przyjemnego liczenia kcl
Miłego dnia
Ja jestem na diecie 1000-1200 kcal. Tysiączek powinien ci pomóc :P
Dzieki dziweczyny. Jestescie super. Znam diete 1000kcal i moj organizm ja dobrze znosi. Dzis jadlam na oko i teraz policzylam ze z zaplanowana kolacja(o 18 oczywiscie) wyszlo mi 1042kcal, czyli zupelnie niezle. Glodna nie chodze, byle starczylo mi zapalu. No mam nadzieje ze w czwartek odbiore wage to bede wiedziala ile mi ubylo. Bo po ciuszkach juz czuje i to jest to. Pozdrawiam.
Witaj ZOCHA. Cieszę się, że do nas trafiłaś. Z nami na pewno będzie Ci milej gubić kiloski. Ja życzę, żeby ubywało Cię jak najwięcej i bez żadnych problemów. Trzymam kciuki.
Ja też jestem na 1000 kcal. A zaczynałam od 119kg, na razie jest niecałe 105.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Z przyjemnoscia przesunelam suwaczek o kilogram.
ZOCHA a ja z przyjemnością Ci gratuluję tego kilograma. Byle tak dalej.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Dziekuje Gosikmt. Wazne ze jest sie przed kim pochwalic i uslyszy sie mile slowa. Dzis zmiescilam sie w 900kcal i co najwazniejsze wcale nie jestem glodna. Najlepsze z tego ze wieczorem nie mam napadow lakomstwa. Powoli, malymi kroczkami aby do przodu.
Zocha cieszę się razem z Tobą Gratuluję
No właśnie najgorsze to były te napady głodu wieczorami
Powolutku, a dojdziemy do wymarzonego celu
Dzieki Ninka69 Ty masz juz kawal drogi za soba. Podziwiam i gratuluje. A dzis zaliczylam pierwsza wpadke, co prawda nie przekroczylam za wiele limitu dziennego bo o 100 kcal. Bylam w drodze i zaproszono mnie na obiad. Placek z gulaszem byl pyszny. Tyle mialysmy z kolezanka przyzwoitosci ze zjadlysmy tylko po pol. Nic to jutro pojde na silownie i spale go. W niedziele ide na komunie, ale gospodyni odchudza sie razem ze mna i pomyslalysmy o jedzonku niskokalorycznym. Pozdrowienia.
Zakładki