Bebe - byłam w podobnej sytuacji - prawko leżało przez 10 lat nieużywane .
Podchodziłam do jeżdżenia dwa razy : po pierwszej ciąży - umówiłam się na parę jazd z instruktorem - żeby odświeżyć wiedzę - i udało się (był miły , i chyba takie sytuacje zdarzają się czesto). Tyle że nie miałam czym jeździć i wróciłam do stanu - prawko nieużywane .
Za drugim razem - po pierwsze : dostałam autko do dyspozycji , po drugie : sytuacja mnie zmusiła . Tym razem zamiast instruktora jeździł ze mną mój Tatuś - emeryt .
I powiem Ci tak - przez miesiąc jeżdżenia samochodem z tzw. mokrą koszulą na plecach (ze strachu) zgubiłam 3 kg. Miło . To były skutki uboczne . Dalej nie lubię prowadzić ...
Ale wiem - że warto mieć zaufaną osobę obok siebie - ale nie męża - bo mężowie BARDZO się troszczą o swoje samochody, i czasem trudno im zapanować nad emocjami (bo mi auto porysujesz ) Lepiej z Tatą , albo instruktorem . I też mniej emocjonalnie przyjmuje się uwagi od osoby z zewnątrz ...
Powiodzenia
Joanna
Zakładki